Spalono auto, zdemolowano jej salon fryzjerski. Jest przekonana, że stoi za tym były partner

Polska
Spalono auto, zdemolowano jej salon fryzjerski. Jest przekonana, że stoi za tym były partner
"Państwo w Państwie"
Anna Niemczewska słyszała groźby od byłego partnera

W ciągu jednej nocy spłonął samochód i został zniszczony salon fryzjerski Anny Niemczewskiej z Poznania. Kobieta jest przekonana, że sprawcą jest jej były partner. Organy śledcze nie łączą tych dwóch zdarzeń ze sobą, a sąd nie widzi podstaw do aresztowania mężczyzny.

W sobotę rano 26 listopada 2022 roku Anna Niemczewska otrzymała telefon z informacją, że prowadzony przez nią salon fryzjerski Dotyk Piękna został całkowicie zdewastowany. Zadzwoniła do niej znajoma, która pracuje w pobliskim sklepie w Przeźmierowie pod Poznaniem. Pani Anna w pośpiechu opuściła mieszkanie. Chciała jak najszybciej dojechać na miejsce.

 

Przed domem natknęła się jednak na policję oraz straż pożarną. Jeden z mieszkańców powiadomił służby o pożarze. Na parkingu na poznańskim os. Chrobrego ogień uszkodził kilka samochodów. Auto pani Anny, które kupiła dwa miesiące wcześniej, doszczętnie spłonęło, a okoliczności zdarzenia wskazują na podpalenie.

 

- Podejrzenie miałam jedno - mój były partner w kłótni wykrzyczał mi to - odgrażał się, że zniszczy mnie, żebym poczuła, co to jest dno, że odetnie mnie od głównego źródła dochodu, spali mi samochód, żebym nie miała jak się poruszać - opowiada pani Anna.

Straty na 60 tys. zł

W salonie fryzjerskim nieznany sprawca wybił szybę i zdemolował wnętrze. Przewrócił meble, rozbił lustra, a fotele oblał śmierdzącą substancją. Według pani Anny był to środek do odstraszania dzików. Straty w salonie szacuje na 60 tys. zł. 

 

- Kiedy podeszłam do salonu zobaczyłam, że okno zostało wybite, cały salon został zdewastowany, wszystkie lustra potłuczone, wszystkie meble poprzewracane. A do tego ten smród, tutaj zostały wszystkie płytki pozbijane, żeby tylko jakoś się tego pozbyć - opowiada właścicielka salonu.

 

ZOBACZ: "Państwo w Państwie". Sąsiad zamurował mu klatkę. Do mieszkania wchodził po drabinie

 

O podpalenie auta oraz zdewastowanie salonu fryzjerskiego pani Anna podejrzewa byłego partnera, którego poznała w 2020 roku. Był klientem salonu. Zaczęli się spotykać, potem razem zamieszkali. Pani Anna wprowadziła się do nowego partnera z córką, która chodzi do podstawówki. Wytrzymała rok. Według jej relacji partner znęcał się psychicznie nad nią i córką. Zgłosiła to policji, która wszczęła dochodzenie i założyła tzw. niebieską kartę.

 

- Znęcał się nade mną, wszystko zaczęło się, kiedy sprzeciwiłam się jego używkom. Przystawił mi nóż do szyi i groził śmiercią, doszło nawet do takiej sytuacji, że gonił mnie z maczetą po ogrodzie. Ten człowiek jest zdolny do wszystkiego – mówi pokrzywdzona kobieta.

Były partner na wolności

W styczniu 2022 roku sąd na wniosek prokuratury aresztował partnera pani Anny. Mężczyzna wyszedł na wolność w czerwcu. Prokurator uznał, że nie ma podstaw do przedłużania aresztu. Zgromadzono najważniejsze dowody, więc ryzyko utrudniania śledztwa ustało. 

 

ZOBACZ: "Interwencja". Emerytka wymieniła wodomierze na oszczędne. Potem przyszedł rachunek za zużycie

 

- Stosowanie środków zapobiegawczych jakichkolwiek, a zwłaszcza aresztowania, wymaga wysokiego prawdopodobieństwa, że aresztowany byłby sprawcą nowych czynów. Wtedy tego prawdopodobieństwa nie było - tłumaczy Aleksander Brzozowski z Sądu Okręgowego w Poznaniu. 

 

Mężczyźnie przedstawiono do tej pory łącznie sześć zarzutów. To m.in. zarzuty zniszczenia mienia, kierowania gróźb karalnych, znęcania się oraz uporczywego nękania. Prokurator skierował wobec podejrzanego wniosek o areszt, który nie został uwzględniony przez sąd – mężczyzna cały czas przebywa na wolności. Więcej w materiale Agnieszki Zalewskiej w programie "Państwo w Państwie" w niedzielę o 19:30. 

an/ml / Państwo w Państwie
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie