Studniówki droższe niż przed rokiem. Psycholożka apeluje: Nie ulegajmy temu szaleństwu
Powoli rozpoczyna się sezon studniówkowy. W tym roku imprezy przyszłych maturzystów ze względu na rosnące ceny kosztować będą więcej. Jak nie dać się studniówkowemu szaleństwu? - Można zatrzymać ten pęd, ale trzeba robić to odpowiednio wcześnie i położyłabym tu duży akcent na rozmowę - mówi w Polsat News dr Ewa Kosowska-Korniak.
"Gdy tylko wybrzmiało po raz pierwszy słowo studniówka, zaczęło się (...) Padały też kwoty. Przy każdej czułam coraz silniejsze kłucie w sercu. Już wiedziałam, że nie dam rady ogarnąć finansowo tej wystawki" - napisała w liście do redakcji Interia Kobieta pani Jadwiga.
Czytaj więcej: Apel matki w sprawie studniówek: "Na litość, niech ktoś powie temu stop"
Czy istnieje metoda na to studniówkowe szaleństwo? - Tą metodą jest mówienie głośno "powiedzmy temu stop" i głośne rozmowy z naszymi dziećmi - mówi dr Ewa Kosowska-Korniak, psycholożka, trenerka kompetencji.
- Bardzo ważne jest to, żeby zadać sobie pytanie, czemu służy ta impreza? Jakie jest jej przesłanie, cel? - dodaje.
ZOBACZ: Ostrów Wielkopolski: Awantura na studniówce. Uczennica rzuciła się na nauczycielkę
Jak podkreśla, studniówka to unikalna chwila, wyjątkowe pożegnanie z latami spędzonymi z klasą. - To także moment wejścia w dorosłość, najważniejszy bal w życiu, jedyny taki bal w życiu - mówi psycholożka.
Dr Ewa Kosowska-Korniak zauważa także, że ważne jest, by skupić się na emocjach, "na świadomym przeżywaniu każdej chwili, która się z tym wiąże, na świadomym przeżywaniu przygotowań, byciu na tej studniówce". - Wtedy zapamiętamy ten dzień na całe życie. A jeśli skupimy się na porównywaniu, na wyścigu o to, kto ma najdroższą, najlepszą kreację, to umknie nam coś bardzo ważnego - dodaje.
Dr Kosowska-Korniak: Porównujemy się z innymi, pozwalamy, by nas oceniali
"Po wielu próbach udało się znaleźć coś w przystępnej cenie, makijażystka też okazała się strzałem w dziesiątkę i nie za taką kwotę, o jakiej słyszałam. Jednak nadal wiem, że to i tak nie zmyje z mojej córki pewnego poczucia 'że jest gorsza', 'że nie stać jej na balowe atrakcje'" - napisała w liście pani Jadwiga.
- To jest przywara naszego społeczeństwa. Porównujemy się z innymi, pozwalamy innym, by nas oceniali. W dorosłym życiu to jest bardzo ograniczające. Jeżeli nie powiemy temu "stop", jeżeli nie będziemy potrafili powiedzieć sobie, że to ja mam się czuć dobrze, to jest mój dzień, to tak naprawdę wtedy nigdy nie będziemy w pełni szczęśliwi i spełnieni - zauważa dr Kosowska-Korniak.
WIDEO: Dr Ewa Kosowska-Korniak o przygotowaniach do studniówki
Psycholożka apeluje: - Nie ulegajmy temu szaleństwu.
- Bale bardzo zyskały na wartości, odbywają się w pięknych miejscach, mają taki klimat dostojeństwa. To jest dobre, pozwala przenieść się ze szkolnej rzeczywistości. Tylko żeby nie szły za tym nadmierne wydatki. Żeby zatrzymać to szaleństwo bardzo drogich kreacji, stylizacji i tego wszystkiego, co jest zbędne - mówi ekspertka.
Psycholożka: Można zatrzymać ten pęd
Problemy z porównywaniem się z rówieśnikami pojawiają się jednak wcześniej, np. podczas przygotowań do komunii św.
- Nie da się uchronić naszych dzieci przed przykrościami, których doznają w zderzeniu z rówieśnikami, ale da się je przygotować na te trudności. Jeśli świadomie rozmawiamy z dziećmi o tym, tłumaczymy, mamy tę więź, to one są w stanie powiedzieć koleżance, koledze: a ja dostałem zegarek i też mnie to cieszy. Każdy dostaje taki prezent, jaki sprawia mu radość - twierdzi dr Ewa Kosowska-Korniak.
- Można zatrzymać ten pęd, ale trzeba robić to odpowiednio wcześnie i położyłabym tu duży akcent na rozmowę - podsumowuje.
Czytaj więcej