Scholz stawia warunki Stanom Zjednoczonym na oczach świata - Jan Parys w "Gościu Wydarzeń"

Polska
Scholz stawia warunki Stanom Zjednoczonym na oczach świata - Jan Parys w "Gościu Wydarzeń"
Polsat News
Jan Parys w "Gościu Wydarzeń".

- Niemcy patrzą na Rosję jak na przyjaciela i rzetelnego partnera w interesach. Z własnej woli izolują się w Europie - mówił w "Gościu Wydarzeń" Jan Parys, były minister obrony narodowej. Zaznaczył, że nie zmieniło tego dziesięć miesięcy wojny. Uznał też, że Polska może przekazać Leopardy Ukrainie bez zgody Berlina. - Relacje z Niemcami nie są takie dobre, więc niewiele jest do zepsucia - dodał.

Bogdan Rymanowski zapytał Jana Parysa w "Gościu Wydarzeń", dlaczego Niemcy nie chcą przekazać czołgów Leopard Ukrainie. Przypomniał, że strona niemiecka warunkuje ich przekazanie dostarczeniem Ukrainie czołgów Abrams przez USA.

 

Zdaniem Parysa o przyczyny pozostawania przy takim stanowisku należałoby pytać o to kanclerza Niemiec Olafa Scholza.

Niemcy stawiają warunki USA na oczach całego świata

- Niemcy stawiają warunki Stanom Zjednoczonym. To jest coś niesłychanego. Jak widać mogą sobie na to pozwolić, skoro to robią na oczach całego świata. Nie robią tego poufnie, dyskretnie w jakichś cichych rozmowach dyplomatycznych, tylko otwarcie - powiedział Jan Parys, który były ministrem obrony w rządzie Jana Olszewskiego.

 

- Myślę, że w Niemczech wielu polityków ma zupełnie inną wizję świata niż na przykład politycy w Polsce czy USA - powiedział.

Przyznał, że to rzecz naturalna, ale zaznaczył, że dotychczas świat zachodni był "dość zjednoczony".

 

- Niemcy jeszcze za czasów kanclerza Helmuta Kohla były wyraźnie proatlantyckie i zgadzały się z tym, że Rosja jest groźnym przeciwnikiem. Od czasów kanclerza Schroedera, a później pani Merkel i za obecnego kanclerza Scholza Niemcy patrzą na Rosję zupełnie inaczej. Patrzą na Rosję jak na przyjaciela i rzetelnego partnera w interesach gospodarczych - mówił Parys. Według niego dzieje się tak mimo trwającej od dziesięciu miesięcy wojny rosyjsko-ukraińskiej.

 

Parys przypomniał, że Scholz często mówi o dokonaniu przez Niemcy zwrotu i przełomu w polityce. - Jeżeli popatrzymy na fakty, realia, postępowanie polityki niemieckiej to tutaj wielkich zmian nie ma - powiedział, twierdząc, że zmiany są, ale w telewizji.

 

Przyznał, że Scholz jest ostatnio krytykowany nie tylko w mediach, ale także w Bundestagu przez Chadecję i Zielonych, które chcą mocnych działań wobec Rosji.

"Można przekazać czołgi Ukrainie bez zgody Berlina"

- Kanclerz Scholz jest w podwójny sposób uparty. Z jednej strony mówi, że Niemcy nie dadzą czołgów Leopard Ukrainie, a jednocześnie mówi, że Niemcy nie pozwolą innym krajom dawać Leopardów - powiedział. - Polska znajduje się (w związku z tym) w trudnej sytuacji, bo my chcemy pomagać Ukrainie, chcemy jej przekazać swoje Leopardy - powiedział Parys.

 

Premier Mateusz Morawiecki powiedział jednak dziennikarzowi Polsat News, że "zgoda Niemiec jest kwestią drugorzędną". Bogdan Rymanowski przypomniał słowa szefa rządu, który mówił, że "my tę zgodę uzyskamy, albo sami postąpimy tak jak trzeba".

 

- Można przekazać czołgi bez zgody Berlina - przyznał Parys. - Ale jest to naruszenie pewnych obowiązujących zasad - dodał.

 

Według niego Polska ryzykowałaby w takim przypadku "pewnymi nieporozumieniami, niesnaskami w relacjach z Niemcami".

 

- Relacje z Niemcami nie są takie dobre, więc niewiele tutaj jest do zepsucia - wyjaśnił. Przypomniał, że już kilkanaście krajów członkowskich NATO podpisało niedawno zobowiązanie, że przekażą Ukrainie więcej broni, w tym czołgów. - Wśród tych państw nie ma przedstawiciela Niemiec. To wyraźnie pokazuje, że Niemcy stają się krajem izolowanym, z własnej woli izolują się w Europie. Większość państw chce przekazywać broń Ukrainie, Niemcy to blokują i przeszkadzają - dodał.

 

- Niemcy mają ambicję do przewodzenia Europie, do tego, by rządzić Europą, zwłaszcza w dziedzinie polityki bezpieczeństwa i mają zupełnie inny pogląd niż USA i Polska - powiedział Parys. - Od paru tygodni można powiedzieć, że rząd i prezydent Francji są wyraźnie za tym, żeby pomoc dla Ukrainy była wyraźnie zwiększona - dodał.

 

WIDEO - Jan Parys w "Gościu Wydarzeń"

 

Jest możliwe otwarcie frontu północnego

Według niego potencjał Rosji jest tak duży, że zagraża przystąpieniem Kremla do dużego uderzenia na Ukrainę, która będzie miała wtedy kłopoty z obroną dotychczas zajmowanych pozycji jeżeli nie otrzyma dużych ilości broni dalekiego zasięgu w tym na przykład czołgów Leopard.

 

Dodał, że nowy minister obrony Niemiec Boris Pistorius, to bliski współpracownik Scholza i najprawdopodobniej myśli tak samo jak kanclerz Niemiec. - Trzeba pamiętać, że w Niemczech tak zasadnicze decyzje podejmuje kanclerz, a nie minister obrony - powiedział Parys.

 

Bogdan Rymanowski przypomniał, że Pistorius po aneksji Krymu w 2014 roku nawoływał do łagodzenia sankcji nałożonych na Rosję.

 

- To dowód jak myślą politycy SPD, którzy są fundamentem niemieckiego rządu - powiedział.

 

Jan Parys zgodził się, że jest możliwy plan uderzenia na Ukrainę z terenu Białorusi. Przypomniał, że gdy w Białorusi odbywają się ćwiczenia z udziałem Rosjan, Ukraina jest zmuszona przesuwać część sił. Rosyjskie groźby na ten temat prowadzi do rozpraszania sił. - Same groźby już są bardzo niebezpieczne - powiedział Parys.

 

- Wejście samej armii białoruskiej, która nie jest liczna, do tej wojny nie rozstrzygnie jej - dodał. - Armia białoruska jest za słaba, żeby zdecydować o losie wojny - stwierdził.

 

- Bez wątpienia strona ukraińska jest zagrożona rosyjską agenturą, bo na terenie Ukrainy przez wiele dziesięcioleci Rosjanie działali jak u siebie. Pozostawili tam tak zwane "uśpione aktywa" - powiedział. Jego zdaniem Ukraina jest zmuszona do intensywnych działań kontrwywiadowczych.

Nie ma zgody Chin na użycie broni jądrowej

Zapytany o groźby Dmitrija Miedwiediewa, który ostrzega, że przegrana mocarstwa jądrowego w wojnie konwencjonalnej może sprowokować wojnę atomową, przyznał, że "jest to teoretycznie możliwe".

 

- Dotychczas tak nigdy nie było i nie sądzę, żeby to było możliwe w tej chwili, ponieważ nie tylko Stany Zjednoczone i obóz zachodni są przeciwko temu, ale również jest w tej sprawie kategoryczna opinia Chin, że użycie broni jądrowej nie wchodzi w grę - powiedział Parys.

 

- Rosjanie bardzo liczą się z opinią Chin, jeśli chodzi o prowadzone operacje wojskowe - powiedział Jan Parys.

hlk / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie