Słowacja. Lawina porwała narciarza z Polski na Chopoku. Jest nagranie

Świat
Słowacja. Lawina porwała narciarza z Polski na Chopoku. Jest nagranie
Horská Záchranná Služba
Polak zdecydował się na zjazd żlebem po opadach śniegu. Porwała go lawina.

Podczas uprawiania freeride'u doszło do wypadku narciarza w słowackich Tatrach Niskich. Gdy Polak zjeżdżał z Chopoka wąskim żlebem, wywołał lawinę, która go porwała. Prawdopodobnie uratował go nowoczesny sprzęt, w który był wyposażony. Plecak lawinowy otworzył się, a narciarza znaleziono tylko częściowo zasypanego z niewielkimi obrażeniami. Słowaccy ratownicy opublikowali nagranie ku przestrodze.

Słowacka Horská Záchranná Služba opublikowała w sieci ku przestrodze nagranie wypadku 36-letniego polskiego narciarza w rejonie ośrodka narciarskiego Chopok-Jasna w Niżnych Tatrach, do którego doszło 11 stycznia.

Lawina w żlebie centralnym Chopoka

- Teraz numer dwa - mówi jeden z narciarzy, a następnie zaczyna zjeżdżać z partii szczytowej góry stromym żlebem w dolinę.

 

Widać jednak, że spod nart najpierw osuwają się warstwy niezwiązanego świeżego śniegu, a następnie od podłoża odrywa się deska śnieżna, która po chwili zamienia się w lawinę.

 

ZOBACZ: USA: Tragiczny wypadek pod Las Vegas. 32-latka przysypała lawina

 

Narciarz, który najprawdopodobniej zatrzymał się, by zaczekać na kolegę, przewraca się pod naporem i zostaje porwany przez zsuwający się śnieg.

 

"Do takiego zdarzenia może dojść pierwszego, krytycznego dnia po opadach śniegu" - pisze HZS.

 

Chopok to popularny region narciarski, który umożliwia ekstremalne zjazdy poza regularnymi trasami narciarskimi, dlatego ratownicy zwracają uwagę, by przed podjęciem decyzji zapoznać się z zasadami poruszania się w górskich warunkach, przejść szkolenie i zadbać o odpowiednie wyposażenie, tzw. lawinowe ABC.

 

Plecak lawinowy prawdopodobnie ocalił życie

Pierwszą osobą, która była na dole, by udzielić pomocy, był drugi narciarz. Bezpiecznie dojechał on do kolegi i rozpoczął udzielanie pomocy w oczekiwaniu na ratowników górskich, których wezwał.

 

Okazało się, że porwany przez śnieg Polak zdołał uruchomić plecak lawinowy. W razie zagrożenia zamienia się on w dużych rozmiarów balon nadmuchiwany gwałtownie rozprężającym się gazem ze zbiornika. Dzięki dużej objętości utrzymuje porwaną osobę w pobliżu powierzchni.

 

Mimo to narciarz leżał częściowo przysypany niedaleko czoła lawiny.

 

ZOBACZ: Tatry: Polski turysta spadł do Doliny Cichej. Został porwany przez lawinę

 

Na miejsce zdarzenia natychmiast wyruszyli ratownicy HZS z Regionalnego Centrum w tatrach Niskich. Ekipy z psami lawinowymi poprosiły o wsparcie lotnicze.

 

W tym samym czasie ze żlebu Meteorologicznego zeszła druga lawina, która także porwała narciarza i zatrzymała się w pobliżu Polaków.

"Na szczęście drugiemu narciarzowi porwanemu przez lawinę nic się nie stało" podała HZS.

 

Po przybyciu na miejsce wypadku ratownicy udzielili narciarzowi pomocy medycznej, a następnie umieścili go na noszach i przygotowali do transportu helikopterem.

 

Do szpitala przewieziono go z podejrzeniem urazu głowy, łopatki i miednicy.

 

Akcja słowackich ratowników górskich w Tatrach Niskich po zejściu lawinyHorská Záchranná Služba
Akcja słowackich ratowników górskich w Tatrach Niskich po zejściu lawiny
hlk/map / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie