Paryż: Zamieszki po demonstracji Kurdów. Starcia z policją, mundurowi użyli gazu łzawiącego

Świat
Paryż: Zamieszki po demonstracji Kurdów. Starcia z policją, mundurowi użyli gazu łzawiącego
PAP/EPA/TERESA SUAREZ
Ogień na paryskich ulicach. Pokojowa demonstracja przerodziła się w zamieszki

Po pokojowej demonstracji Kurdów, oddających hołd trzem ofiarom piątkowej strzelaniny w Paryżu, w stolicy Francji doszło do zamieszek oraz potyczek z policją. Funkcjonariusze - by rozgonić tłum - użyli gazu łzawiącego. Są straty w miejskiej infrastrukturze, podpalono także samochody.

Mniejszość kurdyjska domaga się uznania zabójstwa trzech przedstawicieli tej społeczności w piątek za akt terroru. Jednak zarówno francuscy politycy, jak i prokuratura określa atak jako rasistowski.

 

W południe setki osób zgromadziły się na Placu Republiki w Paryżu, aby oddać hołd ofiarom i zaprotestować przeciwko przemocy wobec Kurdów. Demonstracja został zorganizowana przez Kurdyjską Radę Demokratyczną we Francji. Demonstranci nieśli flagi PKK (Partii Pracującej Kurdystanu) oraz transparenty wyrażające poparcie dla Kurdów.

Paryż: Zamknięte stacje metra, ochrona placówek dyplomatycznych Turcji

Pokojowe zgromadzenie przerodziło się jednak w zamieszki i starcia z policją. Manifestanci podpalili kilka samochodów, śmietników. Budowano również płonące barykady na ulicach. Policja użyła gazu łzawiącego.

 

ZOBACZ: Kuźnica Białostocka: Fałszywy komunikat o otwarciu przejścia granicznego. Otrzymali ją migranci

 

Stacje metra Bastille, Chemin-Vert i Sebastien-Froissant zostały zamknięte z przyczyn bezpieczeństwa. Ambasada oraz konsulaty Turcji są obecnie chronione przez francuską policję i żandarmerię.

 

PAP/EPA/TERESA SUAREZ

 

Rzecznik Kurdyjskiej Rady Demokratycznej we Francji Berivan Firat oskarżył w stacji BFM TV o sprowokowanie zamieszek podżegaczy, który "przejeżdżali pojazdem z turecką flagą, robiąc tzw. znak Szarych Wilków, czym sprowokowali młodych ludzi".

 

Szare Wilki to zdelegalizowana we Francji skrajnie prawicowa organizacja turecka.

 

PAP/EPA/TERESA SUAREZ

Atak na centrum kultury kurdyjskiej. "Jesteśmy w żałobie i źli"

W piątek w jednym z centrów kultury kurdyjskiej w Paryżu 69-letni francuski obywatel zabił trzech przedstawicieli mniejszości kurdyjskiej i zranił trzy inne osoby. Prokuratura przedłużyła w sobotę areszt podejrzanego, ogłaszając, że w śledztwie dodano rasistowski motyw zabójstwa.

 

ZOBACZ: "Wąż" na wolności. Seryjny zabójca Charles Sobhraj przyleciał do Francji

 

Dochodzenie koncentruje się na oskarżeniu o zabójstwa, usiłowanie zabójstwa, przemocy z użyciem broni oraz naruszeniach przepisów dotyczących broni. "Dodanie rasistowskiego motywu zbrodni nie zmienia maksymalnego wymiaru kary za te czyny, jaką jest kara dożywotniego pozbawienia wolności" – podała prokuratura.

 

- Jesteśmy pogrążeni w żałobie i źli. Staraliśmy się zaalarmować władze i poinformować, że mamy bardzo poważne obawy dotyczące naszego bezpieczeństwa, w związku z bardzo napiętą atmosferą panującą obecnie w Turcji i wokół ruchu kurdyjskiego, a z drugiej strony zbliżającą się 10. rocznicą zabójstwa 3 kurdyjskich aktywistek w Paryżu w kurdyjskim centrum kulturalnym - mówił rzecznik organizacji kurdyjskich Agit Polat.

 

Trzy działaczki kurdyjskie, Sakine Cansiz, Fidana Dogana i Leyla Saylemez, zostały zastrzelone na początku stycznia 2013 roku. O ich zamordowanie oskarżono obywatela Turcji, który zmarł na raka przed zakończeniem procesu, ale podejrzenia padły również na tureckie służby specjalne - przypomina agencja AP.

wka / PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie