Mamy epidemię wyrównawczą. Fala zachorowań na grypę to skutek pandemii COVID-19 - twierdzi lekarz

Polska
Mamy epidemię wyrównawczą. Fala zachorowań na grypę to skutek pandemii COVID-19 - twierdzi lekarz
Polsat News
"Mieliśmy mało patogenów, które teraz mają dużo przestrzeni, żeby się namnażać" - mówi dr Michał Sutkowski.

- Mamy epidemię wyrównawczą - mówi o fali zakażeń grypą, RSV i wirusami przeziębienia dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych. - To dodatkowy skutek Covidu, naszych izolacji - powiedział ekspert. - Mieliśmy mało patogenów, które teraz mają dużo przestrzeni, żeby się namnażać - wyjaśnił w Polsat News członek Rady ds. Ochrony Zdrowia przy prezydencie.

"Mamy blisko 270 tys. zachorowań na grypę na tydzień, z których połowa to dzieci" - poinformował w środę minister zdrowia Adam Niedzielski na Twitterze.

Niedzielski: Zajętych 10 tys. miejsc pediatrycznych

"Zleciłem Ministerstwu Zdrowia prowadzenie stałego monitoringu obłożenia pediatrii. Lokalne oddziały NFZ mają reagować na sygnały o wzroście zajętości łóżek" - poinformował szef resortu.

 

ZOBACZ: 600 tys. zachorowań na grypę. Prof. Andrzej Fal: Ta liczba przytłacza

 

"Dziś zajętych jest 10 tys. miejsc pediatrycznych" - podał Niedzielski.

 

 

Tydzień wcześniej na konferencji prasowej Niedzielski ostrzegał, że od początku września do końca listopada liczba zachorowań na COVID-19 wyniosła w Polsce 160 tysięcy. Jednak w tym samym czasie na grypę zachorowało 1,3 mln ludzi. 

 

- Mamy wyraźny wzrost zachorowań na grypę, jeśli chodzi o dzieciaki. Dwa lata wcześniej ten udział w strukturze był poniżej 40 proc., dzisiaj zbliża się do 50 proc. To oczywiście ma również przełożenie na sytuację w szpitalach. Od początku września do 7 grudnia do szpitali z powodu grypy trafiło blisko 4,2 tys. osób. W strukturze hospitalizacji dominują dzieci, które stanowią blisko 60 proc. - przekazał Niedzielski.

Sutkowski: mamy epidemię wyrównawczą

- W tym momencie najwięcej mamy do czynienia w Polsce z grypą typu A właśnie z RSV. Ośmioro na dziesięcioro dzieci hospitalizowanych w szpitalach warszawskich, w szpitalach polskich, to dzieci z zapaleniem oskrzelików, zapaleniem płuc w przebiegu choroby RSV. To bardzo niebezpieczny patogen - powiedział dr Sutkowski.

 

ZOBACZ: Zakażenie trzema wirusami. Prof. Januszewicz: Rozróżnienie zakażenia RSV od COVID-19 jest trudne

 

Dodał, że w przychodniach i szpitalach jest dużo przypadków grypy. - Za miesiąc będziemy mieli (ich) jeszcze więcej - powiedział medyk w Polsat News.

 

- Problemem jest to, że mamy bardzo dużo zakażeń jeżeli chodzi o pediatrię, dzieci najmłodsze - wyjaśnił. - Problemem jest to, że nie robimy nic z profilaktyką, żeby zapobiec tym zakażeniom - dodał Sutkowski.

 

Co robić, gdy dziecko jest chore?

- Sam fakt, że dziecko tak często choruje jest bardzo niepokojący i wymaga dodatkowych badań, bo może się okazać, że pod tym tłem ciągłych infekcji jest jeszcze jakaś inna poważna choroba - mówił Sutkowski.

 

- Jeżeli mamy do czynienia z infekcją, gdzie jest niewielki katar, niewielki kaszel, stan podgorączkowy, dziecko jest w dobrym stanie ogólnym, to przede wszystkim nie powinniśmy go wysyłać do przedszkola czy szkoły i przez dobę lub dwie możemy je obserwować według zasady "czujnego oczekiwania" - powiedział lekarz.

 

ZOBACZ: Dariusz Rosati pojechał głosować ws. wotum dla Ziobry. Wcześniej podał, że ma COVID-19

 

Dodał, że polega to na monitorowaniu elementów istotnych dla stanu zdrowia dziecka. - Kiedy on się pogorszy, trzeba pilnie do lekarza - dodał.

 

W jakich sytuacjach według eksperta trzeba iść do lekarza? Michał Sutkowski wyjaśnił, że skłonić do tego powinno nasilenie kaszlu, wysoka gorączka, duszność, omdlenia, zaburzenia rytmu serca, kołatanie serca, zdecydowanie gorsze samopoczucie, nudności, wymioty, biegunki.

 

- Można wykonać testy na grypę i COVID-19 oraz sprawdzić czy mamy do czynienia z zakażeniem typu bakteryjnego - mówił. W domu można wykonać badanie wymazu na COVID-19 i na grypę. Pozostałe badania wykonywane są w przychodniach.

Jak odróżnić grypę od Covid i przeziębienia?

Lekarz zaznaczył, że choroba przeziębieniowa to "też choroba wirusowa ale łagodna". - Jest kaszel, katar, temperatura, niewielkie bóle głowy czy bóle kostnostawowe - powiedział.

 

- Grypa jest chorobą bardzo poważną. Temperatura jest zwykle bardzo wysoka. To wszystko zależy także od naszego ogólnego stanu zdrowia. Zwykle choroba rozpoczyna się nagle. Atakuje nas dosyć silny wirus dający dosyć wysoka temperaturę 39-40 stopni, z bólami głowy, bólami zagałkowymi, niewielkim katarem i kaszlem - wyliczył.

 

ZOBACZ: Antarktyda. Wybuch epidemii Covid-19 na stacji badawczej McMurdo. Prace zawieszone

 

- Bóle są potężne. Czołgamy się w przenośni i dosłownie do łóżka, bo to jest choroba, która wymaga natychmiastowego odpoczynku i leżenia - dodał ekspert.

 

- Jednocześnie dodał, że Covid ma różne oblicza i odmiany. - Trudno go rozróżnić od choroby przeziębieniowej i grypy. Tutaj bardzo pomagają testy - powiedział.

 

- Bóle mięśni są zdecydowanie większe jeśli chodzi o grypę - zaznaczył. - W drugiej kolejności jest Covid, a choroba przeziębieniowa ma najmniejsze - dodał.

 

Ostrzegł przed powikłaniami: zapaleniem ucha środkowego "z potężnymi zmianami", powikłaniami neurologicznymi z porażeniem nerwów czaszkowych, zapaleniem opon mózgowych i mózgu, zapaleniem mięśnia sercowego "dotyczącym zwykle osób w średnim wieku 30-40 lat".

- To takie osoby, które nie leżą z powodu grypy, tylko chodzą do pracy, zarażając innych, ale szkodząc także sobie - podkreślił.

hlk/map / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie