"Interwencja". Sąsiedzka wojna trwa od 27 lat. Kamery, spór o płot i podpalenia

Polska
"Interwencja". Sąsiedzka wojna trwa od 27 lat. Kamery, spór o płot i podpalenia
"Interwencja"
Nie zapowiada się, by strony sporu się pojednały - nawet po tym, jak sąd wyda wyrok

Mieszkające obok siebie rodziny z lubelskiej wsi kłócą się niemal o wszystko: rozebranie płotu, obraźliwe tabliczki, montowanie kamer czy podpalenie ogrodzeniowej siatki. Nikt nie zamierza ustąpić, a spory trwają od połowy lat 90. W rozstrzyganie konfliktu zaangażowany został sąd. Materiał "Interwencji".

Chodel to niewielka wieś na Lubelszczyźnie. Mieszka tu Waldemar Piątek z rodziną. Mężczyzna uważa, że od lat jest atakowany przez najbliższego sąsiada. Tomasz Żyszkiewicz nie czuje się winny. I choć w sąsiedzkim sporze dochodziło już nawet do podpaleń, to żaden z mężczyzn nie zamierza ustąpić.

 

Spór między sąsiadami rozpoczął się w 1995 roku. Wtedy państwo Piątkowie zamieszkali w Chodlu. Na przestrzeni ponad dwudziestu lat sąsiedzi kłócili się o wszystko. A zaczęło się od dwóch płotów, które na działce Piątków wybudował Tomasz Żyszkiewicz.

 

ZOBACZ: "Interwencja": Niepełnosprawna kontra spółdzielnia. "Kubły na śmieci są ważniejsze"

 

- Stawiali to sąsiedzi. Tylko w planach nawet ten płot stoi w naszej posesji, bo jeszcze jak teść żył, postawił studnię w miedzy. A teraz ta studnia jest całkiem u nich – mówi "Interwencji" Dorota Piątek.

Płot i pożar siatki w centrum sąsiedzkiego sporu

Sąsiedzki spór trafił także do sądu. Pan Waldemar oskarżył sąsiada o podpalenie siatki maskującej na ogrodzeniu. Sąd skazał Tomasza Żyszkiewicza i jego żonę. Pan Tomasz zdecydował się opowiedzieć "Interwencji" swoją wersję toczącego się sporu.

 

- Sąsiad rozebrał tę moją siatkę, wyrzucił ją do rowu, a słupki zabrał. Sprawa obecnie toczy się w sądzie. Zgłosiłem ją o zniszczenie mienia. Sąsiedzi mówią, że w pewnym momencie były dwa płoty, dlatego jeden rozebrali, bo stał na ich działce. A skąd wiedzą, że na ich działce? Jak mają mapy? Ja też mam mapy i nie stał na ich działce – przekonuje Tomasz Żyszkiewicz.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Rzuciły się na nich trzy psy. To nie pierwszy taki atak

 

- Myśmy nie poszli na sąsiada posesję, tylko rozebraliśmy go ze swojej strony – mówi Dorota Piątek. Jej zdaniem sąsiad miał aż dwa płoty na jej posesji. - Dla mnie to jest śmieszne. Po co dwa płoty – pyta i dodaje: Kamery nam założyli, siatkę nam podpalili.

Sąsiedzi komunikują się ze sobą tylko przez sąd

- Sprawy mi robił o byle co. Mam ich z dziesięć chyba. I jego żona przyjechała i jak do gówniarzy: "Co wy robicie, ściągać mi to stąd". Z krzykiem takim. A co to ją obchodzi – opowiada Waldemar Piątek.

 

- Też bez pozwolenia przyczepił sobie siatkę maskującą. Nic nie powiedziałem. I ja jej nie podpaliłem, sami sobie podpalili – odpowiada Tomasz Żyszkiewicz. Mężczyzna wskazuje też na postawioną przez sąsiadów tabliczkę, która ma go obrażać i zasłaniać jego niewielką część płotu - dokładnie dwa centymetry.

 

Żadna ze stron nie zamierza ustąpić. Sąsiedzi nie odzywają się do siebie od lat. Niebawem sąd zajmie się sprawą rozebrania przez pana Waldemara płotu. Niezależnie od rozstrzygnięcia mężczyzna o pojednaniu nie chce nawet słyszeć.

 

Materiał "Interwencji" o konflikcie we wsi Chodel zobaczysz tutaj.

wka / "Interwencja"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie