Chełm: Ukradł samochód i spowodował kolizję. Tłumaczył, że jechał do dziewczyny
Ukradł samochód do rozwożenia jedzenia i pojechał nim do Lublina. Po drodze spowodował jednak kolizję, a następnie pieszo uciekł z miejsca zdarzenia. Gdy 39-latek wpadł ręce policji, tłumaczył, że "skorzystał z okazji", bo w pojeździe znajdowały się kluczyki i postanowił pojechać nim... do dziewczyny.
W poniedziałek rano policjanci otrzymali zgłoszenie o kradzieży seicento, do której doszło nocą w centrum Chełma (woj. lubelskie). Auto służyło do rozwożenia jedzenia i nie było zamknięte. Kluczyki znajdowały się w stacyjce. Straty oszacowano na kwotę 3500 złotych.
ZOBACZ: Niebezpieczne zachowanie na autostradzie A2. Kierowca zajeżdżał drogę i hamował
Niedługo po rozpoczęciu poszukiwań mundurowi otrzymali informację o kolizji seicento spowodowanej w Lublinie. Z relacji postronnych osób wynikło, że jechali nim dwaj mężczyźni, którzy bezpośrednio po tym uciekli. Zatrzymali ich policjanci z Oddziału Prewencji Policji w Lublinie. Byli to 39-letni chełmianin i 22-letni mieszkaniec Lublina. Obaj byli nietrzeźwi.
Tłumaczył, że jechał do dziewczyny
Funkcjonariusze przekazali uszkodzony samochód właścicielowi.
39-latek usłyszał zarzut kradzieży. Grozi mu za to kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Mężczyzna tłumaczył, że "skorzystał z okazji", bo w pojeździe znajdowały się kluczyki i postanowił pojechać nim do Lublina do swojej dziewczyny.