Mapa wykluczenia komunikacyjnego. Zlikwidowana kolej i PKS-y. Ekspert przedstawił receptę

Biznes
Mapa wykluczenia komunikacyjnego. Zlikwidowana kolej i PKS-y. Ekspert przedstawił receptę
SET, Flickr/Konrad Krajewski
Na sieć zlikwidowanych linii kolejowych i takich, gdzie ruch jest ograniczony, Stowarzyszenie Ekonomiki Transportu nałożyło miejsca, w których zlikwidowano PKS-y. Na zdjęciu: Autobus PKS Krosno, które funkcjonowanie zakończyło w 2016 roku

- Wielu samorządowców wie o wykluczeniu transportowym, a mimo to nic z tym nie robią - przestrzegł Paweł Rydzyński, szef Stowarzyszenia Ekonomiki Transportu. Na antenie Polsat News zaprezentował mapę pokazującą, gdzie po 1989 roku zlikwidowano linie kolejowe i PKS-y. Jego zdaniem obecny "fundusz autobusowy" powinien stać się dotacją, którą samorządy obowiązkowo wydawałyby na komunikację zbiorową.

"Raczej będzie bolało..." - tymi słowami Stowarzyszenie Ekonomiki Transportu zapowiedziało publikację mapy ukazującej skalę wykluczenia komunikacyjnego w naszym kraju.

 

Na czerwono zaznaczono na niej linie kolejowe nieczynne, całkiem rozebrane i te, na których nie funkcjonuje ruch pasażerski. Szlaki, którymi pociągi jeżdżą okazjonalnie, są zielone. Kolory fioletowy i różowy "zyskały" niefunkcjonujące na co dzień koleje wąskotorowe, a kółkami zaznaczono miasta ze zlikwidowanymi przedsiębiorstwami PKS.

 

Wykluczenie komunikacyjne w Polsce na mapieSET
Wykluczenie komunikacyjne w Polsce na mapie

Pożegnaliśmy PRL, a później 90 procent siatki przewozów autobusowych

Kogo więc "będzie bolało"? - Kilkanaście milionów Polaków. Około 20-kilka procent miejscowości nie posiada żadnego transportu publicznego, a mniej więcej drugie tyle go ma, ale tylko w minimalnym zakresie, czyli od jednego do trzech kursów autobusów wykonywanych tylko w dni nauki szkolnej. Poza uczniami to oferta dla nikogo - opisał w Polsat News szef SET Paweł Rydzyński.

 

ZOBACZ: Katowice. 25-latek ukradł tramwaj i zabierał ludzi. Dojechał do Chorzowa

 

Jak wyliczył, od 1989 roku siatka połączeń autobusowych skurczyła się o 90 procent. Nieco lepiej jest na kolei, która pod koniec XX wieku i na początku obecnego stulecia mierzyła się z kryzysem. Trudne czasy minęły mniej więcej wraz z wejściem Polski do Unii Europejskiej.

 

- Zahamowało zamykanie tysięcy kilometrów linii kolejowych. Dzięki pozytywnym zmianom w prawie samorządy wojewódzkie mają środki finansowe na organizowanie przewozów - mówił Paweł Rydzyński.

WIDEO: Kolej się zwinęła, PKS-y zniknęły. "Zaboli kilkanaście milionów Polaków"

"PKS plus". Jak działa "fundusz autobusowy" i czy likwiduje wykluczenie transportowe?

Ekspert dodał, że w przypadku PKS-ów kolejne rządy postawiły na wolny rynek, uznając, że jest "coraz więcej samochodów, a ludzie sobie poradzą". - Jeśli średnio co druga wieś jest wykluczona komunikacyjnie albo prawie wykluczona, to niekoniecznie sobie radzą - ocenił.

 

Prezes SET został zapytany, jak sprawdza się uruchomiony przed trzema laty rządowy Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych (FRPA). W jego ramach samorządy i przewoźnicy otrzymują dopłatę 3 złotych do każdego kilometra pokonanego przez autobusy.

 

Z założenia program nie służy utrzymaniu komunikacji miejskiej, lecz regionalnej - czyli przykładowo dowożeniu mieszkańców wsi do większych aglomeracji albo między miasteczkami.

 

ZOBACZ: Gorzów Wielkopolski. Opublikowano wideo z wypadków z udziałem tramwajów. Ma przestrzegać kierowców

 

- Fundusz nie jest idealny, ale to dobry sposób wspierania pozamiejskich przewozów. 2022 rok jest rekordowy, jeśli chodzi o stopień wykorzystania przyznanych na niego środków - to 70 procent. Jednak tylko w czterech z szesnastu województw wykorzystano pełną pulę - odpowiedział Paweł Rydzyński.

 

Jego zdaniem wielu samorządowców wie, że mieszkający na ich terenie borykają się z wykluczeniem transportowym, a mimo to "nic z tym nie robią". - FRPA jest dobrowolny, a nie obowiązkowy. To istotny problem. Gdyby Fundusz został przekształcony w dotację celową być może pojawiłaby się szansa na likwidację wykluczenia - zauważył.

Nadchodzą kolejne likwidacje kursów. Winne wzrosty cen

Według Rydzyńskiego w obliczu rosnącej inflacji i wahających się cen paliwa w najbliższych miesiącach "będzie gorzej", o czym alarmują samorządy i przewoźnicy. Wcześniej rozkłady jazdy znikały z przystanków za sprawą koronawirusa i towarzyszących mu obostrzeń.

 

Jak wynika z orientacyjnych szacunków, pandemia zmniejszyła rynek PKS-ów o jedną trzecią względem 2019 roku. - Koszty transportu rosną. Możemy się spodziewać likwidacji kolejnych linii autobusowych - podsumował szef SET.

 

Znikanie PKS-ów z mapy Polski dokumentuje też Ariel Ciechański z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania Polskiej Akademii Nauk.

 

- U schyłku lat 90. funkcjonowało mniej więcej 180 przedsiębiorstw pasażerskich "typu PKS". Pozostała połowa tej liczby, w tym część jako niesamodzielne oddziały większych podmiotów, należących do samorządów wojewódzkich. Reszta formalnie nadal jest w upadłości lub likwidacji albo przewozi wyłącznie towary - wyjaśniał w rozmowie z Interią.

wka / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie