Koronawirus. Wariant Cerber BQ.1.1 szybko rozprzestrzenia się w Niemczech

Świat
Koronawirus. Wariant Cerber BQ.1.1 szybko rozprzestrzenia się w Niemczech
Polsat News
Podwariant koronawirusa Cerber BQ.1.1 szybko rozprzestrzenia się w Niemczech. Zdj. ilustracyjne

Cerber jest potomkiem podwariantu Omikron BA.5. i obecnie rozprzestrzenia się silnie w Stanach Zjednoczonych. Jednak wyraźnie rośnie w siłę również na Starym Kontynencie. Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób zakłada, że ​​wariant BQ.1.1 będzie od połowy listopada odpowiadał za ponad 50 procent zakażeń SARS-CoV-2.

Ze względu na wysoką zaraźliwość, nowy wariant koronawirusa otrzymał przydomek "Cerber", jak w mitologii greckiej nazywał się olbrzymi trzygłowy pies strzegący wejścia do świata zmarłych, piekielny psa. Natomiast naukowo poprawna nazwa nowego podwariantu to BQ.1.1.

 

Jeśli chodzi o Europę, ma on obecnie najwyższy odsetek zakażeń we Francji. Odpowiada tam za prawie 20 procent infekcji koronawirusem. W Niemczech jest to teraz poniżej dwóch procent. Wirusolodzy zakładają jednak bardzo szybki wzrost.

 

 

Moritz Gerstung, specjalista z Niemieckiego Centrum Badań nad Rakiem w Heidelbergu, przewiduje że BQ.1.1 może zacząć dominować w Niemczech już w okolicach 10 listopada.

 

Wielu ekspertów zakłada, że ​​BQ.1.1 będzie odpowiedzialny za kolejną wielką falę koronawirusa w Europie i Ameryce Północnej, która może nastąpić przed końcem listopada. Wszystko to dlatego, że jego transmisyjność jest dziesięciokrotnie większa od dominującego obecnie podwariantu Omikron BA.5. Oznacza to, że infekcje następują szybciej.

Mniej niebezpieczna mutacja

Zmutowany wirus może także skuteczniej od poprzednich wariantów omijać nasz układ odpornościowy. Według Gerstunga podwariant jest zaraźliwy także dla zaszczepionych i ozdrowieńców. Osoba zakażona infekuje od 60 do 80 procent więcej osób, niż w przypadku Omikrona. 

 

Z kolei pozytywną cechą Cerbera jest to, że jest potomkiem wariantu omikronowego, a nie podtypu Delta, który jest uważany za potencjalnie bardziej niebezpieczną mutację i prowadzi do większej liczby przyjęć do szpitala. Jak informują eksperci, podobnie wygląda sytuacja w przypadku szczepień. Te stworzone przeciwko Omikronowi, zadziałają także na jego podwarianty. 

 

ZOBACZ: Chiny: Pracownicy uciekli z fabryki. W zakładzie wykryto ognisko COVID-19

 

Ponadto, jak potwierdza prezes Niemieckiego Towarzystwa Immunologicznego obecne szczepionki nadal chronią przed ciężkimi przebiegami i zgonami. Wyjaśnia także, że ​​chociaż mutacje BQ.1.1 wskazywały na potencjalnie większą zaraźliwość, to nie wskazywały na to, że wszystkie mechanizmy obronne zostały ominięte.

 

Wirusolodzy nie spodziewają się powrotu ciężkich przebiegów, które występowały na początku pandemii, kiedy w populacji w ogóle nie było odporności.

jsd/grz / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie