Leszek Miller i elektrownia atomowa w Polsce. KE może zablokować tę inwestycję

Polska
Leszek Miller i elektrownia atomowa w Polsce. KE może zablokować tę inwestycję
Polsat News
Były premier Leszek Miller

Były premier Leszek Miller uważa, że sposób wyboru amerykańskiej firmy do budowy pierwszej w Polsce elektrowni atomowej może otworzyć nowe pole konfliktu z Brukselą. Jego zdaniem unijne prawo wymaga przeprowadzenia tzw. postępowania konkurencyjnego, w którym musi być kilku oferentów. - Nasz kraj może mieć bardzo poważne problemy, włącznie z blokadą tej inwestycji przez KE - mówił w Polsat News.

W piątek premier Mateusz Morawiecki poinformował, że pierwszą z elektrowni jądrowych w Polsce wybuduje amerykańska firma Westinghouse. Docelowo elektrowni ma być więcej, a kolejnym z rozważanych partnerów do ich budowy jest Korea Południowa. 

 

O rządowych planach dyskutowali goście programu "Prezydenci i Premierzy" w Polsat News. 

 

- Z jednej strony to cieszy, bo stwarza perspektywę rozwiązania problemu deficytu energetycznego. Dziwi jednak, mimo tego że jest wojna, taki kompletny brak konsultacji społecznych i politycznych. Sprawa jest ogólnonarodowa, fundujemy sobie atom w Polsce za wielkie pieniądze, a jeszcze nie tak dawno cała Europa bała się atomu, że za sprawą Rosjan coś się złego z nim wydarzy. Nie rozumiem, dlaczego rząd tak postępuje - powiedział były prezydent Bronisław Komorowski. Dodał, że z pełną oceną rządowej strategii ws. atomu wstrzymałby się do momentu, gdy podanych zostanie więcej szczegółów: - Istotny będzie koszt oraz to, kto będzie to wykonywał - zaznaczył.

Leszek Miller o budowie elektrowni atomowej w Polsce. "KE może zablokować tę inwestycję"

W opinii europosła, byłego premiera Leszka Millera, "rząd zapomniał nie tylko o konsultacjach ze społeczeństwem, specjalistami, ale też, że jest w UE, a prawo unijne wskazuje, że przy budowie tego rodzaju inwestycji i przy wyborze tego rodzaju inwestorów należy zorganizować tzw. postępowanie konkurencyjne".

 

ZOBACZ: Elektrownia jądrowa w Polsce. Premier Mateusz Morawiecki: Potwierdzamy realizację projektu

 

- Musi być w nim kilku oferentów - wszyscy muszą znać proces zakupowy przed jego rozpoczęciem i wszyscy muszą być traktowani w ten sam sposób. Jeżeli jest jeden amerykański inwestor, to KE musiałaby wyłączyć taką inwestycję z organizacji przetargów, a to może nastąpić, gdy państwo posiada ważny powód. W przypadku energetyki jądrowej jest to np. posiadanie własnej technologii, budowa kolejnych bloków w tej technologii, jak to było w przypadku Węgier czy Francji - tłumaczył Leszek Miller.

 

- Sugeruje pan, że mamy przygotowane kolejne pole konfliktu między rządem a UE? - dopytał prowadzący program Jarosław Gugała. 

 

- Oczywiście, że tak. Polska mogłaby osłabić nieco wymowę tego, o czym mówiłem przed chwilą, gdyby ogłosiła, że projekt umowy z Amerykanami jest jednym projektem. Natomiast następne będą dotyczyły producentów np. z Francji. Nasze władze sugerują jednak, że następny wykonawca będzie z Korei Południowej. To niewątpliwie wywoła pytania, dlaczego w sytuacji, w której staramy się inwestować głównie z obszaru UE, wybór następuje dalej spoza Unii - wyjaśnił były premier. 

 

Jak dodał, "jeżeli nic się nie zmieni, to nasz kraj będzie miał bardzo poważne problemy idące w takim bardzo skrajnym wymiarze, do blokady tej inwestycji przez KE". - To, co mówię, to rzeczy doskonale znane tym, którzy się tym zajmują. Naprawdę dziwię się, że do tej pory nie zostały wzięte pod uwagę. To sugeruje bardzo poważne kłopoty - prognozował Miller. 

 

WIDEO: Leszek Miller o budowie elektrowni atomowej w Polsce. "KE może zablokować tę inwestycję"

 

"Jak za takie rzeczy bierze się wicepremier Jacek Sasin, to trzeba dać na mszę"

Z kolei były premier Waldemar Pawlak zwrócił uwagę, że "w 2015 roku w Ministerstwie Gospodarki były przygotowane wszystkie regulacje prawne w sprawie budowy elektrowni jądrowej".

 

- Można było ją wtedy rozpocząć. Co gorsza, zablokowano rozwój energetyki odnawialnej oraz prowadzono rabunkową gospodarkę węgla. Nie przygotowywano nowych złóż, lecz wydobywano ten węgiel, który było łatwo wydobyć. Jak za takie rzeczy bierze się wicepremier Jacek Sasin, to biorąc pod uwagę jego osiągnięcia, trzeba dać na mszę, bo tylko opatrzność może nas uratować przed katastrofą - podsumował. 

ml / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie