Zalasewo: Czteroosobowa rodzina spłonęła w domu. To mogło być samobójstwo rozszerzone
W miejscowości Zalasewo w okolicach Poznania w nocy z poniedziałku na wtorek doszło do pożaru domu, w którym mieszkało małżeństwo z dwójką dzieci w wieku 8 i 14 lat. Straż pożarna potwierdza, że natknęła się na "pewne znamiona przestępstwa". Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że mogło dojść do tzw. samobójstwa rozszerzonego.
Rodzina wróciła do Polski po dłuższym pobycie w Niemczech i od kilku miesięcy remontowała dom jednorodzinny w Zalasewie. Sąsiedzi zapamiętali ich jako spokojnych ludzi.
Służby otrzymały zawiadomienie o pożarze ok. godz. 0:30 w nocy z poniedziałku na wtorek. Z ogniem walczyło osiem zastępów straży pożarnej, a akcja gaśnicza trwała do wczesnych godzin porannych.
- Pożar wybuchł na pierwszym piętrze budynku i rozprzestrzenił się na poddasze. Gaszono go zarówno z wnętrza, jak i z zewnątrz. W trakcie akcji strażacy natknęli się na dwa zwęglone ciała. Po ugaszeniu całości budynku i przeszukaniu pogorzeliska odnaleźli kolejne dwa ciała - relacjonował w rozmowie z polsatnews.pl st. kpt. Michał Kucierski z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.
WIDEO: Czteroosobowa rodzina spłonęła w domu. To mogło być samobójstwo rozszerzone
Zmarli to 61-letni mężczyzna, 55-letnia kobieta, 14-letnia dziewczynka i 8-letni chłopiec.
- W trakcie gaszenia tego pożaru i przeszukiwania pomieszczeń strażacy natknęli się na pewne znamiona przestępstwa. Wszelkie okoliczności badają policja i prokuratura - dodał st. kpt. Kucierski.
Możliwe samobójstwo rozszerzone
Skontaktowaliśmy się z poznańską policją, która potwierdziła, że nie był to zwykły pożar.
- Trwają oględziny z udziałem prokuratury, biegłych i policyjnych ekspertów. Z całą pewnością można powiedzieć, że nie był to zwykły pożar. Nie wykluczamy, że ta sprawa może mieć charakter kryminalny - powiedział w rozmowie z polsatnews.pl mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Prokuratura wskazała z kolei, że w Zalasewie mogło dojść do samobójstwa rozszerzonego.
- Wstępne ustalenia prowadzą do wniosku, że mogło dojść do tzw. samobójstwa rozszerzonego. O ostatecznym przebiegu zdarzenia oraz przyczynach pożaru i śmierci czterech ofiar będziemy mogli mówić po zakończeniu oględzin i przeprowadzeniu sekcji zwłok - stwierdził prok. Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Według nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy RMF FM, zmarły mężczyzna miał mieć założony na głowę worek, a na twarzy jego syna miał leżeć fragment materiału. "Ponadto na podłodze miały być widoczne ślady brunatnej substancji" - poinformowano.