Łódź. Guz ważył niemal tyle, ile noworodek. Taki poród zdarza się rzadko

Polska
Łódź. Guz ważył niemal tyle, ile noworodek. Taki poród zdarza się rzadko
Polsat News
Matka jest wdzięczna łódzkim lekarzom, że uratowali życie i zdrowie jej małej córki

Adelina jeszcze się nie narodziła, ale w jej ciele rozwijał się już nowotwór. W pewnym momencie torbiel miała większą średnicę niż główka dziewczynki. Cesarskie cięcie było wyzwaniem dla lekarzy z łódzkiego Centrum Zdrowia Matki Polki, ponieważ nie mogli uszkodzić guza.

Torbiel rozwijał się na wysokości miednicy małej Adeliny. O tym, że nienarodzone dziecko ma nowotwór, jego mama dowiedziała się w siedemnastym tygodniu ciąży.

 

Narośl rozwijała się w bardzo szybkim tempie. Takie medyczne przypadki zdarzają się bardzo rzadko. Na przełomie siódmego i ósmego miesiąca ciąży średnica guza była większa niż główki. Wtedy położnicy uważali, że ciążę trzeba będzie rozwiązać dla dobra matki i dziecka.

Skomplikowane cesarskie cięcie. Lekarze nie mogli uszkodzić guza

Badania kardiologiczne wykazały jednak, że płód ma się dobrze. W łonie matki przebywał jak najdłużej, aby rozwinął się prawidłowo. Cesarskie cięcie przeprowadzono w 38. tygodniu.

 

ZOBACZ: Drezdenko. Pies utknął w kanapie. Właścicielka wezwała policję

 

Zabieg nie był zwyczajny - łódzcy lekarze musieli uważać, by nie naruszyć guza. - Dziecko wraz z torbielą ważyło ponad sześć kilogramów. Cięcie przeprowadziliśmy w zupełnie inni sposób niż ten, do którego się przyzwyczailiśmy - powiedział ginekolog dr Michał Krekora z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki.

 

Następnie, w drugiej dobie życia Adeliny, została ona zoperowana. Guz udało się usunąć. Teraz dziewczynka ma dwa tygodnie i nadal przebywa na oddziale intensywnej terapii. Na szczęście rokowania są optymistyczne, ponieważ rana pooperacyjna goi się bardzo szybko.

 

WIDEO: Skomplikowany poród w Łodzi. Dziecko urodziło się z potężnym guzem

Badania wykażą, jaki to był nowotwór

- Zobaczyłam dziecko od razu po cesarskim cięciu. Czułam dużą radość i wdzięczność wobec całego personelu szpitala - powiedziała matka, która pochodzi zza granicy.

 

ZOBACZ: Częstochowa: Policja poszukuje mężczyzny z portretu. Chciał zgwałcić kobietę

 

Możliwe, że kobieta i jej noworodek opuszczą placówkę w przyszłym tygodniu. W międzyczasie badania histopatologiczne wykażą, jakiego rodzaju był to nowotwór i czy choroba zagrozi dziecku w przyszłości. Kluczowe będzie sześć nadchodzących lat.

 

Zdjęcia dziewczynki tuż po jej narodzinach są na tyle drastyczne, że ani matka, ani szpital nie wyraziły zgody na ich publikację.

wka/ sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie