Władimir Putin zaniepokojony. Jego urzędnicy coraz częściej nadużywają alkoholu

Świat
Władimir Putin zaniepokojony. Jego urzędnicy coraz częściej nadużywają alkoholu
PAP/EPA/ALEXANDR DEMYANCHUK / SPUTNIK / KREMLIN POOL
Niezależne media informują, że problem nadużywania alkoholu jest coraz bardziej powszechny wśród rosyjskich urzędników

Władimir Putin zaczął kłaść nacisk na promowanie zdrowego stylu życia i walki z uzależnieniami. Prezydent Rosji jest zaniepokojony faktem, że wśród urzędników państwowych od początku "operacji specjalnej" w Ukrainie znacznie wzrosło spożycie alkoholu - informuje niezależny rosyjski portal Meduza.

- Nadal musimy rozszerzyć promocję zdrowego stylu życia. Trzeba to po prostu robić, a nie myśleć, że to coś drugorzędnego, bo mężczyźni piją i będą pić dalej - stwierdził Putin na sierpniowym spotkaniu z gubernatorem obwodu włodzimierskiego. 

 

Zdaniem prezydenta Rosji, który rozmawiał o alkoholizmie również z gubernatorem obwodu kirowskiego, powiedział, że konieczne jest "promowanie zdrowego stylu życia", a także "rozwijanie infrastruktury sportowej i poświęcanie należytej uwagi instytucjom kultury". Zaznaczył, że nie trzeba niczego "zamiatać pod dywan" i należy poważnie zmierzyć się z problemem. 

 

W poprzednich latach przywódca rzadko poruszał ten temat i wyraźnie go unikał. 

Urzędnicy za dużo piją

Jak informuje Meduza Władimir Putin jest zaniepokojony faktem, że urzędnicy państwowi zaczęli nadużywać alkoholu. On sam niemal całkowicie przestał go spożywać. 

 

- Od lutego ludzie odreagowują w ten sposób stres. Ministrowie, ich zastępcy, nawet niektórzy wicepremierzy, pracownicy administracji prezydenckiej i Rady Bezpieczeństwa, niektórzy szefowie korporacji państwowych i gubernatorzy piją więcej - mówi jedno ze źródeł niezależnego portalu. 

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Reuters: Było porozumienie spełniające żądania Kremla. Rosja je odrzuciła

 

Meduza zaznacza, że o rozpoczęciu pełnowymiarowej wojny z Ukrainą wiedziała bardzo wąska grupa osób. Wielu urzędników było zagubionych i w pierwszych miesiącach inwazji miało problem z dostosowaniem się do nowych realiów. 

 

- Usiedli do kieliszka i niektórzy siedzą przy nim do dziś. Ktoś znika przed ważnym wydarzeniem, ktoś relacjonuje w niezrozumiały sposób. Opinia publiczna już to dostrzega - podsumował informator. 

arż / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie