Azerbejdżan ostrzelał Armenię. Zginęło 49 armeńskich żołnierzy

Świat
Azerbejdżan ostrzelał Armenię. Zginęło 49 armeńskich żołnierzy
Twitter/Arkadiusz Legieć
Azerbejdżan rozpoczął zmasowany ostrzał artyleryjski i lotniczy południowo-wschodniej części terytorium Armenii

Azerbejdżan rozpoczął zmasowany ostrzał artyleryjski i lotniczy południowo-wschodniej części terytorium Armenii. W wyniku ofensywy, zginęło 49 armeńskich żołnierzy. "Skala i charakter nie miały wcześniej takiego precedensu" - poinformował Arkadiusz Legieć z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

W nocy z poniedziałku na wtorek siły Azerbejdżanu rozpoczęły atak na część terytorium Armenii. Nie ma jednak na razie mowy o "masowym wejściu na terytorium Armenii", a jedynie "przesuwaniu linii obrony na korzyść Azerbejdżanu". Oba kraje od lat trwają w konflikcie.

 

 

Premier Armenii Nikol Paszynian poinformował, że w trwających walkach z Azerbejdżanem zginęło 49 ormiańskich żołnierzy. Dodał, że Azerbejdżan zaatakował armeńskie pozycje w nocy, a walki wciąż trwają.

 

Reuters poinformował, że premier Armenii Paszynian rozmawiał telefonicznie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Na podstawie traktatu o przyjaźni z 1997 r. Armenia zwróciła się do Kremla o pomoc wojskową.

 

W odpowiedzi rosyjskie ministerstwo zwróciło się zarówno do Azerbejdżanu, jak i Armenii o zawieszenie broni. Do zachowania "powściągliwości" zaapelowały również Stany Zjednoczone, po tym jak Paszynian rozmawiał z sekretarzem stanu Antonym Blinkenem.

Atak Azerbejdżanu na Armenię. Jaki jest cel?

Do eskalacji zbrojnej między siłami ormiańskimi i azerskimi doszło już na początku sierpnia. Jednak działania te zainicjowane przez Azerbejdżan nie były przeprowadzone na taką skalę jak dziś. Co próbuje w ten sposób osiągnąć Azerbejdżan? Jak wyjaśnia Arkadiusz Legieć, celem tego państwa jest "wywarcie maksymalnej presji politycznej na Armenię podczas rozmów pokojowych prowadzonych dwutorowo pod patronem UE i Rosji".

 

"Równolegle do negocjacji Azerbejdżan utrzymuje wobec Armenii presję militarną, której granice są wyznaczane przez działania rozjemcze rosyjskiego kontyngentu w GK. Azerbejdżan, poprzez regularne inicjowanie incydentów zbrojnych, liczy na uzyskanie ustępstw politycznych ze strony Armenii oraz utrzymuje wojenną mobilizację własnego społeczeństwa" - czytamy w analizie Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.


Celem "minimum" ma być wywarcie presji militarnej na Armenię, aby zgodziła się na wytyczne korytarza transportowego Azerbejdżan-Nachiczewan przez swoje terytorium na warunkach strony azerskiej. "Jest to jednak scenariusz bardzo minimum" - zauważa Legieć.

Ofensywa Azerbejdżanu a wojna w Ukrainie

Sytuacja międzynarodowa dla Azerbejdżanu jest sprzyjająca ze względu na klęski, które ponosi Rosja, największy sojusznik Armenii, w walce z Ukrainą.

 

Działaniom wojskowym Azerbejdżanu towarzyszy również zintensyfikowana akcja propagandowa. Jak relacjonuje Legieć, jej główny przekaz jest następujący: 

 

"Azerbejdżan nie prowadzi właśnie agresji, a odpowiada jedynie na prowokacje i dywersje Armenii" oraz "Azerbejdżan to sojusznik UE, dostarczyciel ważnych surowców, podczas gdy Armenia to sojusznik Rosji, wspierający Rosję w agresji przeciwko Ukrainie".

 

WIDEO: Wasyl Riabczuk skomentował reakcję Kremla na ofensywę Azerbejdżanu

 

Jak reakcja Putina świadczy o rosyjskiej armii?

- Z Rosji płyną informacje, że nie nie będzie wysyłała już ukształtowanych jednostek wojskowych poza granice swojego kraju - tak reakcję Kremla na prośbę Armenii o pomoc skomentował w Polsat News Wasyl Riabczuk, rzecznik prasowy byłego premiera Ukrainy Wołodymyra Hrojsmana. - Postrzegamy to w sposób jednoznaczny: to są niskie morale wojska Federacji Rosyjskiej, które nie chce walczyć w Ukrainie - dodał.

 

- Obserwujemy początek końca - a nawet środek końca wojska rosyjskiego - drugiej, jak domniemywano, armii na świecie - podkreślił Riabczuk. - Okazało się, że nie jest to żadna druga armia - dodał.

USA obawia się, że Rosja "wmiesza się" w konflikt

Sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział, że obawia się, że Rosja może spróbować "zamieszać" w konflikcie między Azerbejdżanem a Armenią, ponieważ Stany Zjednoczone wezwały oba kraje do wykazania powściągliwości - poinformował Reuters.

 

Waszyngton wezwał obie strony konfliktu do zaprzestania działań wojennych.

 

- To, czy Rosja spróbuje w jakiś sposób zamieszać, aby odwrócić uwagę od Ukrainy, jest czymś, o co zawsze się martwimy - powiedział Blinken, dodając, że Rosja może również wykorzystać swoje wpływy w regionie.

 

Blinken przeprowadził oddzielne rozmowy z premierem Armenii i prezydentem Azerbejdżanu - poinformował Departament Stanu. Blinken wezwał premiera Armenii Nikolę Paszyniana i prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa do zaprzestania działań wojennych wzdłuż granicy.

nb / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie