Rosyjska propaganda ukrywa ofensywę Ukrainy. Twierdzi, że to wojska NATO

Świat
Rosyjska propaganda ukrywa ofensywę Ukrainy. Twierdzi, że to wojska NATO
Twitter/Nexta/Wołodymyr Zełenski/Facebook
Fake news jest powielany przez rosyjskich "korespondentów wojskowych", którzy codziennie piszą o wojnie

"W mieście praktycznie nie ma ukraińskich nazistów. Jest wielu czarnoskórych i anglojęzycznych" - głoszą prokremlowskie media. Propagandowe rosyjskie kanały próbują w ten sposób wytłumaczyć swoją porażkę na froncie.

Od kilku dni na froncie dokonuje się zwrot. Ukraińscy żołnierze wyzwalają kolejne miejscowości, a Rosjanie zmuszeni są do ucieczki z wielu okupowanych wcześniej terytoriów. Rosja jednak kontynuuje swoje propagandowe działania. Konieczność ucieczki tłumaczy rzekomą obecnością wojsk NATO w Ukrainie.

Rosyjska propaganda: Wojska NATO przy granicy z Rosją

"Dzięki 14 niezależnej brygadzie zmechanizowanej ukraińska flaga znów powiewa w kolejnym mieście w obwodzie charkowskim. I tak będzie wszędzie. Wypędzimy najeźdźców z każdego ukraińskiego miasta i wsi" - napisał w niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. 

 

Tymczasem, jak relacjonuje Biełsat, ukraiński bloger i oficer Sił Zbrojnych Ukrainy Anatol Sztefan (ps. Stirlitz) zwrócił uwagę, że na wielu kanałach propagandowych na Telegramie pojawiły się identyczne treści o rzekomej obecności wojsk NATO w tym samym obwodzie.


"Wowczańsk został okupowany przez wojska NATO. Dokładnie tak i kropka. Przesłano informacje stamtąd, że w mieście praktycznie nie ma ukraińskich nazistów. Jest wielu czarnoskórych i anglojęzycznych" - napisano jednocześnie jednocześnie na kilku propagandowych rosyjskich portalach.

 

Fake news jest powielany przez rosyjskich "korespondentów wojskowych", którzy codziennie piszą o wojnie. O tym samym komunikacie pisała w poniedziałek rano NEXTA, publikując zdjęcie komunikatu z rosyjskiego kanału "Zapiski weterana".

Rosyjska propaganda. "Atakuje też Polskę"

Przed rosyjską propagandą i dezinformacją ostrzega codziennie Stanisław Żaryn, zastępca ministra koordynatora służb specjalnych. "Kreml wciąż powtarza, że władze PR chcą zaatakować Ukrainę. Intensywność działań propagandy Rosji na tym kierunku dowodzi, że silny sojusz Polski i Ukrainy stanowi zagrożenie dla interesów Kremla" - pisał w niedzielę wieczorem na Twitterze.

"Intensywność działań propagandy Rosji na tym kierunku dowodzi, że silny sojusz Polski i Ukrainy stanowi zagrożenie dla interesów Kremla" - dodał.

nb/zdr / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie