Katowice-Pyrzowice. Para uprawiała seks na parkingu przy lotnisku. To mógł być "dogging"
Kochankowie umówili się na stosunek seksualny przy lotniskowym ogrodzeniu, oddzielającym parking od drogi. Sytuację nagrał mężczyzna, który albo zjawił się tam przypadkiem, albo - jak podejrzewa psycholożka - celowo, bo para mogła zaprosić "świadków". Miłosny akt to przykład "doggingu", czyli zjawiska, gdy ludzie umawiają się na stosunek w miejscu publicznym.
Nagranie, na którym widać parę uprawiającą seks nieopodal lotniska w Pyrzowicach pojawiło się w sieci pod koniec sierpnia. Kochankowie spotkali się w ciągu dnia, a ponadto wybrali często uczęszczane miejsce, przy parkingowym ogrodzeniu.
Na filmie słychać głos mężczyzny, który "dopinguje" kobietę i mężczyznę. Nie wiadomo jednak, czy był przypadkowym świadkiem, a może biernym uczestnikiem zdarzenia.
ZOBACZ: Lubelskie: Pijany ksiądz zignorował czerwone światło i potrącił motocyklistę. Grozi mu więzienie
- To może być akt tzw. doggingu. Ludzie umawiają się na stosunek seksualny w miejscu publicznym i przez internet zapraszają innych do podglądania ich. Jest jeszcze dodatkowe ryzyko bycia oglądanym przez przypadkowych przechodniów czy kierowców - przekazała portalowi slazag.pl Aleksandra Sarna, seksuolożka i psycholożka.
Rzecznik lotniska: Sytuacja jest żenująca, nie było naruszenia bezpieczeństwa portu
Tego typu zachowania są sankcjonowane przez polskie prawo. Uprawianie seksu w miejscu publicznym uznawane jest za "nieobyczajny wybryk", za popełnienie którego grozi areszt, ograniczenie wolności, kara nagany albo grzywna do 1,5 tys. zł.
"Super Express" chciał uzyskać komentarz lotniska Katowice-Pyrzowice, ale rzecznik portu Piotr Adamczyk odmówił szerszego odniesienia się do tej sprawy.
Stwierdził, że "nic nie wie" na temat nagrania, a sytuację nazwał "żenującą". Zapewnił też, że zachowanie pary nie wpłynęło na bezpieczeństwo albo funkcjonowanie lotniska.
Czytaj więcej