Kanadyjkarz Arsen Śliwiński złotym medalistą. Znamy go z "Ninja Warrior" i "Love Island"
Zdobywał kobiece serca w "Love Island" i mierzył się z torem pełnym przeszkód w "Ninja Warrior" - stąd Arsena Śliwińskiego znają widzowie Telewizji Polsat. Pasją 26-latka jest jednak przede wszystkim sport, a dokładniej kajakarstwo. Z Monachium przywiózł właśnie złoty medal. - Potrzeba wyrzeczeń, w dużej mierze dotyczących życia prywatnego. Dziennie to cztery-pięć godzin treningów - mówił.
Do worka z medalami, jaki polscy sportowcy przywieźli z mistrzostw Europy w Monachium, swój złoty krążek dorzucili kanadyjkarze Arsen Śliwiński i Aleksander Kitewski.
Pierwsze miejsce zdobyli w nieolimpijskiej konkurencji C2 200 m, wyprzedzając o 0,673 sekundy Hiszpanów.
Arsen Śliwiński: Tamta niedziela była dziwna. Czułem, że to jest ten dzień
Wrażeniami ze sportowej imprezy Arsen Śliwiński podzielił się w widzami Polsat News. - Na mecie poczułem szczęście, satysfakcję i ulgę, bo przygotowania były długie i trudne, trwały od października. Wiedziałem, że za metą jest finisz, ale i wakacje - mówił w poniedziałek.
ZOBACZ: Szwajcaria: Adrian Kostera biegnie Ironmana w klapkach. Jest wiceliderem
Jak podkreślił, to jego pierwszy złoty medal na mistrzostwach. - Byłem na drugim, trzecim miejscu w mistrzostwach Europy czy świata, ale tamta niedziela (gdy startował - red.) była dziwna. Obudziłem się, poczułem przypływ emocji i pozytywny bodziec w środku. Czułem, że to jest ten dzień - dodał.
WIDEO: Arsen Śliwiński o starcie na Mistrzostwach Europejskich i w programach Polsatu
Zapewnił, że polska kadra jest w tym sezonie znakomicie przygotowana, lecz potrzeba do tego "ogromnej ilości wyrzeczeń". - W bardzo dużym stopniu dotyczy to życia prywatnego. Musisz w 100 proc. skupić się na sporcie. Dziennie to cztery-pięć godzin treningów, z przerwami na regenerację - opisał Arsen Śliwiński.
Sportowiec znany z programów Polsatu. "Udział w 'Ninja Warrior' był marzeniem"
W Polsat News zdradził, że jego celem jest start na igrzyskach olimpijskich. Prowadzący przypomnieli z kolei o jego innych występach - w programach Polsatu, a dokładniej "Love Island. Wyspa miłości" i "Ninja Warrior Polska".
ZOBACZ: Łódź. Starcie kiboli przed meczem ŁKS-u z Ruchem Chorzów. Interweniowała policja
- Udział w nich był odskocznią, czymś nowym, przygodą oraz etapem w życiu. Ale w jakimś stopniu pozostawiłem to za sobą i skupiłem się na karierze sportowej. Idę dalej i robię swoje - powiedział.
Uściślił przy tym, że do "Ninja Warrior" poszedł "z marszu", bo udział w tym programie był jego małym marzeniem. Nie wykluczył przy tym, iż w przyszłości znów zobaczymy go na telewizyjnym torze przeszkód.
- Od najmłodszych lat oglądałem jego amerykańską wersję. (W polskiej) akurat nie udało mi się, bo wpadłem do wody, ale w przyszłości może wezmę udział jeszcze raz - stwierdził Arsen Śliwiński.
Czytaj więcej