Był kierowcą na pielgrzymkach. Ujawnia kulisy pracy. "Nie ma cwaniaka nad Polaka"

Polska
Był kierowcą na pielgrzymkach. Ujawnia kulisy pracy. "Nie ma cwaniaka nad Polaka"
Polsat News
Reporterka Polsat News rozmawiała z kierowcą, który przez kilka lat woził pasażerów na pielgrzymki

- Osoba, która organizuje taki wyjazd, obcina wszystko to, co możliwe - zdradza w rozmowie z reporterką Polsat News Katarzyną Janke mężczyzna, który przez kilka lat woził wiernych na zagraniczne pielgrzymki. Kierowca opowiedział o kulisach swojej dawnej pracy - problemach organizacyjnych, nadmiernych oszczędnościach i braku możliwości wypoczęcia.

Rozmówca Polsat News to mężczyzna, który pracował jako kierowca autokarów pielgrzymkowych. Z wiernymi był w takich krajach jak Włochy i Hiszpania. Z tego typu wyjazdów ostatecznie zrezygnował kilka lat temu. Opowiadał, że w trakcie ostatniej obsługiwanej pielgrzymki nakazano mu spanie w autokarze. Gdy zdecydował się wynająć hotel, nie mógł uzyskać zwrotu środków.

 

ZOBACZ: Wypadek autobusu w Chorwacji. Dziesięciu poszkodowanych wróciło do Polski

 

- Osoba, która organizuje taki wyjazd, obcina wszystko to, co możliwe. (...) Zwróciłem się do pseudoorganizatora o zwrot kosztów hotelu. "Ale przecież mieliście informację o spaniu w autobusie" - usłyszałem w odpowiedzi.  (...) Ja jestem człowiekiem, który chce zjeść, wykąpać się w cywilizowanych warunkach i położyć się spać do łóżka - mówił.

"Nie ma cwaniaka nad Polaka"

Katarzyna Janke pytała swojego gościa o to, co można zrobić, aby przejazdy były bardziej bezpieczne. 

 

- Tutaj świadomość ludzka jest najważniejsza. Choćby ktokolwiek wymyślił jakiś przepis prawny, to "nie ma cwaniaka nad Polaka". Zawsze znajdziemy obejście. Nie generalizujmy, że wszystkie biura są fatalne. Warto zwrócić uwagę, czy osoba jest organizatorem turystyki i robi to zgodnie ze sztuką, czyli przejazd w dzień, nocleg, przejazd w dzień, nocleg i tak dalej - stwierdził.

 

WIDEO: Były kierowca ujawnia kulisy pielgrzymek autokarowych: - W nocy się śpi, a nie jeździ

 

 

"W nocy się śpi, a nie jeździ"

Kierowca opowiedział, jakie regulacje związane z nocnymi przejazdami obowiązują w innych krajach. 

 

- W Austrii i w Niemczech nie ma czegoś takiego jak nocne przejazdy, można późno skończyć lub wcześniej zacząć, ale oni wiedzą, że w nocy się śpi, a nie jeździ. Chęć oszczędzenia kilkuset lub kilku tysięcy złotych jest dużo ważniejsza niż dobro pasażerów, których się wysyła na pielgrzymkę. Gdyby ci ludzie (organizatorzy wyjazdu do Medjugorie - red.) pomyśleli o noclegu, dziś pielgrzymi prawdopodobnie byliby w drodze powrotnej do domu - mówił mężczyzna. 

"Programy napięte do granic możliwości"

Zdaniem rozmówcy Polsat News problemem jest fakt, że do czasu odpoczynku kierowcy zalicza się także sprzątanie, przygotowanie autokaru do jazdy oraz wyładowanie i załadowanie bagażu.

 

- Tak naprawdę z dziewięciu godzin zostaje nam sześć, tak napięty jest program - stwierdził. 

 

- Niejednokrotnie pierwszą osobą, która jest źle traktowana, gdy coś się stało, jest kierowca. Dlatego stoję za nimi murem - podsumował. 

arż/grz / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie