USA. Przeszukanie rezydencji Donalda Trumpa. Mogło chodzić o dokumenty z Białego Domu

Świat
USA. Przeszukanie rezydencji Donalda Trumpa. Mogło chodzić o dokumenty z Białego Domu
PAP/EPA/JIM RASSOL
Departament Sprawiedliwości USA odmówił komentarza na temat przeszukania, które Trump w oświadczeniu nazwał "nalotem".

Rezydencja byłego prezydenta USA Donalda Trumpa w Palm Beach na Florydzie została przeszukana przez FBI. Według CNN śledczy skupili się na biurze i pokojach Trumpa. Według dziennika "The New York Times", przeszukanie mogło dotyczyć dokumentów, także tajnych, które Trump miał wbrew przepisom zabrać ze sobą z Białego Domu. Były prezydent twierdzi, że jest ofiarą "prześladowań politycznych".

Były prezydent USA poinformował, że agenci FBI dokonali "nalotu" na jego posiadłość Mar-a-Lago na Florydzie. Agenci mieli m.in. dostać się do sejfu.

 

Syn byłego prezydenta Eric Trump powiedział telewizji Fox News, że przeszukanie miało dotyczyć pudeł z dokumentami, które Trump przywiózł ze sobą z Białego Domu.

 

ZOBACZ: Donald Trump zapowiada powrót. "Ameryka to szambo. To musi się skończyć"

 

Departament Sprawiedliwości odmówił komentarzy w tej sprawie. Trump twierdzi, że w przeszukanie była zaangażowana "duża grupa agentów".

 

Były prezydent uważa, że jest prześladowany przez przeciwników, którzy chcą w ten sposób powstrzymać go przed startem w wyborach prezydenckich w 2024 roku.

Spór o tajne dokumenty z Białego Domu

Według agencji Reutera, w śledztwie ma chodzić o dokumenty, w tym także tajne, zabrane rzekomo przez Trumpa z Białego Domu.

 

Były prezydent nie był obecny w czasie przeszukania, do którego doszło w poniedziałek wcześnie rano. Bawił w tym czasie w Nowym Jorku.

 

Federalna ustawa o rejestrach prezydenckich nakazuje zachowanie dokumentów takich jak m.in. listy, notatki, e-maile, faksy i inne dokumenty związane z pełnieniem publicznego urzędu.

 

ZOBACZ: USA: Donald Trump pochował byłą żonę na polu golfowym. Dzięki temu może uniknąć podatków

 

Lara Trump, synowa byłego prezydenta, powiedziała agencji Reutera, że były prezydent wziął ze sobą z Białego Domu pamiątki, do których zabrania był upoważniony. Jak stwierdziła Trump "lubi zachowywać takie rzeczy jak wycinki z gazet, czasopism, zdjęcia, dokumenty".

 

Archiwum Narodowe utrzymuje tymczasem, że w pudłach, które Trump zabrał z Białego Domu miały się znajdować przedmioty "oznaczone jako niejawne informacje dotyczące bezpieczeństwa narodowego".

hlk / Reuters
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie