Protest przeciwników CPK przed Sejmem. Marcin Horała: Nie stanie się tak, że wszyscy będą zadowoleni

Polska
Protest przeciwników CPK przed Sejmem. Marcin Horała: Nie stanie się tak, że wszyscy będą zadowoleni
Polsat News, PAP/Paweł Supernak
Część protestujących próbowała przekonać do swoich argumentów polityków w czasie wysłuchania publicznego ustawy o CPK

- Okrada się nas z działek. Nieruchomości są warte 700-800 tys. złotych, a nam proponuje się 300 tys. - m.in. takich argumentów użyli protestujący przeciw budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego i prowadzących do niego "szprych" kolejowych. W środę zebrali się przed Sejmem. Ich zastrzeżenia kontrował Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. CPK. - Były setki spotkań konsultacyjnych - zapewniał.

Mieszkańcy Baranowa i okolicznych gmin przyjechali w środę do stolicy, ponieważ nie zgadzają się, by Centralny Port Komunikacyjny i prowadzące do niego linie kolejowe powstały tam, gdzie teraz stoją ich domy. 

 

- Wbrew naszej woli okrada się nas z działek. Dostajemy pozwolenia na budowę, a później okazuje się, że nic za to nie dostaniemy, albo niewiele - zrelacjonował "Wydarzeniom" Zbigniew Skibiński, jeden z protestujących.

 

Mieszkańców nie przekonuje rządowa propozycja odszkodowań za wywłaszczenia, z wyższymi niż do tej pory wskaźnikami.

Przeciwnicy CPK: Będziemy stratni, nasze domy już są mniej warte

- Do tej pory było 100 proc., będzie 120 lub 140 proc. - zapewniał Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. CPK.

 

Jak dodał, "na koniec dnia nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą zadowoleni". - Ci, którzy będą wywłaszczeni i wyprowadzą się, nawet z godziwym odszkodowaniem, z pewnością będą protestować, jak przy każdej inwestycji - oceniał. 

 

ZOBACZ: Karkonosze. Turyści rozpalili spore ognisko w górach. "Skrajna nieświadomość i głupota"

 

Przeciwnicy CPK przekonują, że i tak będą stratni. Podkreślają, iż sam fakt podania informacji o lokalizacji budowy Portu spowodował spadek wartości ich domów i działek.

 

WIDEO: Nie chcą Centralnego Portu Komunikacyjnego. Protesty przed Sejmem 


- 700-800 tysięcy złotych wartości nieruchomości, a nam proponuje się 300 tysięcy. Za te pieniądze nie można w naszych okolicach kupić działki, a gdzie mowa o wybudowaniu domu i tak dalej - wyliczał Marek Szlaga mieszkający na terenach, gdzie planuje się budowę CPK.

 

Minister Horała wyjaśniał, że rzeczoznawcy nie mają wyceniać domów do wyburzenia za rok, tylko określą wartość takich domów na zachodnim Mazowszu o określonej powierzchni i stanie technicznym.

Horała ripostuje: Spotkania ws. CPK są w całej Polsce 

Część protestujących próbowała przekonać do swoich argumentów polityków w czasie środowego wysłuchania publicznego ustawy o CPK w Sejmie. 


- W projekcie ustawy nie ma terminu wypłaty odszkodowania. Natomiast data opuszczenia nieruchomości z klauzulą natychmiastowej wykonalności mieszańcy zostaje. Bezwzględnie powinien zostać wprowadzony zakaz żądania opuszczenia nieruchomości przed wypłatą odszkodowania - opisała Małgorzata Dybała, mieszkająca na terenie przyszłej inwestycji. 

 

ZOBACZ: Tomczyk o CPK: Tam nie ma żadnej budowy, to jest łąka za 250 mln zł

 

Przeciwnicy Portu narzekali też na brak kontaktu z przedstawicielami spółki CPK. - Spotkań konsultacyjnych w ramach prac technicznych dla odcinków czy węzła kolejowego w całej Polsce odbywały się setki w każdej gminie, w której wyznaczony jest przebieg co najmniej jednego - kontrował Horała. 

 

Centralny Port Komunikacyjny ma powstać w ciągu najbliższych kilku lat. Rząd planuje, że Port Lotniczy "Solidarność" (to jego oficjalna nazwa) obsłuży 45 milionów pasażerów rocznie, a kosztować budżet około 35 miliardów złotych. 

laf/wka / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie