USA. Protesty po orzeczeniu Sądu Najwyższego. Aborcja zakazana w ośmiu stanach

Świat
USA. Protesty po orzeczeniu Sądu Najwyższego. Aborcja zakazana w ośmiu stanach
PAP/EPA/ERIK S. LESSER
Protest przeciwników zakazu aborcji w Atlancie

Po decyzji amerykańskiego Sądu Najwyższego ws. unieważnienia konstytucyjnego prawa do aborcji, w amerykańskich miastach odbyły się protesty. Wyrok zapadł w piątek i od tego czasu co najmniej osiem stanów podjęło decyzję o zakazie przerywania ciąży. W ślad za orzeczeniem, w kilku regionach odwołano zaplanowane zabiegi.

Tysiące kobiet i mężczyzn wyległy w sobotę na ulice amerykańskich miast w proteście przeciw orzeczeniu Sądu Najwyższego USA o unieważnieniu konstytucyjnego prawa do aborcji. Gwarantował to dotąd wyrok w sprawie Roe przeciw Wade z 1973 roku.

 

Sobota była kolejnym dniem protestów ludzi sprzeciwiających się piątkowemu orzeczeniu. Przed gmachem Sądu Najwyższego w Waszyngtonie demonstranci skandowali hasła wyrażające ich gniew. Policja Kapitolu aresztowała dwie osoby. Zarzucono im zniszczenie mienia. Oskarżono je o obrzucenie pojemnikami z farbą ogrodzenia Sądu Najwyższego.

 

Jednocześnie policja sprowadziła autobusy z klimatyzacją dla uczestników demonstracji odbywającej się w dotkliwym upale. "Widzieliśmy wiele skandowania, trochę konfrontacji, ponieważ byli tu ludzie po obu stronach tego problemu, krzyczący na siebie nawzajem. W dużej mierze jest to pokojowa sytuacja" - relacjonowała telewizja CNN. Zauważyła zarazem, że w niektórych miastach doszło do chaosu. W Arizonie policjanci użyli gazu łzawiącego.

 

ZOBACZ: Przemysław Czarnek: Aborcja jest zbrodnią. Nie można ze zbrodni czynić prawa

 

Demonstracje odbyły się I są zapowiadane także na niedzielę w dużych i małych miastach, m.in. Nowym Jorku, Los Angeles, Bostonie, Chicago, Denver, St. Louis czy Naperville, w stanie Illinois. Demonstrowano także tam, gdzie prawo stanowe wciąż zezwala na aborcję.

Osiem stanów zakazuje aborcji

Orzeczenie Sądu Najwyższego USA w piątek, że konstytucja nie gwarantuje prawa do aborcji może wpłynąć na zaostrzenie przepisów w tej sprawie w blisko połowie stanów. Co najmniej osiem z nich zakazało tego zabiegu, w tym część z niewielkimi wyjątkami, w dniu ogłoszenia orzeczenia - poinformował w sobotę dziennik "Washington Post".

 

Jak wyjaśnił dziennik, w kilku stanach, gdzie obowiązywał zakaz aborcji przed legalizującym ją orzeczeniem Roe przeciwko Wade z 1973 roku, wcześniejsze przepisy mogą zostać reaktywowane.

 

W Alabamie, mającej najbardziej rygorystyczny w USA zakaz aborcji, stanowa ustawa w tej sprawie obowiązuje już od 2019 roku. Jedynym wyjątkiem jest poważne zagrożenie zdrowia kobiety. Podobnie jest w Luizjanie i Dakocie Południowej. Także w Utah ustawa zakazująca niemal wszystkich aborcji zaczęła obowiązywać już w piątek wieczorem. Ustawy w Arkansas, Kentucky, Missouri, Ohio i Oklahomy również pozwoliły natychmiast wprowadzić podobne przepisy.

 

ZOBACZ: Kongres Zielonych. Program partii: legalna aborcja i - od 2040 r. - energia tylko z OZE

 

W niektórych stanach, gdzie ustawy antyaborcyjne zostały zablokowane przez sądy, ustawodawcy będą dążyć do uaktywnienia uśpionych antyaborcyjnych reguł. W innych, np. w Teksasie, Idaho czy Dakocie Północnej prawo umożliwi wprowadzenie zaostrzonych przepisów o przerywaniu ciąży po upływie miesiąca.

 

"Niektórzy gubernatorzy wyrazili zainteresowanie zwołaniem sesji specjalnych parlamentów stanowych w celu uchwalenia dodatkowych ustaw antyaborcyjnych" - zauważył waszyngtoński dziennik.

Odwołane zabiegi aborcyjne. "Będziemy przeżywać mroczne czasy"

W ślad za orzeczeniem Sądu Najwyższego USA stwierdzającym, amerykańscy lekarze odwoływali zaplanowane zabiegi. Wstrzymywali je m.in. na polecenie ustawodawców stanowych.

 

Media amerykańskie przywołują przykłady odmowy przerwania ciąży m.in. w Missouri, Arizonie i Arkansas. Niektóre kliniki zawiesiły usługi aborcyjne do czasu oceny prawnych konsekwencji orzeczenia Sądu Najwyższego.

 

ZOBACZ: Niemcy. Aborcja, mniejszości seksualne i legalna marihuana - kwestie społeczne w umowie koalicyjnej

 

Telewizja CNN przytoczyła wypowiedź dr DeShawn Taylor, prowadzącą klinikę Desert Star Family Planning w Phoenix, w stanie Arizona, która powiedziała, że jej klinika odwołała około 20 wstępnie zaplanowanych zabiegów aborcyjnych. - Gdy tylko będzie to bezpieczne, jesteśmy zobowiązani do utrzymania naszych drzwi otwartych, aby móc zapewnić opiekę aborcyjną. Wierzę, że przez jakiś czas będziemy przeżywać mroczne czasy, ale mam nadzieję, że nie zbyt długo - mówiła Taylor.

 

Według dr Janet Cathey, z klinki Little Rock Planned Parenthood w Arkansas, odwołano tam od 60 do 100 zabiegów aborcji. - Były pacjentki, które mówiły, że są w drodze. (…) Musieliśmy im powiedzieć: "Nie, musimy przestrzegać prawa" - powiedziała Cathey CNN.

jk / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie