Wojna w Ukrainie. Arsenij Jaceniuk: Ukraina ma prawo użyć broni z Zachodu do rażenia celów w Rosji

Świat
Wojna w Ukrainie. Arsenij Jaceniuk: Ukraina ma prawo użyć broni z Zachodu do rażenia celów w Rosji
Polsat News
Były premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk w programie "Dzień na świecie".

- Ukraina ma pełne prawo, by atakować rosyjskie obiekty wojskowe znajdujące się na terytorium Federacji Rosyjskiej - powiedział były premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk w programie "Dzień na świecie" w Polsat News. - Jedyną drogą do zakończenia wojny jest odzyskanie przez Ukrainę terenów, które Rosja bezprawnie, niesprawiedliwie zajęła - dodał. Wspomniał o konieczności osądzenia Władimira Putina.

Były premier Ukrainy Aresnij Jaceniuk przypomniał w rozmowie z Grzegorzem Dobieckim, że sto dni wojny to długo jeśli wziąć pod uwagę prognozy, jakie na początku wojny z Rosją określały zdolność kraju do odpierania ataku Kremla.

"To, co się dzieje jest bez precedensu"

- Ktoś mógłby powiedzieć, że 100 dni wojny to niedługo, ale ja mogę powiedzieć, że to bardzo długo. Trzeba pamiętać, że dawano Ukrainie trzy, może pięć dni, mówiono, że wytrwa tylko tyle, a jeśli nie wytrwa, to Rosja zajmie Kijów i cały kraj. Uważam, że to, co się dzieje dziś w Ukrainie jest zjawiskiem bez precedensu - powiedział były minister spraw zagranicznych i jednocześnie były przewodniczący ukraińskiej Rady Najwyższej.

 

- Nasz kraj walczy o swoją niepodległość, robi to, czego nikt nie oczekiwał, ale to, w co ja osobiście wierzyłem - podkreślił Jaceniuk.

 

- To, że Zachód zjednoczył się wokół Ukrainy broniąc jej i samego siebie, jest również bez precedensu. Ukraina wytrwała sto dni, uzyskała wsparcie ze strony Zachodu - mówił polityk. - Wciąż jednak daleko do końca wojny. Należy realnie oceniać Rosję, która jest państwem posiadającym broń jądrową, które odziedziczyło jeszcze z czasów sowieckich znaczący potencjał zbrojny i przez ostatnie dziesięciolecie wydawało dziesiątki miliardów dolarów na własne zbrojenia - mówił Jaceniuk.

 

Polityk przypomniał, że Rosja "otumaniła Zachód, że jest narodem pokojowym". - Ten pokojowy naród napadł zarówno na Gruzję jak na Ukrainę - powiedział były premier.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Niemiecka profesor uniwersytecka namawia do pacyfikacji Ukrainy

 

- Dlatego przed nami jeszcze długa walka, w której potrzebne nam jest wsparcie - dodał były szef ukraińskiego rządu. Zapytany, od czego będzie zależało jak i czym skończy się wojna z Rosją, odpowiedział, że woli unikać takich przewidywań.

 

- Jest wiele prognoz co do zakończenia wojny. Uważam, że należy sobie uświadomić, jakie warunki są potrzebne do zakończenia wojny. Jeśli warunkiem tym jest podpisanie porozumienia pokojowego, które będzie przewidywało, że Rosja nadal będzie kontrolowała 21 proc. obszarów Ukrainy, które już zajęła, to nie zakończy to wojny. Będzie to odłożeniem wojny na później. To już mieliśmy i przerabialiśmy to - ostrzegł.

 

- Jedyną drogą do zakończenia wojny jest odzyskanie przez Ukrainę terenów, które Rosja bezprawnie, niesprawiedliwie, realizując zbrodnie przeciw ludzkości i wojenne, zajęła. Wszystkie inne decyzje sprowokują do dalszej agresji nie tylko przeciwko Ukrainie ale też przeciwko innym krajom - zaznaczył.

 

- Cele (Putina) leżą bowiem daleko poza granicą Ukrainy - wyjaśnił Jaceniuk. - Celem Rosji jest Polska, kraje bałtyckie, Mołdawia, Gruzja, celem Rosji jest Europa Wschodnia i zachwianie NATO oraz UE. Dlatego zwycięstwo Ukrainy w tej wojnie będzie zwycięstwem całego wolnego świata, w tym również Polski - argumentował były premier Ukrainy.

 

WIDEO - Były premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk w programie "Dzień na świecie"

Jaceniuk: Jeśli nie ukarzemy zła, ono powróci

Zapytany, czy ewentualne porozumienie pokojowe nie zagraża sytuacją, w której odpowiedzialni za zbrodnie wojenne pozostaną bezkarni, były szef Rady Najwyższej powiedział, że "jeśli zło nie będzie ukarane, to z pewnością znowu powróci". - Innej lekcji, niż ta odebrana po drugiej wojnie światowej, kiedy proces norymberski osądził zbrodniarzy nazistowskich, świat współczesny nie zna. Nowy "proces norymberski" powinien doprowadzić do osądzenia rosyjskich faszystowskich zbrodniarzy, którzy popełniali zbrodnie wojenne w Ukrainie - dodał. Wyjaśnił, że wśród sądzonych powinien znaleźć się rosyjski prezydent Władimir Putin.


Uznał także, że zachowanie prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który otwarcie mówi o "nieponiżaniu Rosji" za niewłaściwe. - Sądzę, że gdyby prezydent Macron wyraził takie zdanie podczas drugiej wojny światowej wobec nazistowskich Niemiec, to tak samo nikt by go nie wsparł. Jego postawa jest niewłaściwa również wobec narodu francuskiego. Francuski ruch oporu (z II wojny światowej) również by tego nie przyjął. Rosja napadła na suwerenny kraj, niszczy nas, zrujnowała połowę ukraińskiej gospodarki, Rosjanie niszczą milionowe miasta, zabijają niewinnych obywateli - przypomniał.

 

ZOBACZ: Ukraina. Władze: w Mariupolu Rosjanie wyburzają budynki, w których mogą być ciała zabitych

 

- Wspólny język z Rosja doprowadził do sytuacji uspokojenia, a to doprowadziło do agresji rosyjskiej, napaści na Gruzję, Ukrainę, do rosyjskich zbrodni w Syrii, wtrącania się do amerykańskich wyborów, zabójstw na terenie Wielkiej Brytanii i Niemiec, do rosyjskich szpiegów na terenie Polski i UE. Do tyczy to wszystkich, nie tylko Ukrainy. Dlatego wzywam liderów światowych, żeby zrozumieli, że nie można prowadzić negocjacji z zabójcą, który przyłożył ci pistolet do głowy - mówił Arsenij Jaceniuk pytany przez Grzegorza Dobieckiego o postawę niektórych europejskich liderów

 

- Negocjacje można prowadzić tylko z tymi, którzy są do nich gotowi. Putin i faszystowska Rosja będą negocjowali tylko wtedy, kiedy Ukraina zdoła ich pokonać na polu walki i kiedy zachodni świat wyraźnie zadeklaruje, że nie pójdzie na żadne ustępstwa - mówił.

 

Jego zdaniem Rosja i Putin powinni otrzymać od Zachodu komunikat: "jesteście zbrodniarzami, powinniście być osądzeni i oddać ukraińskie terytorium". - A dalej my sobie poradzimy - podsumował Jaceniuk.

"Ukraina ma prawo uderzać w cele na terenie Rosji"

Były premier Ukrainy był pytany "kto decyduje, jak, gdzie i na jakim dystansie na być użyta broń dostarczana przez Zachód". - Czy ci, którzy ją dostarczają, czy ci którzy jej będą używać? - mówił polityk.

 

- Czy Ukraina ma prawo strzelać do celów, które znajdują się na terytorium Federacji Rosyjskiej? Jestem zdania, że tak, Ukraina ma takie pełne prawo, by atakować rosyjskie obiekty wojskowe, które znajdują się na terytorium Federacji Rosyjskiej - powiedział były premier w programie "Dzień na świecie" w Polsat News.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Woda zarówno celem, jak i bronią

 

- My bronimy własnego suwerennego kraju i Rosja z własnego terytorium bombarduje, strzela do ukraińskich obywateli, a rosyjscy żołnierze atakują nie tylko wojskowe ale też cywilne obiekty. Czy w takim przypadku Ukraina w odpowiedzi ma prawo zaatakować rosyjskie obiekty na terytorium federacji rosyjskiej? Tak, ma takie prawo! - powiedział gość Grzegorza Dobieckiego.

 

Były premier podziękował przy tym Stanom Zjednoczonym za przekazanie w sumie 54 mld dolarów wsparcia z USA. Przyznał, że decyzje o przekazaniu broni administracje Bidena i Zełenskiego podejmują wspólnie. - Jakie podejmą decyzje, takie decyzje będą wykonywane - zakończył.

hlk/msl / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie