Sprawa Amber Heard i Johnny'ego Deppa a ruch #MeToo. "Która kobieta się teraz zgłosi?"
W środę w hrabstwie Fairfax w Wirginii zapadł wyrok w głośnej sprawie między Amber Heard a Johnny'm Deppem. Aktorka musi zapłacić byłemu mężowi 15 mln dolarów. Nie milkną dyskusje na temat tego, jak sprawa wpłynie na losy ruchu #MeToo. "Toksyczna katastrofa i jedno z największych zniesławień ruchu, jakie kiedykolwiek widzieliśmy" - napisano na profilu akcji.
W środę po ponad siedmiu tygodniach sądowej batalii ława przysięgłych ogłosiła wyrok w procesie między Johnnym Deppem a Amber Heard. Heard musi zapłacić Deppowi 15 milionów dolarów za zniesławienie go.
Dyskusje dotyczące "procesu stulecia" zapewne prędko nie wygasną. W sieci pojawia się coraz więcej komentarzy na temat wpływu sprawy na ruch #MeToo.
Wykorzystanie #MeToo
Według niektórych komentujących prawnicy Amber Heard cynicznie wykorzystały feministyczny ruch, by osiągnąć swoje cele. Inni zaś obawiają się, że wyrok pokazuje bezkarność wpływowego mężczyzny, dając do zrozumienia, że to porażka #MeToo.
W wielu komentarzach podkreślane jest z kolei to, że przemoc nie ma płci, a ofiarą może być także mężczyzna, który w takiej sytuacji ma również prawo do ubiegania się o sprawiedliwość.
"Ten wyrok bardzo zmieni ruch #Metoo. Jeżeli #KevinSpacey wykaraska się ze swoich problemów, to mamy game changer" - skomentował na Twitterze krytyk filmowy Łukasz Adamski.
"Niespecjalnie interesuje mnie świat amerykańskich celebrytów, ale mam nadzieję, że wyrok korzystny dla Johnego Deppa zmieni trochę postrzeganie świata i tego, że mężczyzna nie może być ofiarą kobiety. Może ukróci plagę kłamstw spod znaku #MeToo" - napisał z kolei Szymon Stachowiak, rzecznik Partii Republikańskiej.
"Amber Heard nawet nie wymieniła nazwiska swojego oskarżyciela. Która kobieta się teraz zgłosi? Która kobieta porozmawia z reporterem? Która kobieta zwierzy się przyjaciółce? #MeToo było pod wieloma względami ruchem wolności słowa kobiet" - skomentowała Moira Donegan, dziennikarka "The Guardian".
"Sposób, w jaki #MeToo został włączony i zmanipulowany podczas procesu Johnny Depp vs. Amber Heard jest toksyczną katastrofą i jednym z największych zniesławień ruchu, jakie kiedykolwiek widzieliśmy" - napisano jeszcze przed zakończeniem procesu na profilu ruchu #MeToo.
Felieton, od którego wszystko się zaczęło
W 2018 roku Amber Heard napisała felieton dla "The Washington Post". Opisała w nim siebie jako "osobę, wobec której stosowano przemoc domową". Nie padło w nim nazwisko Deppa, jednak aktor i jego prawnicy odczytali to jednoznacznie jako atak w jego stronę.
Johnny Depp domagał się od byłej żony 50 milionów dolarów odszkodowania za zniesławienie go w związku z felietonem.
Wedle ogłoszonego w środę wyroku Amber Heard musi zapłacić Johnny'emu Deppowi 15 milionów dolarów za zniesławienie. Przysięgli przyznali też Heard dwa miliony dolarów odszkodowania wyrównawczego.
"Jestem jeszcze bardziej rozczarowana tym, co ten werdykt oznacza dla innych kobiet. To pomyłka. Cofa nas do czasów, kiedy kobieta, która zabrała głos, została publicznie zawstydzona i upokorzona. Wyrok to krok wstecz w idei, że przemoc wobec kobiet należy traktować poważnie" - napisała Heard w oświadczeniu po wyroku.
Jeden z najgłośniejszych procesów ostatnich lat
Od siedmiu tygodni świat z zapartym tchem śledził jeden z najgłośniejszych procesów ostatnich lat. Byli małżonkowie oskarżyli się wzajemnie i oboje zażądali wysokiego odszkodowania. Ciężar udowodnienia winy drugiej stronie spoczywał jednak na Deppie. Aktor musiał przekonać przysięgłych, że jego była żona kłamała twierdząc, że znęcał się nad nią podczas ich krótkiego acz burzliwego związku.
Bardzo szybko okazało się, że związek Deppa i Heard stał pod znakiem ciągłych awantur, podczas których z obu stron nierzadko dochodziło do rękoczynów.
Więcej na stronie Interia Film.
Psychiatra powołany przez prawników Amber Heard, ujawnił długą listę leków i narkotyków, które zażywał Depp. Lekarz zdradził przy tym, że przez nadużywanie tych substancji aktor miał problemy z pamięcią.
Z kolei prawnik Deppa przytoczył zeznania terapeutki oraz lekarza aktora. Z ich słów wynikało, że Heard stosowała wobec ukochanego przemoc - zarówno werbalną, jak i fizyczną. Podczas jednej z awantur obcięła mu część palca. Szantażowała go również tym, że jeśli ją rzuci, ona popełni samobójstwo.
Strach o własne życie
Pozwana przez eksmęża o zniesławienie Amber Heard mówiła w sądzie, że gwiazdor "Piratów z Karaibów" notorycznie znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie. Aktorka ujawniła, że jej główną motywacją do złożenia pozwu o rozwód był strach o własne życie.
Siostra aktorki ujawniła, że była świadkiem, jak podczas karczemnej awantury gwiazdor okładał ją po twarzy. Z kolei przyjaciółka Heard twierdzi, że widziała u niej ślady pobicia.
Jednak Heard również stosowała przemoc wobec Deppa. Aktor opowiedziała w sądzie o kłótni z marca 2015 roku, podczas której po raz pierwszy podniosła rękę na byłego męża. Jak twierdzi, zrobiła to ze strachu o życie swojej siostry, którą Depp próbował zepchnąć ze schodów.
Czytaj więcej