Wojna w Ukrainie. Andrzej Duda dla CNN: Ukrainę należy odbudować z zamrożonych rosyjskich środków

Świat
Wojna w Ukrainie. Andrzej Duda dla CNN: Ukrainę należy odbudować z zamrożonych rosyjskich środków
PAP/Mateusz Marek
Prezydent podkreślił również, że jakiekolwiek porozumienie z Rosją kończące wojnę "nie może się odbyć ponad głowami władz ukraińskich"

Na całym świecie zostało zamrożonych przez światowe instytucje finansowe ponad 300 mld dolarów, które należą do Rosji. Te środki powinny zostać Rosji zabrane i skierowane na odbudowę Ukrainy - oświadczył prezydent RP Andrzej Duda w wywiadzie dla CNN opublikowanym w poniedziałek.

"Rosja złamała wszelkie normy prawa międzynarodowego, dopuszcza się zbrodni wojennych na terenie Ukrainy. Te zbrodnie – oczywiście – powinny być absolutnie rozliczone i powinni zostać za te zbrodnie skazani. Ale jest państwem, które faktycznie łamie wszelkie reguły, co jest bez precedensu od II wojny światowej. (...) W związku z powyższym – po pierwsze – reparacje. Po drugie w moim przekonaniu powinny zostać ustanowione specjalne fundusze na odbudowę Ukrainy, i to jest kwestia decyzji wspólnoty międzynarodowej, zarówno Unii Europejskiej, jak i innych form współdziałania międzynarodowego" - powiedział Andrzej Duda.

 

Prezydent podkreślił również, że jakiekolwiek porozumienie z Rosją kończące wojnę "nie może się odbyć ponad głowami władz ukraińskich i nic nie może się odbyć ponad głowami Ukraińców", a Polska może być tego gwarantem.

"Polska będzie brała w tym udział"

"Musi się to odbyć z ich udziałem i musi dojść do przyjęcia takich warunków, które oni zaakceptują. Dla mnie to jest podstawowy warunek tego, żeby można było mówić o pokoju, który został wypracowany uczciwie i który ma szansę na to, żeby być pokojem stabilnym. (...) Więc jeżeli zostaniemy poproszeni przez Ukrainę o to, żeby być gwarantem bezpieczeństwa Ukrainy, a zarazem gwarantem pokoju przy zakończeniu tej wojny (...) – tak, Polska będzie brała w tym udział" - zapewnił Duda.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Ostrzał podczas ewakuacji. Zginął francuski dziennikarz

 

Na pytanie, czy w Polsce odczuwa się autentyczne zagrożenie ze strony Rosji, prezydent odpowiedział zdecydowanie, że "nie ma (co do tego) żadnych wątpliwości – polskie społeczeństwo obawia się Rosji".

 

Przypomniał, że "nasza historia to tysiąc lat różnego rodzaju wojen z Niemcami i 400 lat różnego rodzaju wojen z Rosją, (...) i ta tragiczna historia wszystkim Polakom jest doskonale znana i Polacy boją się, nie chcą się znaleźć w rosyjskiej strefie wpływów, obawiają się, oczywiście, rosyjskiego ataku".

Duda: to jest wojna przeciwko demokracji

Zdaniem polskiego przywódcy inwazja Rosji na Ukrainę "to jest napaść na wolne, suwerenne, niepodległe państwo, na wolny, suwerenny, niepodległy naród, który starał się wybić na swój dobrobyt, bardzo ciężko pracując, (...) to jest wojna przeciwko demokracji, to jest rosyjska wojna przeciwko wolności – to jest rosyjska wojna po to, żeby odtworzyć dawne sowieckie, a może nawet carskie imperium".

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Władze: Rosjanie wyeksportowali blisko 500 tys. ton zboża z zajętych terenów

 

"My (Polacy) to bardzo wyraźnie odczuwamy. Najpierw w 2008 roku była Gruzja. W 2014 roku tak naprawdę Rosja zaatakowała Ukrainę. (...) Brak reakcji ze strony światowej opinii publicznej – takiej prawdziwej, mocnej reakcji i bardzo silnego reżimu sankcyjnego przeciwko Rosji – tylko zachęciły Rosję do tego, żeby znowu teraz właśnie, w 2022 roku, już frontalnie zaatakować Ukrainę po to właśnie, żeby ten kraj sobie podporządkować, by go złamać" - przekonywał Duda.

 

Zaznaczył jednocześnie, że "dzisiaj Polacy są gotowi poświęcić wiele ze swojego dobrobytu po to, by wzmocnić armię".

3 proc. PKB na obronność

"Przyjęliśmy nową ustawę – nie tylko podnosimy wydatki na obronność powyżej 2 proc., jak to jest ustalone w NATO, ale w przyszłym roku będziemy je mieli na poziomie 3 proc. PKB, a w kolejnych latach wyższe. Dlatego że chcemy zwiększyć liczebność naszej armii do 250 tys. żołnierzy armii zawodowej i 50 tys. żołnierzy Obrony Terytorialnej, a więc ochotników. (...) Oczywiście cieszymy się ogromnie i dzięki temu ludzie w Polsce śpią spokojnie, że dzisiaj 10 tys. żołnierzy armii Stanów Zjednoczonych jest w Polsce i strzeże naszej ziemi, także dając gwarancję art. 5 traktatu północnoatlantyckiego. To bardzo dobrze, ale chcemy wzmocnić naszą armię po to, by armia Stanów Zjednoczonych miała tylko pomocniczą i gwarancyjną rolę. Ale tak naprawdę: byśmy mogli bronić się sami" - podkreślił Duda.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Poparzenia u delfinów świadczą, że Rosja stosuje bomby fosforowe

 

Prezydent zwrócił również uwagę, na "patrząc w perspektywie krótkoterminowej chyba najpoważniejszy ze wszystkich problemów" związanych z wojną na Ukrainie, czyli zablokowane porty czarnomorskie, z których ukraińskie płody rolne, a zwłaszcza zboże, nie może zostać wywiezione do "takich krajów na świecie, którym rzeczywiście zagraża klęska głodu".

 

"Ogromna część światowego zapotrzebowania na pszenicę i inne zboża była do tej pory zawsze zaspokajana przez Ukrainę. Dla przykładu: w Egipcie jest to chyba ok. 80 proc. do tej pory. (...) Port w Mariupolu został praktycznie zburzony. Port w Odessie jest zablokowany przez Rosję. (...) Łatwo się domyślić, co będzie, jeżeli się okaże, że w Afryce Północnej jest głód. Natychmiast będzie presja migracyjna, natychmiast będą niepokoje społeczne i wszystko, co z tym związane. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jaka będzie ta sytuacja, poza jednym: właściwie z góry można powiedzieć, że z całą pewnością będzie atak kolejnych fal migracji na Europę, na Unię Europejską, czego ogromnie boją się kraje śródziemnomorskie" - przewidywał prezydent.

laf / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie