Wojna w Ukrainie. Ministerstwo Obrony Rosji grozi Wielkiej Brytanii

W komunikacie wydanym przez rosyjskie Ministerstwo Obrony, sformułowano groźbę pod adresem Wielkiej Brytanii - informacje resortu opublikowało Radio Swoboda i Interfax. Komunikat rosyjskiego resortu jest odpowiedzią na słowa brytyjskiego wiceministra obrony Jamesa Heappeya, który uznał, że "ukraińskie ataki na cele wojskowe w Rosji są uzasadnione".
- Całkowicie uzasadnione jest atakowanie celów wojskowych znajdujących się w głębi terytorium przeciwnika, aby zakłócić jego linie logistyczne i zaopatrzeniowe - powiedział brytyjski wiceminister obrony James Heappey w rozmowie z radiem BBC4. Polityk dodał, że i działania Rosjan, kiedy celem ataków jest infrastruktura wojskowa, a nie cywilna, również są zrozumiałe w momencie trwania wojny.
ZOBACZ: Ukraina. Kajdanki, metalowe szczypce i zakrwawione ubrania. 20 miejsc tortur w Trościańcu
Słowa brytyjskiego polityka zelektryzowały stronę rosyjską. Radio Swoboda i agencja Interfax cytują komunikat rosyjskiego Ministerstwa Obrony, które bezpośrednio odnosi się do wywiadu Heappeya.
Ministerstwo zagroziło, że jeśli jakikolwiek atak zostanie skierowany na rosyjskie cele wojskowe, Rosja odpowie atakiem w "zagraniczne centra dowodzenia w Kijowie".
"Rosyjskie siły zbrojne są w 24-godzinnej gotowości do rozpoczęcia precyzyjnych uderzeń przeciwko takim centrom dowodzenia" - wskazano. "Doradcy zagraniczni, którzy znajdują się w ukraińskich ośrodkach decyzyjnych w Kijowie, nie będą problemem, gdy podejmiemy stosowane działania odwetowe" - głosi dalsza część komunikatu.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Mer Buczy: żołnierze rosyjscy zabijali według listy
Jak odnotowuje Radio Swoboda, nie jest jasne, czy w Kijowie rzeczywiście znajdują się wskazani doradcy.
Stanowisko Rosji zostało wygłoszone w momencie, kiedy Rosjanie oskarżają Ukrainę o atak w Biełgorodzie. Chodzi o płonące w tym mieście skład amunicji i skład paliwa, który zdaniem Rosjan został zaatakowany z helikopterów przysłanych przez Ukraińców.
Biełgorod znajduje się niedaleko granicy rosyjsko-ukraińskiej, co zdaniem lokalnych władz rosyjskich jest pretekstem do ataków ze strony Ukraińskiej. Ukraińcy nie potwierdzają jednak, jakoby mieli dokonać takiego ataku, wskazując, że może to być chociażby prowokacja ze strony Rosji.
