Wojna w Ukrainie. "Za kilka dni Rosjanie przystąpią do ofensywy"

Świat
Wojna w Ukrainie. "Za kilka dni Rosjanie przystąpią do ofensywy"
PAP/EPA/STANISLAV KOZLIUK

Za 3-4 dni wojska rosyjskie przystąpią do ofensywy w obwodzie ługańskim - powiedział w środę szef władz obwodowych Serhij Hajdaj. Jak dodał, obserwują stały napływ nowych sił rosyjskich. Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk wezwała do ewakuacji mieszkańców obwodu ługańskiego, charkowskiego i donieckiego.

- Obserwujemy stały napływ nowych sił rosyjskich, sprzętu i ludzi. Myślę, że planują skompletowanie rezerw i za 3-4 dni spróbują przeprowadzić ofensywę - powiedział szef władz obwodowych Serhij Hajdaj w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych. 

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Internauci znaleźli w sieci żołnierza z Buczy. Grozi, że wróci, by dalej mordować

 

Dodał również, że ukraińscy obrońcy są gotowi na spotkanie z nieproszonymi gośćmi w obwodzie ługańskim. 

 

 

Tymczasem wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk wezwała w środę do ewakuacji mieszkańców obwodu charkowskiego, donieckiego i ługańskiego.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Internauci znaleźli w sieci żołnierza z Buczy. Grozi, że wróci, by dalej mordować

 

- Jest to konieczne teraz, bo potem ludzie znajdą się pod ostrzałem i będą narażeni na ryzyko utraty życia. Nie będą mogli nic na to poradzić, a my nie będziemy mogli pomóc. Ponieważ wstrzymanie ognia będzie prawie niemożliwe. Należy się ewakuować, dopóki jest to jeszcze możliwe - zaapelowała Wereszczuk, którą cytuje portal Ukrainska Prawda.

Ponad 66 tysięcy zniszczonych domów

Szef władz obwodu donieckiego, Pawło Kyryłenko przekazał z kolei, że w wyniku ostrzałów wojsk rosyjskich w regionie zniszczonych zostało ponad 66 tysięcy domów mieszkalnych.

 

Kyryłenko zaznaczył, że chodzi o tę część obwodu donieckiego, która znajduje się pod kontrolą władz ukraińskich. - Codziennie rejestrujemy ofiary na skutek ostrzałów wroga i działań ofensywnych Federacji Rosyjskiej - powiedział szef obwodu cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.

 

Dodał następnie, że według stanu na środę zabitych zostało łącznie 149 cywilów, w tym 23 dzieci. Rannych jest 596 osób, w tym 33 dzieci.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Internauci znaleźli w sieci żołnierza z Buczy. Grozi, że wróci, by dalej mordować

 

- Całkowicie zniszczonych jest 66 tys. domów mieszkalnych, w tym 3006 bloków i 63 tys. domów prywatnych - poinformował Kyryłenko. Zniszczonych bądź uszkodzonych w obwodzie donieckim zostało 157 placówek edukacyjnych, 103 przedszkola, 15 szpitali miejskich, w tym w Mariupolu i Wołnowasze. W obwodzie zniszczeniu bądź uszkodzeniu uległo także 20 wiaduktów, 27 obiektów wodociągowych, trzy dworce autobusowe.

 

Kyryłenko ocenił, że w oblężonym przez wojska rosyjskie Mariupolu 90 proc. infrastruktury zostało bezpowrotnie stracone. Wyjaśnił, że chodzi o 2340 bloków i 61 200 domów prywatnych.

"Wkraczamy w krytyczną fazę konfliktu"

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg przed środowym spotkaniem ministrów spraw zagranicznych państw NATO w Brukseli, ocenił, że "rosyjska operacja na wschodzie Ukrainy będzie kluczową fazą wojny". - Moskwa wysyła tam wszystkie siły. Wkraczamy w krytyczną fazę konfliktu, ale musimy przygotować się na długotrwałe zmagania - powiedział. 

 

- Sojusz powinien nadal konsekwentnie wspierać Kijów dostawami sprzętu wojskowego. Chodzi zarówno o ciężkie zestawy artyleryjskie, jak też lekkie przeciwpancerne. Ukraina zgłasza duże zapotrzebowanie w tym względzie - dodał Stoltenberg podczas briefingu prasowego.

 

- Widzimy, jaką różnicę na korzyść Ukrainy stwarza na polu walki sprzęt państw NATO. W trakcie czwartkowych rozmów ministrów zastanowimy się, w jaki sposób możemy nadal, jeszcze skuteczniej wspierać ukraińską armię - zapowiedział sekretarz generalny.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Internauci znaleźli w sieci żołnierza z Buczy. Grozi, że wróci, by dalej mordować

 

Szef Sojuszu Północnoatlantyckiego podkreślił, że nowa koncepcja strategiczna NATO musi uwzględniać nie tylko skutki rosyjskiej agresji na Ukrainę, ale też nową rolę Chin, prowadzących coraz bardziej ekspansywną politykę w Azji Wschodniej. - Chiny posiadają drugi co do wielkości budżet obronny na świecie. Rodzi to potrzebę współdziałania NATO z partnerami z regionu Azji i Pacyfiku, przede wszystkim z Japonią - zauważył Stoltenberg.

 

- Przygotowywaliśmy się od dawna na agresywne działania Rosji, ale teraz znaleźliśmy się w nowej rzeczywistości i w związku z tym należy przestawić się na inny tryb funkcjonowania. Dlatego jesteśmy otwarci na ewentualną akcesję Szwecji i Finlandii do NATO. Jeśli te państwa zdecydują się do nas dołączyć, wszyscy dotychczasowi sojusznicy przyjmą ten ruch z radością - zadeklarował sekretarz generalny.

dk / PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie