Rosja. Wiceszef MSZ mówił o Kaliningradzie. "Mam nadzieję, że Zachód ma na tyle zdrowego rozsądku"
Mam nadzieję, że Zachód ma na tyle zdrowego rozsądku, by nie pogrywać z nami w okolicach Kaliningradu - powiedział w środę wiceminister spraw zagranicznych Rosji Aleksandr Gruszko. Wcześniej ukraińskie ministerstwo infrastruktury informowało, że Polska, Łotwa, Litwa i Estonia mają rozpocząć proces całkowitej izolacji Rosji i Białorusi, zamykając swoje drogi lądowe dla dostaw towarów.
W ostatnich dniach wiele państw UE, w tym Polska, wydalają rosyjskich dyplomatów, którzy mieli dopuszczać się działalności szpiegowskiej. Wiceszef rosyjskiego MSZ Aleksandr Gruszko powiedział w środę, że kraje europejskie "zakłócające pracę rosyjskich dyplomatów szkodzą własnym interesom".
Gruszko ostrzegł także przed wszelkimi potencjalnymi działaniami przeciwko rosyjskiej eksklawie Kaliningradu, położonej między Polską a Litwą na wybrzeżu Bałtyku.
ZOBACZ: Ukraina. Media: dwie niepełnoletnie siostry zgwałcone przez rosyjskich żołnierzy koło Iwankowa
- Naprawdę mam nadzieję, że zdrowy rozsądek w Europie nie pozwoli na rozpoczęcie jakichkolwiek gier wokół Kaliningradu - cytuje jego wypowiedź agencja TASS. - Myślę, że wielu rozumie, że to igranie z ogniem - dodał.
"Polska i kraje bałtyckie mają zamknąć drogi dla rosyjskich ciężarówek"
"W zeszłym tygodniu oficjalnie poprosiliśmy naszych kolegów o zatrzymanie wszelkich usług drogowych z Rosją i Białorusią. Dziękuję wszystkim ministrom transportu tych krajów. Reakcja jest natychmiastowa. Czekamy na ostateczny wynik" - napisał w poniedziałek na Telegramie wiceminister infrastruktury Ukrainy Mustafa Najem. Jak dodał, jeśli drogi zostaną zamknięte, Rosja i Białoruś będą "całkowicie" izolowane.
Z nieoficjalnych ustaleń Interii wynika, że komunikat ukraińskiego wiceministra może być elementem presji na Zachód, ponieważ - przynajmniej w Polsce - nie zapadła decyzja o zamknięciu ruchu dla rosyjskich i białoruskich ciężarówek. - To musi być decyzja całej Unii Europejskiej. Polska cały czas namawia unijnych partnerów do zaostrzenia sankcji - przekazał nam bliski współpracownik premiera Mateusza Morawieckiego, zaznaczając przy tym, że gdyby Polska samodzielnie zamknęła granicę dla rosyjskich przewoźników, naraziłaby się na gigantyczne kary.
Unijne sankcje przewidują zakaz dla przewoźników drogowych
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przedstawiła we wtorek pakiet kolejnych unijnych sankcji, które mają zostać nałożone na Rosję. Zapowiedziała m.in., że Unia zakaże wstępu do unijnych portów statkom rosyjskim i obsługiwanym przez Rosję. Dodała jednak, że w tej sprawie będą wyjątki, które obejmą m.in. produkty rolne i spożywcze, pomoc humanitarną oraz energię.
ZOBACZ: Sankcje na Rosję. Ursula von der Leyen: wprowadzimy zakaz importu węgla
Zapowiedziała też unijny zakaz udziału rosyjskich firm w zamówieniach publicznych w państwach członkowskich i wykluczenie wszelkiego wsparcia finansowego, europejskiego i krajowego, dla rosyjskich organów publicznych. - Europejskie pieniądze z podatków nie powinny trafiać do Rosji w jakiejkolwiek formie - wskazała.
Ogłosiła też propozycję wprowadzenia zakazu importu o wartości 5,5 mld euro, obejmującego różne produkty: od drewna po cement i od owoców morza po alkohol.
- Dodatkowo zaproponujemy zakaz dla rosyjskich i białoruskich przewoźników drogowych. Drastycznie ograniczy to możliwości rosyjskiego przemysłu w zakresie pozyskiwania kluczowych towarów - dodała.
Czytaj więcej