Wojna w Ukrainie. Brytyjskie media: rosyjski dowódca zabity przez własnych żołnierzy

Świat
Wojna w Ukrainie. Brytyjskie media: rosyjski dowódca zabity przez własnych żołnierzy
Telegram/RKadyrov_95
Żołnierze mieli przejechać dowódcę czołgiem. Wiadomo, że miał złamane obie nogi, nie jest pewne, czy przeżył

Dowódca rosyjskiej 37. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych został celowo zabity przez własnych żołnierzy sfrustrowanych ciężkimi stratami, jakie ta jednostka ponosi w walkach na Ukrainie - podały w piątek brytyjskie media powołując się na zachodnie źródła. Żołnierze mieli go przejechać czołgiem.

"Dowódca brygady został zabity przez własne wojska i jak uważamy, został zabity przez własne wojska w konsekwencji skali strat, jakie poniosła jego brygada. Uważamy, że został zabity przez własne oddziały z premedytacją. Uważamy, że został przejechany przez własne wojska" - powiedział urzędnik jednego z krajów zachodnich, którego anonimowo zacytowało kilku brytyjskich dziennikarzy zajmujących się sprawami wojskowymi, m.in. ze stacji Sky News, BBC News oraz z dziennika "The Times".

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Nie żyje rosyjski generał Jakow Rezancew

 

Zabitym dowódcą ma być pułkownik Jurij Miedwieczek.

 

Według informacji bojowników czeczeńskich tzw. kadyrowców walczących po stronie rosyjskiej, dowódca miał zostać ciężko ranny i ewakuowany z miejsca walki. Do zdarzenia doszło kilkanaście dni temu, a w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania. 

 

Źródła podają wprawdzie nieco inne nazwisko rannego dowódcy - Miedwiedie - ale zgadza się jednostka wojskowa. Nie jest też wykluczone, że ciężko ranny dowódca rzeczywiście nie przeżył. 

 

 

 

To samo źródło, na które powołuje się brytyjski dziennik, przekazało, że w walkach na Ukrainie miał zginąć także dowódca 49. Armii i byłby to już siódmy rosyjski generał zabity w wojnie. Jego nazwiska nie podano, ale wiadomo, że 49. Armią dowodził generał Jakow Riezancew.

grz / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie