Czy rząd zamknie przejścia graniczne dla białoruskich i rosyjskich tirów? Minister wyjaśnia

Polska
Czy rząd zamknie przejścia graniczne dla białoruskich i rosyjskich tirów? Minister wyjaśnia
Polsat News
Program "Gość Wydarzeń" o godz. 19:20

- Sprawa nie jest taka prosta. Na pewno dzisiaj każdy tir białoruski czy rosyjski jest szczegółowo kontrolowany - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Polityk wyjaśnił też, że żeby restrykcje i sankcje były skuteczne, to muszą zostać zamknięte przejścia graniczne nie tylko w Polsce, ale też na Litwie, Łotwie i w Estonii.

W programie prowadzący Bogdan Rymanowski poruszył temat ruchu rosyjskich i białoruskich tirów na przejściach granicznych.. 

Czy rząd zamknie przejścia graniczne dla tirów?

Szef resortu infrastruktury pytany o ewentualne zamknięcie przejść granicznych dla rosyjskich i białoruskich TIR-ów, odpowiedział, że sprawa nie jest prosta. Jak zaznaczyła, każda taka ciężarówka jest szczegółowo kontrolowana przez celników i inspekcji drogowej pod kontem tego, czy nie wiezie na Wschód produktów, które mogłyby posłużyć budowie czegokolwiek, co można by wykorzystać na wojnie.

 

- Żeby zamknięcie polskiej wschodniej granicy z Białorusią i Rosją było skuteczne muszą zostać zamknięte również przejście graniczne na Litwie z Białorusią i Rosją, na Łotwie z Rosją. Musi być po prostu zamknięta cała wschodnia granica Unii Europejskiej. (...)I jest to decyzja Brukseli, że przewoźnicy nie pojadą na Wschód - powiedział Adamczyk.

 

Dodał, że na granicy estońsko-rosyjskiej utworzyła się 20-kilometrowa kolejka tirów, czyli to nie jest tak, że one jeżdżą tylko przez Polskę.

 

ZOBACZ: Sytuacja na granicy. W Bobrownikach tiry poczekają ponad 40 godzin

 

Na pytanie, czy wyobraża sobie, że Bruksela taką decyzję podejmie, szef resortu infrastruktury przypomniał, iż w sobotę unijna komisarz ds. transportu Adina Valean poinformowała na konferencji, że wystąpi do władz UE o takie zamknięcie. - Musimy o to wystąpić, jeśli mamy być wiarygodni w oczach świata, Ukrainy i samej Europy - powiedział.

 

Adamczyk wskazał, że za wschodnią granicą jest ok 3-4 tysięcy polskich TIR-ów. Zaapelował, by polscy kierowcy wracali i nie jeździli na Wschód, bo jest tam niebezpiecznie. - Wielu kierowców jest daleko, więc potrzeba jest czasu, żeby wrócili - zaznaczył.

300 pociągów okazjonalnych dla uchodźców

Minister Adamczyk powiedział, że uchodźcom udostępniono 300 pociągów "okazjonalnych". - To pozwoliło nam przewieźć w głąb Polski, ale też innych państw ponad 100 tys. uchodźców. W sumie koleją w ostatnim czasie przewieźliśmy ponad 200 tys. uchodźców - podał.
 
Jak dodał, osoby z Ukrainy są przewożone także do Czech oraz do Niemiec. Odbywa się to we współpracy z niemieckimi i czeskimi przewoźnikami. 
 
Dopytywany o pomoc innych krajów w transporcie Ukraińców do wybranych kierunków, Adamczyk powiedział, że odbyło się spotkanie z jego odpowiednikami z Niemiec, Czech, Austrii oraz Francji, a także z unijną komisarz ds. transportu Adiną Vălean. - Jest już tego efekt. Austria deklaruje nam wagony, możemy je zestawiać w kolejne pociągi - powiedział. Jak dodał, padły też takie deklaracje ze strony Francji. - Ale czekamy przede wszystkim na to, że będziemy się mogli spotkać na nadzwyczajnym posiedzeniu rady ministrów transportu UE - dodał.
 
- To musi być pełna sztafeta. Dzisiaj ona pracuje, ale jest bardzo krótka. Musi sięgać do Francji, do Włoch, Holandii, Belgii. Każdy z tych krajów musi zaopiekować się uchodźcami - powiedział minister.
 
- Niemcy zasilili nas ponad 200 autokarami z kierowcami, ale zasilili nas też wieloma wagonami - dodał.
 
Pytany, jak specjalne pociągi wpływają na normalny rozkład jazdy odparł, że zestawiane są nowe pociągi, ale nie kosztem tych, które dowożą Polaków do pracy czy na uczelnię. 
 
Wcześniejsze odcinki programu "Gość Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.
pgo/msl / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie