Straż Graniczna: ponad 964 tys. uchodźców z Ukrainy przekroczyły granicę Polski

Polska
Straż Graniczna: ponad 964 tys. uchodźców z Ukrainy przekroczyły granicę Polski
Twitter/Straż Graniczna
Od 24 lutego z Ukrainy do Polski przyjechało 922,4 tys. osób

Od początku ataku Rosji na Ukrainę do Polski przybyło 964 tys. uchodźców - poinformowała w niedzielę Straż Graniczna. Szef KPRM Michał Dworczyk zapowiedział, że zostaje uruchomiona centralna, rządowa platforma koordynacji pomocy humanitarnej. - Udało się stworzyć najprostszą możliwą formę odprawy pomocy humanitarnej, rezygnując ze względu na wojnę z normalnych procedur - powiedział.

"Już 964 tys. osób uciekających z Ukrainy do Polski odprawili na przejściach granicznych #funkcjonariusze SG" - poinformowała SG na Twitterze.

 

Dodała, że w niedzielę do godz. 15 z Ukrainy do Polski przyjechało 81,4 tys. osób.

 

"Najwięcej osób granicę przekracza w #PSGMedyka #PSGKorczowa" - przekazała Straż Graniczna.

 

 

Według danych Ministerstwa Spraw Zagranicznych, większość osób, które przybywają do Polski, to obywatele Ukrainy. Wśród uciekających przed wojną są też Polacy, a także obywatele Uzbekistanu, Białorusi, Indii, Nigerii, Algierii, Maroka, Afganistanu, Pakistanu, USA czy Rosji.

Rosja brutalnie napadła na Ukrainę

Minister Dworczyk podkreślił na konferencji prasowej w KPRM, że 11 dni temu Rosja brutalnie napadła na Ukrainę, mordowani są cywile, niszczona jest infrastruktura, a tysiące ludzi jest pozbawianych możliwości normalnego życia.

 

ZOBACZ: Alina spod Umania: w naszym wagonie było kilkaset osób, a pociągi do Kijowa mijaliśmy puste

 

Mówił, że setki tysięcy Ukraińców opuszczają kraj, ale większość obywateli pozostaje w domach, chce walczyć i pomagać innym. - I my dla nich również organizujemy od pierwszego dnia wojny pomoc - podkreślił Dworczyk. Wyjaśnił, że w pierwszych dniach napaści na Ukrainę ta pomoc była prowadzona przede wszystkim przez agendy rządowe, transporty pomocy humanitarnej były realizowane przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych.

 

- Natomiast z każdym dniem coraz więcej organizacji pozarządowych, samorządów, ludzi dobrej woli włącza się w tę pomoc i stara się pomagać swoim przyjaciołom, miastom partnerskim. W tej chwili jesteśmy w stanie włączyć już w sposób uporządkowany szereg podmiotów, czyli organizacji pozarządowych, samorządów, firm, które chcą pomagać na miejscu, na Ukrainie, naszym walczącym o niepodległość sąsiadom - powiedział Dworczyk.

Dworczyk: zrezygnowano ze względu na wojnę z normalnych procedur

- Dlatego w ramach istniejącej strony pomagamukrainie.gov.pl uruchamiamy centralną, rządową platformę koordynacji pomocy humanitarnej - ogłosił. Dodał, że w porozumieniu ze służbami i partnerami na Ukrainie udało się stworzyć najprostszą możliwą formę odprawy pomocy humanitarnej, rezygnując ze względu na wojnę z normalnych procedur. Mówił, że w tym dramatycznym czasie muszą być one pozostawione na boku.

 

ZOBACZ: Wojna Rosja-Ukraina. Mer Mariupola: miasto, jakie znaliśmy, już nie istnieje

 

Dworczyk precyzował, że na dwóch przejściach na granicy polsko-ukraińskiej - Dorohusk-Jagodzin i Korczowa-Krakowiec - wprowadzone zostały uproszczone zasady transportu pomocy humanitarnej samochodami ciężarowymi. Podkreślił, że pomoc mogą wysyłać tą drogą m.in. organizacje pozarządowe, samorządy i podmioty prywatne.

System działa od północy

- Przez te dwa przejścia mogą trafiać na Ukrainę wszystkie transporty pomocy humanitarnej. Jeden jest warunek, to musi być pomoc przekazywana w samochodach ciężarowych, tak, żeby unikać sytuacji, że jedzie sto osobowych samochodów, które blokują przejście -  zaznaczył. Wyjaśniał ponadto, że pomoc humanitarną może wysyłać praktycznie każdy. - Ten system działa od północy, pierwsze transporty przeszły już w ten sposób, teraz o nim oficjalnie komunikujemy - przekazał.

 

Jednocześnie zaznaczył, że Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych nadal będzie wysyłała transporty z pomocą. Dziennie, jak mówił, RARS wysyła ponad 100 tirów na Ukrainę. - Teraz pomoc mogą wysyłać także organizacje pozarządowe, stowarzyszenia, fundacje, NGO's-y; mogą wysyłać podmioty prywatne np. firmy; mogą wysyłać samorządy - wyliczał Dworczyk.

 

Wyjaśniał także, jak to robić. - Aby wysłać pomoc samochodem ciężarowym, należy znaleźć partnera, który ją odbierze na miejscu. Wchodząc na stronę pomagamukrainie.gov.pl trzeba wypełnić prosty formularz z podstawowymi danymi: kto wysyła, co wysyła, do kogo, przez które przejście, kiedy - powiedział. Kontynuował, że po wypełnieniu formularza, generowany jest dokument i z nim należy jechać na granicę, by przekroczyć ją "w procedurze absolutnie uproszczonej, ekstraordynaryjnej, nigdy nie obowiązującej na granicy polsko-ukraińskiej".

 

- Potrzebujemy profil zaufany, by potwierdzić podmiot, który wysyła pomoc. Gdy organizacja zagraniczna chce przesłać pomoc, a nie posiada profilu, musi skontaktować się poprzez podany na stronie adres mailowy - dodał.

Jabłoński: zatrzymać Putinowi dopływ pieniędzy

Wiceszef polskiego MSZ Paweł Jabłoński podkreślał na konferencji prasowej, że Polska nadal będzie "apelować, rozmawiać i walczyć o to, żeby wprowadzono pełne sankcje na wszystkie rosyjskie węglowodory, pełne embargo", gdyż - jak przekonywał - "to jedyny sposób, żeby zatrzymać Putinowi dopływ pieniędzy".

 

Zdaniem Jabłońskiego, pomoc dla Ukrainy ze strony Unii powinna być pomocą na taką skalę, jaka jest niezbędna, "bo wyzwania, jakie przed nami stoją - nie tylko przed Polską, ale też przed innymi krajami, jak Słowacja, Węgry, Rumunia, ale mam na myśli także kraje sąsiednie - Mołdawia, która nie jest członkiem Unii Europejskiej, ale którą także musimy wspierać, bo też jest poddawana takiej presji - (wyzwania - red.) są po prostu ogromne".

 

ZOBACZ: Władze: Rosja od kilku dni zrzuca na dzielnice mieszkaniowe w Czernihowie bomby burzące FAB-500

 

Jabłoński przekazał ponadto, że po zakończeniu konferencji udaje się na poniedziałkowe obrady Rady Unii Europejskiej ds. zagranicznych w formacie ministrów ds. pomocy humanitarnej i rozwojowej. - Na nasz wniosek został dodany tam punkt poświęcony pomocy Ukrainie. I będziemy walczyć o to, żeby ta pomoc była rzeczywista, żeby to nie było tylko przesuwanie pieniędzy z jednego koszyka do drugiego i ponowne wydawania tych sam środków, ale żeby rzeczywiście państwa członkowskie, które tę pomoc organizują, które będą ponosić bardzo duże jej koszty, żeby otrzymały realne wsparcie ze strony Unii Europejskiej - zaznaczył. Dodał, że to, co jest deklarowane dzisiaj - zdecydowanie nie wystarczy. - Pomoc będzie musiała być zdecydowanie większa - oświadczył Jabłoński.

"Rosjanie prowadzą jedną z najbardziej brutalnych wojen w tym stuleciu"

Według Jabłońskiego, poniedziałkowe rozmowy będą dotyczyć także tego, "jak zatrzymać Putina" i sankcji. - Potrzebne jest dalsze zaostrzenie sankcji. Te sankcje już zaczynają działać. Gospodarka rosyjska zaczyna odczuwać ich skutki, widzimy to w różnego rodzaju przekazach - powiedział wiceminister.

 

Jak dodał, "dopóki do Putina płyną pieniądze - przede wszystkim za ropę naftową, także za gaz, także za węgiel, ale to ropa naftowa jest tu absolutnie kluczowa, wszystkie węglowodory, dopóki te pieniądze płyną, dopóty on może finansować wojnę". - Dlatego w dalszym ciągu będziemy apelować, rozmawiać i walczyć o to, żeby wprowadzono pełne sankcje na wszystkie węglowodory, pełne embargo. To jest jedyny sposób, żeby zatrzymać Putinowi dopływ pieniędzy. Jeżeli ten dopływ pieniędzy się zatrzyma, to zatrzymamy wojnę - powiedział.

 

Także ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca przekonywał podczas konferencji prasowej, że - jak mówił - "potrzebujemy większych sankcji wobec Rosji, twardszej pozycji Zachodu". Według niego, Rosjanie prowadzą na Ukrainie jedną z najbardziej brutalnych wojen w tym stuleciu.

Deszczyca: potrzebna jest żywność i środki opatrunkowe 

Deszczyca dziękował za pomoc, jakiej udzielono obywatelom Ukrainy w Polsce, za pomoc, jaka trafia do Ukrainy, aby kontynuować walkę i stawiać opór rosyjskiej agresji. Zaapelował też o zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą, co pozwoliłoby według niego, zatrzymać rosyjskie natarcie.

 

Ukraiński dyplomata wyraził przekonanie, że wprowadzenie w Polsce uproszczonego systemu zgłaszania pomocy humanitarnej doprowadzi do tego, że bardzo potrzebna pomoc będzie przekazywana sprawnie. Według niego, Ukraińcom potrzebna jest przede wszystkim żywność i środki opatrunkowe.

 

grz
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie