Ustawa o obronie ojczyzny. We wtorek rząd zajmie się projektem

Polska
Ustawa o obronie ojczyzny. We wtorek rząd zajmie się projektem
Leszek Chemperek/Wikipedia Commons
Leopard II, zdj. ilustracyjne

Szybszy wzrost wydatków obronnych, możliwość finansowania zbrojeń spoza budżetu państwa i nabywania sprzętu wojskowego w drodze leasingu, dobrowolna służba zasadnicza - zakłada projekt ustawy o obronie ojczyzny, którym we wtorek zajmie rząd.

Projekt został zapowiedziany w październiku ub. r. przez wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego oraz szefa MON Mariusza Błaszczaka. Projektowana ustawa liczy 768 artykułów i ma wejść w życie w lipcu br.

 

Projekt zakłada szybszy niż w obecnej ustawie o modernizacji i finansowaniu armii w udziału wydatków obronnych w PKB. Poziom 2,3 proc. ma zostać osiągnięty w roku 2023 (a nie w 2024 r.); osiągnięcie poziomu 2,5 proc. planuje się w roku 2026, a nie – jak zakłada obecna ustawa o modernizacji - począwszy od roku 2030.

 

Udział wydatków majątkowych (na broń, sprzęt, infrastrukturę) ma wynosić co najmniej 20 procent. Według projektu minister obrony planując wydatki na modernizację techniczną będzie uwzględniał polski przemysłowy potencjał obronny oraz wydatki na badania naukowe i prace rozwojowe w dziedzinie obronności państwa.

 

ZOBACZ: Ustawa o obronie ojczyzny. Liczniejsza armia i zwiększenie nakładów finansowych

 

Jako źródła finansowania wydatków obronnych wskazano – poza budżetem państwa - Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, który ma powstać w Banku Gospodarstwa Krajowego - oraz przychody ze zbycia akcji lub udziałów spółek przemysłowego potencjału obronnego.

 

Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych ma być zasilany m.in. środkami ze sprzedaży mienia zbędnego armii, opłat za udostępnianie poligonów wojskom innych państw, a także środkami z obligacji, darowizn i spadków, z zysku Narodowego Banku Polskiego i obligacji Banku Gospodarstwa Krajowego.

300-tysięczna armia

W projekcie nie określono liczebności sił zbrojnych. Ma ona być określana w programie rozwoju sił zbrojnych. Zapowiadając projekt Jarosław Kaczyński oraz Mariusz Błaszczak mówili o 300-tysięcznej armii, w tym liczących 250 tys. żołnierzy wojskach operacyjnych i 50-tysięcznych WOT.

 

Projekt przewiduje wprowadzenie dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i podział rezerwowej służby wojskowej na aktywną i pasywną.

 

Projekt przewiduje umożliwienie nabywania sprzętu wojskowego w drodze leasingu. Przekazywać go armii na tych zasadach mogłyby spółki przemysłu zbrojeniowego, Agencja Rozwoju Przemysłu, Polski Fundusz Rozwoju. Także inne państwowe osoby prawne mogłyby nabywać sprzęt wojskowy w celu przekazania go w leasing siłom zbrojnym.

"Ustawa wychodzić naprzeciw wyzwaniom współczesnego świata"

Projekt zawiera także przepisy o powoływaniu, do służby, zwalniania z niej, zasadach pełnienia służby w czasie mobilizacji, stanu wojennego i stanu wojny. Zapisano w nim także regulacje dotyczące szkolnictwa wojskowego, przepisy o dyscyplinie i obowiązujących żołnierzy ograniczeniach działalności gospodarczej i publicznej.

 

Według autorów nowe regulacje mają "wychodzić naprzeciw wyzwaniom współczesnego świata" wobec archaicznych i nieprzystających do obecnych potrzeb sił zbrojnych przepisów ustawy o powszechnym obowiązku obrony.

 

ZOBACZ: Polska armia wzbogaci się o 100 nowych dronów

 

Projekt ma uchylić 14 ustaw, w tym o powszechnym obowiązku obrony, o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych, o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu sił zbrojnych i o dyscyplinie wojskowej. Przewiduje zmiany w kilkudziesięciu innych, w tym w o urzędzie ministra obrony, o zakwaterowaniu sił zbrojnych o policji, o Agencji Mienia Wojskowego, o NBP, o szkolnictwie wyższym, o straży granicznej, o policji a także w przepisach karnych.

Ustawa o obronności ostatnią misją ministra Kaczyńskiego? 

W piątek "Rzeczpospolita" podała, że Jarosław Kaczyński odejdzie z rządu po zakończeniu prac nad ustawą o obronności, nad którą miał pracować osobiście. Z ustaleń "Rz" wynika, że wicepremier ds. obronności opuści swoje stanowisko jak ustawa trafi do Sejmu. To nie jest jednak jedyny warunek. Drugim jest sytuacja wokół Ukrainy. 

 

ZOBACZ: TSUE. Jarosław Kaczyński reaguje na słowa Zbigniewa Ziobry: dziwię się panu ministrowi

 

"Oznacza to, że - jeśli nie wybuchnie wojna w Ukrainie - Kaczyński pod koniec lutego lub na początku marca opuści rząd" - czytamy. Kolejnym zadaniem Kaczyńskiego ma być uporządkowanie spraw wewnątrzpartyjnych i przygotowanie PiS-u do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych.

 

 

 

 

ap / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie