Poznań. Wyrok za celowe spowodowanie śmiertelnego wypadku. Leszek G. skazany za zabójstwo

Polska
Poznań. Wyrok za celowe spowodowanie śmiertelnego wypadku. Leszek G. skazany za zabójstwo
pixabay.com
Doprowadził do śmiertelnego wypadku. Został skazany za zabójstwo

Na karę 11 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał w środę Leszka G. Według śledczych, mężczyzna chcąc popełnić samobójstwo celowo doprowadził do wypadku pod Nowym Tomyślem, w którym zginęła jedna osoba. Został oskarżony o zabójstwo.

Wyrok wydany w środę przez Sąd Okręgowy w Poznaniu nie jest prawomocny.

 

Do zdarzenia doszło w czerwcu 2020 roku w miejscowości Bolewice pod Nowym Tomyślem. Prokuratura oskarżyła Leszka G. o to, że "pozbawił życia Romana M., oraz usiłował pozbawić życia Sylwię M.".

 

ZOBACZ: Warszawa. Poważny wypadek na S8. Kierowca odzyskał czynności życiowe

 

Leszek G. kierując samochodem osobowym, umyślnie zjechał na pas ruchu przeznaczony dla pojazdów jadących z przeciwka, doprowadzając do zderzenia z samochodem, którym jechali Roman M. i Sylwia M. "Kierowca Roman M. poniósł śmierć na miejscu na skutek doznanych obrażeń wielonarządowych, natomiast pasażerka samochodu Sylwia M. doznała obrażeń w postaci obrzęku mózgu, złamania trzonu mostka, złamania żeber, stłuczenia płuca, złamania obojczyka" – wskazano w akcie oskarżenia.

Nie przyznał się do zarzutu

Leszkowi G. zarzucono także prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, oraz niezatrzymanie pojazdu mimo rozpoczętego za nim pościgu policji. Zdaniem śledczych, oskarżony przed zdarzeniem chciał popełnić samobójstwo z powodu problemów ze swoją ówczesną partnerką; do wypadku miał doprowadzić celowo, a zatem – jak wskazała prokuratura - musiał się liczyć z tym, że swoim działaniem może spowodować śmierć osób jadących w tym pojeździe, stąd przedstawiony mu zarzut zabójstwa i usiłowania zabójstwa.

 

Proces mężczyzny ruszył w grudniu ub. roku. Leszek G. nie przyznał się do zarzutu zabójstwa. Przyznał się jedynie do spowodowania wypadku, jazdy pod wpływem alkoholu i ucieczki przed policją.

 

W środę sąd uznał oskarżonego winnym wszystkich zarzucanych mu czynów i wymierzył mu karę łączną 11 lat i dwóch miesięcy pozbawienia wolności. Orzekł także wobec oskarżonego m.in. 8-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, a także zadośćuczynienie w wysokości 50 tys. zł na rzecz Sylwii M.

Jechał 120 km/h, zjechał na przeciwległy pas

Sędzia Andrzej Klimowicz podkreślił w uzasadnieniu wyroku, że oskarżony "dla własnego celu zabił przypadkową osobę".

 

- Jak ustalił sąd, oskarżony z zamiarem pozbawienia życia siebie, kierując pojazdem mechanicznym z dużą prędkością, rzędu co najmniej 120 km/h, umyślnie zjechał na przeciwległy pas ruchu, tuż na pierwszy i jadący z przeciwnego kierunku samochód, którym poruszali się pokrzywdzeni Roman M., który poniósł śmierć na miejscu i jego żona Sylwia M., która poniosła obrażenia, ale wypadek przeżyła - mówił.

 

ZOBACZ: Krupski Młyn. Służby kryzysowe: w wyniku wybuchu dwie osoby poniosły śmierć

 

- Oskarżony do skutku w postaci pozbawienia siebie życia nie doprowadził, natomiast jego zachowanie spowodowało śmierć jednego z pokrzywdzonych, a co do drugiego uznał sąd, że to było usiłowanie – dodał.

 

Sędzia podkreślił, że mając na uwadze dowody zebrane w sprawie, "niewątpliwie oskarżony taki zamiar samobójstwa wyrażał, powodując zaalarmowanie najpierw swojej byłej partnerki, bo już wtedy byli po rozstaniu, jak i swojej matki, która z kolei zawiadomiła służby ratunkowe, informując, że syn chce popełnić samobójstwo".

 

Sąd zaznaczył, że w momencie zdarzenia "nic nie stało na drodze, nic nie mogło spowodować zmiany kierunku jazdy, poza ustalonym wcześniej zamiarem popełnienia samobójstwa".

bas / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie