Kuźnica. Premier Mateusz Morawiecki: polska granica to świętość

Polska
Kuźnica. Premier Mateusz Morawiecki: polska granica to świętość
Twitter/Krystian Maj, KPRM
Premier Mateusz Morawiecki nieopodal granicy polsko-białoruskiej

- Ten, który nie potrafi obronić swojej granicy, naraża się na ogromne niebezpieczeństwo, nie jest szanowany przez innych i pokazuje swoją słabość - mówił premier Mateusz Morawiecki w Kuźnicy Białostockiej (woj. podlaskie), przy polsko-białoruskiej granicy. Jak dodał, gdyby rząd kilka miesięcy temu wpuścił migrantów koczujących m.in. w Usnarzu, obecnie w naszym kraju byłoby ich kilkaset tysięcy.

W środę premier przyjechał do Kuźnicy, gdzie wziął udział w naradzie dotyczącej obecnej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy wschodniej flanki Unii Europejskiej i NATO z przedstawicielami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Polskiej Policji i Straży Granicznej.

 

ZOBACZ: Niemcy. Spór o Nord Stream 2 skończy się w sądzie. "Najważniejsze, żeby rurociąg zaczął działać"

 

- Polska granica to jest świętość. Ten, który nie potrafi obronić swojej granicy, jednocześnie też naraża się na ogromne niebezpieczeństwo, nie jest szanowany przez innych i pokazuje swoją słabość - powiedział Mateusz Morawiecki.

Morawiecki: nastąpiło przebudzenie na Zachodzie

Podczas konferencji premier wskazywał, że gdyby kilka miesięcy temu Polska wpuściła migrantów z Bliskiego Wschodu, dziś byłoby ich w naszym kraju nawet kilkaset tysięcy. Jego zdaniem kompromitowałoby to Polskę przez to, że nasza granica mogłaby być przekraczana w dowolny sposób.

 

- Dziś widzimy także, że tamten atak był częścią dużej, zaplanowanej operacji, częścią ataku hybrydowego, częścią planu operacyjnego wypracowanego na Kremlu i w Mińsku. Przede wszystkim na Kremlu - zaznaczył premier.

 

- Dobrze, że nastąpiło to przebudzenie, dobrze, że dzisiaj już wszyscy na Zachodzie widzą, że my, chroniąc granicę polsko-białoruską, chronimy także wschodniej flanki NATO - dodał.

"Bruksela, Paryż mówią naszym głosem"

Morawiecki podziękował żołnierzom i funkcjonariuszom Straży Granicznej oraz Policji. - Cieszę się, że działamy dla ochrony polskich granic, bo polskie granice to nie jest tylko kontur na mapie, to jest coś dużo, dużo więcej - oświadczył szef rządu.

 

ZOBACZ: Ukraina. Nie działają strony ministerstwa obrony i sił zbrojnych

 

Przypomniał, że kilka lat temu "Unia Europejska próbowała nam, krajom położonym na wschodniej flance NATO, perswadować i przekonywać nas, by te granice były otwarte".

 

- Przeciwstawiliśmy się wtedy temu zasadniczo. I dziś Bruksela, Paryż, mówią naszym głosem, mówią tak, jak myśmy wtedy mówili. Przyznali nam rację; dziś widzą wyraźnie, że wtedy mieliśmy rację - mówił Morawiecki.

 

Premier mówił także m.in. o głosach, że budowana na granicy polsko-białoruskiej zapora będzie przeszkodą dla swobodnego przemieszczania się dzikich zwierząt. Zauważył, że zarówno dla mniejszych, jak i dużych zwierząt - jak żubry - będą przejścia.

 

- Ale przede wszystkim - bądźmy poważni. Państwo musi być poważne. Zwierzęta są oczywiście bardzo ważne, ale najważniejsi są ludzie - powiedział Morawiecki.

Premier: co by było, gdyby PO i Polska 2050 rządziły dziś Polską?

Jak wskazywał, miliony Polaków "nie mogą czuć się terroryzowane" i być "pod presją dlatego, że nasza granica jest nieszczelna". Przyznał, iż Alaksandr Łukaszenka "zaplanował polsko-białoruską granicę jako miejsce testu sprawności państwa polskiego".

 

ZOBACZ: Czechy proponują rozmieszczenie swoich żołnierzy na Słowacji

 

- Łapię się za głowę, gdy myślę sobie, co by było, gdyby partia pana Donalda Tuska z partią pana Szymona Hołowni na przykład rządziły dziś i kierowałyby się swoimi racjami tu, wzdłuż polsko-białoruskiej granicy. Ona byłaby jak szwajcarski ser. Przez tę granicę przechodziłyby dziesiątki tysięcy, setki tysięcy migrantów - stwierdził szef rządu.

 

wka / PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie