Śląskie. Przedłużony areszt dla podejrzanego o zabójstwo 11-letniego chłopca

Polska
Śląskie. Przedłużony areszt dla podejrzanego o zabójstwo 11-letniego chłopca
Śląska policja
Lekarze psychiatrzy w opinii przesłanej po badaniach ambulatoryjnych nie byli w stanie przesądzić jednoznacznie czy podejrzany był poczytalny, gdy dochodziło do zarzucanych mu przestępstw.

Sąd Okręgowy w Katowicach przedłużył w poniedziałek o kolejne 3 miesiące aresztowanie Tomasza M., który przyznał się do porwania i zabicia 11-letniego Sebastiana z Katowic. Poza tą zbrodnią mężczyzna jest podejrzany o wykorzystywanie seksualne także dwojga innych dzieci. Prokuratura ma opinię seksuologów i wnioskuje o obserwację sądowo-psychiatryczną. Posiedzenie sądu w tej sprawie w czwartek.

Tymczasowe aresztowanie Tomasza M. zostało przedłużone o kolejne trzy miesiące - przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu Waldemar Łubniewski. Dodał, że okres aresztowania podejrzanego został przedłużony do 18 maja.

W czwartek decyzja ws. obserwacji psychiatrycznej

W najbliższy czwartek katowicki sąd ma rozpoznać wniosek prokuratury ws. skierowania Tomasza M. na obserwację psychiatryczną.

 

Lekarze psychiatrzy w opinii przesłanej po badaniach ambulatoryjnych nie byli w stanie przesądzić jednoznacznie czy był on poczytalny, gdy dochodziło do zarzucanych mu przestępstw.

 

Po obserwacji ma powstać pełna opinia, w której biegli powinni już kategorycznie wypowiedzieć się na temat stanu zdrowia psychicznego M. Jeśli biegli orzekną, że podejrzany był poczytalny, do sądu wkrótce trafi akt oskarżenia.

 

ZOBACZ: Kolejna ofiara pedofila z Sosnowca

 

Jeśli natomiast uznają, że mężczyzna nie miał zdolności do rozpoznania znaczenia zarzucanego mu czynu i pokierowania swoim postępowaniem, jego sprawa zostanie umorzona.

 

W takiej sytuacji może zostać skierowany na przymusowe leczenie w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Decyzje w tych sprawach będzie podejmował sąd na wniosek prokuratury.

 

Poza opinią sądowo-psychiatryczną prokuratura ma już także m.in. opinię sporządzoną przez biegłych seksuologów. Śledczy nie ujawnili jednak jej treści.

Dwie nowe ofiary zabójcy Sebastiana

W prowadzonym śledztwie M. jest podejrzany o siedem przestępstw. Dwa z nich dotyczą Sebastiana - jedno z nich to zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, drugiego zarzutu prokuratura nie ujawnia, tłumacząc to dobrem postępowania. Trzecie dotyczy przestępstwa seksualnego na szkodę innego dziecka - o tym przestępstwie prokuratura informowała we wrześniu zeszłego roku.

 

Na początku roku prokuratura przekazała informację o ogłoszeniu podejrzanemu czterech kolejnych zarzutów. Dotyczą one dwóch czynów o charakterze pedofilskim na szkodę kolejnego małoletniego poniżej lat 15.

 

Dwa ostatnie czyny są natomiast związane z pozyskaną przez prokuratora opinią biegłego z zakresu informatyki śledczej. W trakcie badania zabezpieczonych dysków komputerów biegły znalazł pornografię dziecięcą w postaci ponad 200 zdjęć i nielegalne oprogramowanie komputerowe.

 

ZOBACZ: Zabójstwo 11-letniego Sebastiana. Śledztwo zostało przedłużone

 

Podejrzany był dotychczas przesłuchiwany kilkanaście razy i - jak podawała prokuratura - za każdym razem przyznawał się do winy i składał obszerne wyjaśnienia. Po zabójstwie Sebastiana wziął też udział w eksperymencie procesowym, opisując przebieg zbrodni.

 

Prokuratura zaznacza, że przestępstwa na szkodę dwojga innych dzieci nigdy nie zostały zgłoszone organom ścigania - zarzuty zostały sformułowane w oparciu o dowody pozyskane podczas śledztwa.

 

Śledczy, uzasadniając to dobrem pokrzywdzonych i ich rodzin, nie ujawniają bliższych szczegółów - nie wiadomo, kiedy i w którym mieście doszło do przestępstw i ile lat miały ofiary.

Ciało dziecka znaleziono na budowie

Sebastian zaginął 22 maja 2021 r. - wyszedł na plac zabaw w Dąbrówce Małej w Katowicach, miał wrócić do domu o godz. 19, ale wysłał mamie sms, w którym poprosił o zgodę na przedłużenie zabawy o pół godziny.

 

Matka zgodziła się, Sebastian jednak nie wrócił do domu i nie nawiązał już kontaktu z bliskimi, wtedy kobieta zawiadomiła policję.

 

Potencjalnego sprawcę udało się wytypować następnego dnia, na podstawie analizy zapisu kamer monitoringu, które zarejestrowały osobowego forda w pobliżu placu zabaw. Po kilkudziesięciu minutach od wytypowania numerów rejestracyjnych pojazdu policjanci dotarli do jego właściciela.

 

ZOBACZ: Kolejny zarzut dla podejrzanego o zabójstwo 11-letniego Sebastiana. Miał molestować inne dziecko

 

Okazał się nim 41-letni mieszkaniec Sosnowca. Mężczyzna został zatrzymany, a w rozmowie ze śledczymi przyznał się do uprowadzenia, a następnie zabójstwa 11-latka.

 

Wkrótce policjanci odnaleźli ciało dziecka - było ukryte na budowie w sosnowieckiej dzielnicy Niwka - kilka kilometrów od Dąbrówki Małej, gdzie chłopiec mieszkał. Do sąsiedniego Sosnowca sprawca zawiózł go samochodem. Miejsce ukrycia zwłok M. wskazał tuż po zatrzymaniu.

 

Sebastian po uprowadzeniu był prawdopodobnie przetrzymywany w kilku różnych miejscach. W jednym z nich został zamordowany, a potem przewieziony na budowę, gdzie - jak podały media - sprawca zamierzał ciało dziecka zalać betonem. Prokuratura nie odnosi się do tych szczegółów.

Miał umrzeć przez uduszenie

W oparciu o wyniki sekcji zwłok i dodatkowe badania ustalono, że przyczyną śmierci Sebastiana było uduszenie. Badania toksykologiczne wykluczyły, by zarówno podejrzany, jak i zabity chłopiec byli pod wpływem środków narkotycznych czy leków. W postępowaniu od początku brane było pod uwagę seksualne tło zbrodni. Także tego prokuratura nie chce komentować, tłumacząc to dobrem postępowania.

 

Według nieoficjalnych informacji, 41-latek jest sosnowieckim optykiem, po rozwodzie, ma dwoje dzieci. Był już znany policji. W 2008 r. w Siemianowicach Śląskich M. porwał inne dziecko, kazał się rozebrać i zrobił zdjęcia, po czym wypuścił.

 

ZOBACZ: Zabójstwo 11-letniego Sebastiana. Prokurator przedstawił zarzuty 41-latkowi

 

Stanął przed tamtejszym sądem pod zarzutami uprowadzenia, posiadania i rozpowszechniania treści pornograficznych z udziałem małoletniego, a także paserstwa programów komputerowych. Nie kwestionował swojej winy i dobrowolnie poddał się karze.

 

W kwietniu 2009 r. sąd wydał wobec niego wyrok bez przeprowadzenia rozprawy - dwóch lat więzienia w zawieszaniu na pięcioletni okres próby. Jak wynika ze źródeł policyjnych, poza tamtą sprawą, w związku ze znęcaniem się nad żoną od 2018 r. M. miał zakaz zbliżania się do rodziny. Teraz grozi mu kara więzienia na czas nie krótszy niż 12 lat, 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie.

hlk / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie