Białoruska sportsmenka Daria Dalidowicz uciekła do Polski. Bała się represji

Polska
Białoruska sportsmenka Daria Dalidowicz uciekła do Polski. Bała się represji
Facebook/Siarhiej Dalidowicz

Białoruska narciarka Daria Dalidowicz uciekła wraz z rodziną do Polski - poinformował Reuters. Sportsmenka zdecydowała się na taki krok w obawie przed represjami ze strony władz. Wcześniej ze względu na poglądy polityczne, odebrano jej możliwość startu w zawodach.

Dalidowicz i jej rodzina są teraz w Polsce, gdzie zawodniczka ma nadzieję kontynuować treningi. Jej ojciec, a zarazem trener, siedmiokrotny olimpijczyk Siarhiej Dalidowicz w rozmowie z agencją Reutersa przyznał, że wyjazd z kraju związany jest z obawami o bezpieczeństwo rodziny.

 

ZOBACZ: Białoruska lekkoatletka Kryscina Cimanouska w Grupie Sportowej Orlen

 

- Darya została pozbawiona prawa do udziału w zawodach. Nie widzę możliwości kontynuowania przez nią kariery na Białorusi - powiedział ojciec biegaczki.

 

- Możemy zostać oskarżeni o zorganizowanie demonstracji i wykrzykiwanie opozycyjnych haseł, a potem po prostu trafimy do więzienia. Trzy miesiące temu nie wyobrażałem sobie, nawet w koszmarze, że będę musiał opuścić swój kraj - dodał Siarhiej Dalidowicz.

"Ja nic nie zrobiłam"

Białoruska federacja kilka tygodni temu cofnęła Darii Dalidowicz licencję uprawniającą do startu w zawodach i dezaktywowała jej kod FIS.

 

Zdaniem biegaczki, było to spowodowane poglądami politycznymi jej ojca, który brał udział w protestach ulicznych przeciw Aleksandrowi Łukaszence. - Ja sama nie zrobiłam nic, co uzasadniałoby dyskwalifikację i dezaktywację mojego kodu FIS - mówiła kilka tygodni temu. Dodawała jednak, że i ona te poglądy podziela.

 

ZOBACZ: Uciekli z Holandii z autystycznym synem. "Chodziło o to, żeby byli wolni w Polsce"

 

Teraz, jak poinformował Reuters, rodzina postanowiła uciec do Polski w obawie przed kolejnymi represjami. W naszym kraju młoda zawodniczka ma zamiar kontynuować edukację i treningi w nadziei, że uda jej się wystartować w wymarzonych igrzyskach olimpijskich. 

 

Powtarza się zatem casus Krisciny Cimanouskiej, która po igrzyskach w Tokio również ze strachu przed represjami uciekła do Polski. Jej przypadek wzbudził zainteresowanie na całym świecie i podobnie zapewne będzie w przypadku Dalidowicz.

dk / Interia Sport
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie