Kreml: nikt z zewnątrz nie powinien ingerować w sprawy Kazachstanu

Świat
Kreml: nikt z zewnątrz nie powinien ingerować w sprawy Kazachstanu
Wikipedia Commons/Kremlin.ru
"Kazachstan jest w stanie sam rozwiązać swoje problemy"

Za pokojowym rozwiązaniem problemów w Kazachstanie drogą dialogu opowiedziało się w środę Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow ostrzegł zaś, że jest istotne, by nikt z zewnątrz nie ingerował w sprawy tego kraju.

- Uważnie śledzimy wydarzenia w braterskim, sąsiednim kraju. Opowiadamy się za pokojowym rozwiązaniem wszystkich problemów w ramach przestrzeni konstytucyjno-prawnej i dialogu, nie zaś zamieszek ulicznych i łamania prawa – oznajmiło rosyjskie MSZ.

 

Resort podkreślił, że Rosja liczy na jak najszybszą normalizację sytuacji w Kazachstanie, z którym Moskwę łączą "więzi strategicznego partnerstwa i sojuszu, a także braterskie, ludzkie kontakty".

 

Pieskow wyraził zaś przekonanie, że Kazachstan jest w stanie sam rozwiązać swoje problemy. Zaznaczył też, że kraj ten nie zwracał się do Rosji o pomoc w związku z protestami, które doprowadziły w środę do ustąpienia rządu kazachskiego.

 

ZOBACZ: Rosja. Kreml wydala dwóch niemieckich dyplomatów

 

W największym mieście Kazachstanu - Ałmaty, drugi dzień trwają gwałtowne protesty. Manifestanci w środę wtargnęli do tamtejszego ratusza - relacjonuje agencja AFP. Budynek został podpalony, w okolicach było słychać strzały, oprócz ratusza płonął położony w pobliżu gmach prokuratury - dodaje Reuters. Policja użyła gazu łzawiącego i granatów hukowych.

 

We wtorek w Ałmaty i innych miastach doszło do starć z policją, w których rannych zostało blisko 100 funkcjonariuszy. Zatrzymano ponad 200 osób.

Stan wyjątkowy w Kazachstanie

Tokajew wprowadził w nocy z wtorku na środę w Ałmaty oraz w obwodzie mangystauskim dwutygodniowy stan wyjątkowy, nakładający m.in. godzinę policyjną. W środę objęto nim także stolicę kraju, Nur-Sułtan. W środę nad ranem Tokajew przyjął dymisję rządu, którego ustąpienie było jednym z postulatów protestujących.

 

Protesty w wielu miastach Kazachstanu zostały wywołane podwyżką ceny gazu używanego do tankowania samochodów, której towarzyszy wzrost cen innych towarów.

 

ZOBACZ: Kazachstan. Po protestach przeciw wysokim cenom paliw rząd podał się do dymisji

 

Uczestnicy protestów rozszerzyli potem swe żądania i domagają się także odejścia z polityki szefa Rady Bezpieczeństwa kraju Nursułtana Nazarbajewa, który w ich opinii przekazał w 2019 r. władzę prezydentowi Kasymowi-Żomartowi Tokajewowi tylko formalnie. Nazarbajew rządził Kazachstanem od uzyskania przez ten kraj niepodległości od ZSRR w 1991 r. do 2019 r. Po ustąpieniu ze stanowiska prezydenta zachował szerokie wpływy.

mad / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie