Protest górników. Węgiel nie wyjeżdża z kopalń Polskiej Grupy Górniczej

Biznes

Górnicze związki zawodowe chcą, by pracownikom kopalń zapłacono za "nadmiarową" pracę, jaką wykonują od sierpnia. Nie porozumieli się z Ministerstwem Aktywów Państwowych i Polską Grupą Górniczą, więc we wtorek rano zablokowały wywóz węgla z kopalń. Związkowcy sprzeciwiają się też planom nieuznawania technologii węglowych za "zielone".

Grupa górników w strojach roboczych stoi przy torach kolejowych, trzymając transparent "NSZZ SOLIDARNOŚĆ POGOTOWIE STRAJKOWE". W tle widać inne flagi i banery protestacyjne.
Polsat News
Protestujący związkowcy rozpoczęli protest we wtorek. Blokowane są np. towarowe bocznice kolejowe

Górnicze związki zawodowe rozpoczęły protest po nieudanych negocjacjach ws. płac, jakie prowadzili z Polską Grupą Górniczą i resortem aktywów państwowych. Polega on na blokadzie wysyłki węgla.

 

Pociągi towarowe nie mogą wyjechać ze wszystkich kopalni PGG od godz. 7 rano we wtorek. Alternatywną formą protestu jest uniemożliwienie załadunku węgla.

 

ZOBACZ: Hołownia z propozycjami dla Sasina: ratować Polaków przed bankructwem

 

Górniczy protest ma trwać do końca środy. Uczestniczący w nim chcą, by m.in. wypłacono im rekompensatę za ponad normatywną pracę od sierpnia. Jak przypominają, muszą chociażby pracować w weekendy.

"Solidarność": chcemy stabilizacji pensji, aby nie zmniejszyła ich inflacja

Organizatorzy wystąpili we wtorkowy poranek na konferencji prasowej. Przekonywali, że "dziś chce uznać się atom i gaz ziemny za zielone paliwa".

 

- A co z technologiami węglowymi, które są zielone? Stosuje je Japonia. Nikt nie powie, że to głupi naród. Pozyskuje 77 proc. energii z węgla, wraz z wyłapywaniem CO2 - mówił Bogusław Hutek, szef górniczej "Solidarności".

 

ZOBACZ: Frans Timmermans: gaz ma osiem razy większy wpływ na ceny energii niż ETS

 

Jak wymieniał, protestujący chcą też ustabilizowania ich wynagrodzeń za pomocą wyliczenia średniej, by w 2022 roku części ich wypłat nie zmniejszyła "bijąca rekordy inflacja". - W dalszym etapie możliwe są kolejne protesty, jeśli rząd ani zarząd PGG się nie obudzą - przestrzegał. 

Agrounia wspiera protestujących górników

Zdaniem Hutka, dziwny jest "opór ze strony zarządu Grupy". - Środki, jakie miały "wyjść" (do górników - red), to dwudniowa sprzedaż PGG. Za brak węgla w kraju nie są odpowiedzialni górnicy, którzy czegoś "żądają" po raz kolejny. My niczego nie żądamy, chcemy, aby ktoś docenił naszą ciężką pracę - zapewniał.

 

Z kolei Jerzy Demski, lider Związku Zawodowego Pracowników Dołowych ocenił, że "dziś o trochę godności musimy zawalczyć na torach".

 

Protest górników wsparła m.in. rolnicza Agrounia. Według nieoficjalnych informacji, koszt realizacji związkowych postulatów płacowych to ok. 130-140 mln zł. Od 21 grudnia w firmie obowiązuje pogotowie strajkowe, trwają też przygotowania do referendum na temat strajku.

 

ZOBACZ: Górnicy do premiera: gdzie pan był, jak niszczono polskie górnictwo na życzenie Putina?

 

Po rozpoczęciu blokady z kopalni Halemba wyjeżdżał pociąg, który jednak został wycofany na teren zakładu. W dni robocze z kopalń PGG wyjeżdża średnio 35-40 pociągów z węglem na dobę.

PGG: monitorujemy sytuację, liczymy na kontynuację rozmów

Nie będzie blokowana sprzedaż węgla dla indywidualnych odbiorców i załadunek na ciężarówki; protestujący rozważą też indywidualnie, czy wypuszczać pociągi wiozące węgiel do firm niezwiązanych z energetyką.

 

Przedstawiciele PGG potwierdzają fakt rozpoczęcia blokady, podkreślając, że spółka na bieżąco monitoruje sytuację – do centrali Grupy będą spływać meldunki od koordynatorów wysyłki węgla w poszczególnych kopalniach. Państwowa spółka podkreśla, że nie unika rozmów ze stroną społeczną i liczy na ich kontynuację.

 

- Rozmowy prowadzone są w trybie sporu zbiorowego – obecnie czekamy na wyznaczenie mediatora. Gdy to nastąpi, przystąpimy do rozmów z jego udziałem – zapewnił we wtorek rzecznik PGG Tomasz Głogowski.

Ruch pociągów pasażerskich odbywa się bez przeszkód

Po raz pierwszy związkowcy blokowali wysyłkę węgla z kopalń między 21 a 23 grudnia, w każdej z kopalń PGG przez jedną dobę. Protest rozpoczęto wówczas po fiasku rozmów z zarządem firmy i podpisaniu protokołu rozbieżności.

 

Decyzję o kolejnej akcji podjęto 29 grudnia, dzień po kolejnym spotkaniu, z udziałem wiceministra aktywów Piotra Pyzika – również te rozmowy nie przyniosły porozumienia.

 

ZOBACZ: Mateusz Morawiecki: ponosimy ogromne koszty, by zmniejszyć presję cenową polityki klimatycznej UE

 

Blokady prowadzone są na torach należących do kopalń, którymi jeżdżą wyłącznie pociągi z węglem – akcja nie utrudnia ruchu innych pociągów, np. pasażerskich.

 

W nieoficjalnych rozmowach przedstawiciele PGG przyznają, że protest w takiej formie jest nielegalny, jednak Grupa nie zwróciła się o interwencję do policji.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

wka / polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie