Spłoszone konie i sanie bez furmana. Krok od tragedii nad Morskim Okiem

Polska
Spłoszone konie i sanie bez furmana. Krok od tragedii nad Morskim Okiem
Małgorzata Gajecka /CC-by-SA / Commons, Facebook / Fundacja Viva
Spłoszone konie pędziły w dół trasą z Morskiego Oka

Spłoszone konie ciągnące puste sanie biegły drogą z Morskiego Oka do Palenicy Białczańskiej. Nagranie umieściła w internecie fundacja Viva. Działacze poszukują świadków zdarzania i przypominają o postulacie likwidacji konnych zaprzęgów na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Fundacja Viva, zajmująca się ochroną praw zwierząt, udostępniła w internecie nagranie, na którym widać pędzące drogą do Morskiego Oka konie. Zwierzęta ciągną za sobą puste sanie. 

 

ZOBACZ: Tatry. Bóbr z Morskiego Oka przeniósł się w nowe miejsce i buduje żeremie

"Konie gnały z Włosienicy trasą z Morskiego Oka w dół, do Palenicy Białczańskiej! Oczywiście furmana w saniach nie było" - przekazała Fundacja. Organizacja dodaje, że rozpędzone konie stanowią ogromne zagrożenie dla turystów. 

 

 

Do sytuacji doszło w poniedziałek, 27 grudnia. Fundacja poszukuje świadków zdarzenia. "Czy musi dojść do kolejnej tragedii, żeby Tatrzański Park Narodowy zlikwidował ten anachroniczny transport? Czy urzędnicy potrzebują śmierci turysty na trasie, bo przeciążone i umierające konie nie wystarczają?" - pyta na Facebooku Fundacja. 

pdb / Interia Wydarzenia
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie