Polska nie zapłaci za Turów. Rząd podtrzymuje stanowisko

Polska
Polska nie zapłaci za Turów. Rząd podtrzymuje stanowisko
Polsat News
- Podtrzymujemy nasze stanowisko - powiedział Interii rzecznik rządu

Termin na zapłacenie kar w sprawie kopalni w Turowie minął. To pół miliona euro za każdy dzień zwłoki. Mimo tego Polski rząd nie zamierza płacić kary nałożonej przez TSUE. - Podtrzymujemy nasze stanowisko - ucina w rozmowie z Interią rzecznik rządu Piotr Müller. Do sprawy podczas konferencji prasowej odniósł się także premier Mateusz Morawiecki.

W ubiegłym tygodniu minął termin płatności, jaki Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej dał Polsce na zapłacenie kar w sprawie kopalni Turów. Przypomnijmy, że chodzi o 500 tys. euro kary dziennej. 

 

- Uchwała Rady Ministrów (w tej sprawie - red.) jest obiegowo przyjęta i podtrzymujemy nasze stanowisko. Uchwała mówi wprost, że tych kar nie zapłacimy - mówi Interii rzecznik rządu Piotr Müller.

 

ZOBACZ: Jarosław Kaczyński: traktaty w UE przestały obowiązywać, a nowym prawodawcą stał się TSUE

 

Wcześniej portal Onet podał nieoficjalnie, że polski rząd jest gotowy zapłacić ponad 200 mln zł kary za spór w sprawie kopalni w Turowie. Byłaby to nowość, bo nic nie wskazywało na to, by negocjacje zostały wznowione, a polski rząd zdecydował się zmienić swoje stanowisko.

W rozmowie z Interią Müller był wyraźnie zdziwiony tymi doniesieniami.

Rzecznik rządu: Rada Ministrów podtrzymała swoje stanowisko 

Rada Ministrów podtrzymała swoje stanowisko dotyczące sporu w sprawie kopalni w Turowie. Wskazała również, że zatrzymanie działań kopalni spowodowałoby zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego kraju - dodaje Müller.

 

W konsekwencji nic się nie zmienia - mimo że termin płatności minął, Polska wciąż nie zamierza zapłacić kary za Turów.

Premier: decyzja w późniejszym terminie

O sprawę zapłaty kar nałożonych przez TSUE podczas konferencji prasowej został zapytany także premier Mateusz Morawiecki.

 

- Jesteśmy w sporze z Republiką Czeską na temat kopalni w Turowie. Nie zamierzamy absolutnie wstrzymywać pracy kopalni ani elektrowni.
Gdzieś w okolicach maja spodziewamy się wyroku w sprawie głównej. W międzyczasie jednak jest szansa, żebyśmy w sposób polubowny załatwili ten spór, wtedy warunkiem jest wycofanie wniosku do KE. Mam nadzieję, że w styczniu te negocjacje posuną się do przodu. Może nawet wcześniej, ale nie chciałbym uprzedzać faktów. Szykujemy się na różne scenariusze - mówił szef rządu.

 

- Rada Ministrów wczoraj przyjęła uchwałę, w wyniku której podkreślamy to, że kopalnia i elektrownia muszą działać, a stosowne decyzje, czy zapłacimy bezprawnie nałożonych na nas kary, zapadną w późniejszym terminie - dodał.

Na czym polega spór o Turów?

Kopalnia i elektrownia w Turowie stały się kością niezgody między Polską a Czechami. Pod koniec lutego Praga wniosła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) skargę przeciwko Warszawie w sprawie rozbudowy kopalni Turów. Jednocześnie domagała się zastosowania tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia. Strona czeska uważa, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców Liberca do wody, skarżą się oni także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego. Polski rząd do nakazu wstrzymania wydobycia się nie zastosował.

 

ZOBACZ: Afera z Pegasusem. Prezydent: sprawę trzeba wyjaśnić

 

W efekcie 20 września TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Dotychczasowe negocjacje z czeską stroną nie przyniosły przełomu.

 

3 lutego 2022 r. w sprawie Turowa ma zostać ogłoszona opinia rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

 

dsk / Interia
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie