Jarosław Kaczyński: traktaty w UE przestały obowiązywać, a nowym prawodawcą stał się TSUE
Traktaty w Unii Europejskiej przestały obowiązywać, a nowym prawodawcą stał się TSUE - ocenił w wywiadzie dla "Gazety Polskiej Codziennie" wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Stwierdził także, że "blokowanie wypłat dla Polski z KPO jest całkowicie bezprawne".
Portal Niezalezna.pl opublikował zapowiedź wywiadu z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, który ukaże się w piątek w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Szef PiS zapytany, czy Unia Europejska oparta o traktaty jeszcze istnieje, odpowiedział, że "można powiedzieć, że instytucje europejskie radykalnie odrzuciły traktaty". - Dokładnie tak - traktaty w Unii przestały obowiązywać, a nowym prawodawcą stał się TSUE - powiedział Kaczyński.
Kaczyński o systemie ETS
W rozmowie poruszono też m.in. temat handlu uprawnieniami do emisji CO2 (system ETS). Na stwierdzenie, "Komisja Europejska kładzie na stole kolejne propozycje - chce ETS-ów na paliwo, na materiały budowlane i jeszcze być może na rolnictwo i dodatkowo ma plan, by stworzyć swój własny fundusz i na jego konto przelewać większość tych podatków", Kaczyński powiedział, że "nie ma o czym rozmawiać". - Stanowisko Polski będzie jasne: nie ma i nie będzie naszej zgody na coś takiego. Koniec - powiedział prezes PiS.
Zapytany, czy Polska zaakceptowałaby rozszerzenie systemu handlu emisjami, gdyby Komisja Europejska uruchomiła pieniądze, które rozdysponowane mają być w ramach Krajowego Planu Odbudowy, odpowiedział: - Po pierwsze blokowanie wypłat dla Polski z KPO jest całkowicie bezprawne. Nie ma żadnych, powtarzam, żadnych, podstaw merytorycznych czy prawnych. To nielegalne działanie, łamiące praworządność i zwykłą uczciwość.
ZOBACZ: Morawiecki: Polska apeluje, by zakończyć dziki handel emisjami CO2
- Ale tego typu oferta - gdyby się pojawiła, bo nie padła - nie może zostać uznana za interesującą, bo długofalowe skutki finansowe rozszerzenia systemu handlu emisjami byłyby dla Polaków, naszej gospodarki, dla budżetów polskich rodzin po prostu katastrofalne. To propozycja, którą można obrazowo opisać tak: "dam ci 100 tys. złotych, ale ty w zamian wypłać mi milion". Nikt przy zdrowych zmysłach nie brałby tego pod uwagę - dodał prezes PiS.