Warszawa. Zrobił zakupy za 740 zł, zapłacił 112 zł. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia

Polska

31-latek podczas zakupów w jednej z drogerii na warszawskim Mokotowie, podszedł do kasy samoobsługowej, a w koszyku miał towar o wartości ok. 740 zł. Jednak w trakcie kasowania produktów, czytnik rejestrował tylko co trzeci artykuł, a pozostały trafiał bezpośrednio do strefy pakowania. Gdy mężczyzna skończył skanowanie kosmetyków, zapłacił 112 zł. Podejrzaną transakcję zauważył pracownik ochrony.

Warszawa. Zrobił zakupy za 740 zł, zapłacił 112 zł. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia
zdj. ilustracyjne, Henryk Borawski / CC-by-SA / Commons
Mężczyzna "selektywnie" skanował towary w kasie samoobsługowej drogerii
Zobacz więcej

W wigilijne popołudnie, pochodzący z Ukrainy mężczyzna, zdecydował się przyjść na przedświąteczne zakupy do jednej z drogerii w galerii handlowej przy ul. Wołoskiej na warszawskim Mokotowie. Zamiarem 31-latka było zakupienie tylu rzeczy, ilu potrzebował, ale nie za wszystkie chciał zapłacić.

Skanował co trzeci, najtańszy produkt

Podczas spaceru po drogerii, spakował do koszyka towar o wartości około 740 zł. Mężczyzna następnie udał się do kasy samoobsługowej, uruchomił ją, przeciągając przez okienko skanera cen pierwszy produkt. Później zrobił sobie wyliczankę.

 

ZOBACZ: Rosja. Pracownik podpalił sklep w Tomsku. Chciał się zemścić na przełożonych


Na kasę nabijał tańsze rzeczy, a droższe omijały czytnik i trafiały do strefy pakowania. Średnio przepuszczał przez okienko do skanowania co trzecią rzecz. W efekcie automat poprosił o zapłacenie za zakupy 112 zł i o odebranie zakupów. 32-latek wszystkie je spakował i zadowolony, że tyle zaoszczędził cudzym kosztem, skierował się do drzwi wyjściowych.

Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia

Pracownik ochrony jednak już wcześniej zauważył coś niepokojącego w zachowaniu klienta i postanowił zweryfikować ilość wynoszonego towaru z wartością na paragonie. Okazało się, że wielu pozycji tam nie było. Wezwani na miejsce policjanci zabezpieczyli od podejrzanego zabrane rzeczy, za które nie zapłacił i przekazali je do sklepu.

 

ZOBACZ: Łódzkie. Przyszedł do sklepu z maczetą, szablą i atrapą broni palnej


Po zatrzymaniu i noclegu w policyjnym areszcie, podejrzany 31-latek trafił do mokotowskiego wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu, gdzie śledczy przedstawili mu zarzuty. Policjanci skierowali sprawę do sądu, a mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.

 

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

kmd / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie