Starym politykom trzeba powiedzieć: "Sorry, wasz czas minął" - Kołodziejczak w "Gościu Wydarzeń"

Polska
Starym politykom trzeba powiedzieć: "Sorry, wasz czas minął" - Kołodziejczak w "Gościu Wydarzeń"
PAP/Albert Zawada
Michał Kołodziejczak (Agrounia) w "Gościu Wydarzeń".

"Obiboki i łobuzy" - powiedział o politykach lider Agrounii na sobotniej konwencji programowej i zapowiedział: "to my musimy mieć końcowe zwycięstwo". - Trzeba zrobić reset i powiedzieć starym politykom, którzy już mieli swoją szansę "sorry starzy, ale wasz czas minął" - powiedział Michał Kołodziejczak w "Gościu Wydarzeń", domagając się limitu wieku 65 lat dla posłów.

Michał Kołodziejczak, lider Agrounii, zapytany o sobotni zjazd wyborczy PSL, podczas którego Władysław Kosiniak-Kamysz został wybrany na kolejną kadencję szefa ludowców, powiedział, że nie interesuje się innymi ugrupowaniami.

 

- Nawet nie patrzyłem co robi PSL - powiedział lider Agrounii w "Gościu Wydarzeń". Według niego zorganizowanie konwencji Agrounii w sobotę nie miało związku ze zjazdem wyborczym PSL.

 

- Nie ma nic lepszego niż konkurencja - dodał, odnosząc się także do zjazdów ruchu Polska 2050 Szymona Hołowni i szczytu europejskiej prawicy zwołanego przez PiS również w sobotę. - Nie mam zamiaru oglądać się na innych, robimy swoje - powiedział.

"Starych" polityków trzeba wysłać na emeryturę

Kołodziejczak wspomniał o potrzebie ograniczenia wieku w polityce uzasadniają konieczność wysłania posłów po 65. roku życia na emeryturę "trudnościami w dogadaniu się".

 

- Bo mnie bardzo ciężko się już dogadać z takimi politykami, bardzo ciężko się w ogóle Polakom z nimi dogadać. Trzeba zrobić pewien reset i powiedzieć starym politykom, którzy już mieli swoją szansę "sorry starzy, ale już wasz czas minął" - powiedział Kołodziejczak.

 

WIDEO: Michał Kołodziejczak w programie "Gość Wydarzeń:

 

 

- Każdy rolnik który ma 65 lat, żeby dostać emeryturę, musi sprzedać ziemię. To jest uczciwe? Nie. A każdy poseł musi wiedzieć, że ma swoją misję do spełnienia, do 65 roku życia. Uważam, że taki punkt, postulat, takie zapisy w ustawie mobilizowałyby tych ludzi, żeby szybciej brali się do pracy. Bo przychodzi 65 lat i już wtedy nie będzie można głosować - wyjaśnił lider Agrounii.

 

Jak wyjaśnił, gdyby poseł osiągnął wiek 65 lat w trakcie kadencji, to byłaby ona automatycznie przerywana, a na jego miejsce wchodziłby ktoś inny.

 

ZOBACZ: Michał Kołodziejczak z Agrounii: nazywamy polityków obibokami i łobuzami, bo tacy są

 

- Chciałbym zobaczyć politykę w Polsce bez tych, którzy już mieli swoje szanse. A jednocześnie tych, którzy mają 60 lat, czy 58, by bardziej się mobilizowali, by wiedzieli: tutaj przychodzi kres, koniec, trzeba się realizować, bo już za siedem lat nie będę mógł tego robić - powiedział lider Agrounii.

 

Według niego "odmłodzenie" Sejmu przyniosłoby zauważalne efekty.

 

- To będzie bardzo dobre rozwiązanie i trzeba je jak najszybciej wprowadzić - powiedział, przyznając, że na pewno nie zostanie tego typu mechanizm wprowadzony od razu, bo to "oznaczałoby koniec Jarosława Kaczyńskiego i wielu jego kolegów, przyjaciół, którzy rozgrywają naszą politykę, nie wprowadzają zmian, tylko żyją tym, że zbudowali team, który jest dzisiaj bardzo mocno skostniały" - dodał.

 

- Młodych polityków trzymają na swoich łańcuchach. Mnie się to nie podoba. Niech oni doradzają, pomagają, niech będą w partiach - powiedział. W Sejmie, jego zdaniem, powinni być młodsi politycy.

 

- Rolnik, żeby dostać emeryturę musi się pozbyć wszystkiego, co ma - zaznaczył po raz kolejny Kołodziejczak.

 

Jego zdaniem proponowane przez niego ograniczenie nie dotyczyłoby senatorów i urzędu prezydenta. Jak wyjaśnił, Senat może być "izbą refleksji", ale w Sejmie powinni być ludzie w "sile wieku".

Nikt nie pyta biednych, czy stać ich na zmiany

Michał Kołodziejczak ogłosił w sobotę w Warszawie krytykę europejskiej polityki klimatycznej. Jak stwierdził nie oznacza to, że tę politykę odrzuca. - To nie tak. Trzeba wprowadzić zmiany w gospodarce tak, aby nie zapłacili za to najbiedniejsi - powiedział.

 

- Idzie jasny walec i mówi: macie w całej Unii Europejskiej używać połowę nawozów, których używanie teraz. Polacy używają ich najmniej, a i tak maja używać połowę. Niemcy używają dwa razy tyle. Holendrzy trzy razy tyle i oni też mają o połowę zmniejszyć ich ilość - argumentował. - Trzeba tak zaplanować te zmiany, żeby nasza gospodarka na tym nie ucierpiała. Nie jest tajemnicą, że Polacy za tę transformację, za zieloną transformację zapłacą najwięcej. Bo są najmniej dorobieni, mają najmniej pieniędzy. A ja mam wrażenie, że te zmiany są robione tak, żeby były skrojone wyłącznie pod najbogatszych, pod bogate firmy, które będzie na to stać - mówił.

 

Kołodziejczak podkreślił, że w sprawie zasadniczych zmian brakuje wypowiedzi społeczeństwa.

 

- Nikt nie pyta biednych ludzi, którzy nie mają tyle pieniędzy: "czy ciebie będzie stać na te zmiany" - powiedział. Zaznaczył, że jest zwolennikiem Unii Europejskiej.

 

Jednak nie bez zastrzeżeń.

 

ZOBACZ: Blokada zakładu Anwil we Włocławku. AgroUnia: kraj chorych cen

 

- Jestem gorącym zwolennikiem wspólnoty europejskiej na dobrych, normalnych zasadach - powiedział. - Uważam, że polska pozycja jest w UE zbyt słaba. Bardzo często jest to wina naszej wewnętrznej polityki, bo nasi politycy nie potrafią się między sobą dogadać. Mamy przecież polityków-publicystów, którzy starają się tylko i wyłącznie recenzować świat, czy to w programach telewizyjnych, czy na Twitterze, a nie chcą go zmieniać - zarzucił Kołodziejczak.

 

- A my jesteśmy ludźmi, którzy chcą świat zmieniać, a nie tylko zagadywać - dodał. - Priorytetem jest dla mnie zbudowanie dobrej, silnej polityki w kraju - powiedział. - Politycy musza ze sobą zacząć normalnie rozmawiać. Nie chciałbym patrzyć na innych polityków przez pryzmat partii, którą reprezentują, czy ona jest dobra, czy ona jest zła - dodał. - Patrzę na ludzi - wyjaśnił.

 

Zapytany, czy protest, podczas którego zakłócił wystąpienie premiera, rzeczywiście oznacza chęć "dogadania się" odpowiedział, że tego nie wyklucza.

 

- W polityce ważna jest skuteczność. Nieważne jak, ważne, żeby to zrobić i Agrounia to pokazuje i to realizuje z każdym dniem - powiedział, odnosząc się do pytania o zagłuszanie premiera Mateusza Morawieckiego oraz pikietę, podczas której były palone opony.

 

Zarzucił, że radykalne działania zostały wykorzystane, bo nie był zapraszany na rozmowy z rolnikami, mimo, że chciał rozmawiać z szefem rządu. - Minister Puda nie rozmawiał z nami przez rok - dodał Kołodziejczak.

Brak maseczek na konwencji Agrounii to wina państwa

Zapytany przez Piotra Witwickiego o to, dlaczego uczestnicy sobotniej konwencji Agrounii, zwłaszcza zebrani na widowni nie mieli maseczek, odpowiedział, że nie wie.

 

- Niech pan ich zapyta - odpowiedział. - Nie będę kontrolował kogoś z maseczek. To jest funkcja państwa, jeżeli państwo na takie coś pozwala, to państwo jest nieskuteczne - dodał.

 

ZOBACZ: Warszawa. AgroUnia wspiera protest medyków. "Wszyscy jesteśmy pacjentami"

 

W drugiej części programu Piotr Witwicki rozmawiał z Grzegorzem Juszczykiem, dyrektorem Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Instytutu Badawczego.

 

Dotychczasowe wydania programu "Gość Wydarzeń: można obejrzeć tutaj.

hlk / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie