Ministerstwo zdrowia wstrzymuje wystawianie certyfikatów po szczepieniu Johnson & Johnson

Polska
Ministerstwo zdrowia wstrzymuje wystawianie certyfikatów po szczepieniu Johnson & Johnson
Polsat News
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz

- Po konsultacji z ministrem ds. cyfryzacji podjęliśmy dzisiaj pilną decyzję o wstrzymaniu wystawiania certyfikatów po dawce przypominającej, dla pacjentów zaszczepionych szczepionką Johnson & Johnson - poinformował w piątek rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Jednocześnie poinformował, że obecnie badanych jest sześć próbek w zw. z podejrzeniem zakażenia wariantem Omikron w Polsce.

- Nadal nie mamy wykrytego w Polsce wariantu Omikron. Dwie pierwsze zbadane próbki sekwencjonowane w wojewódzkich stacjach sanitarno-epidemiologicznym na Pomorzu i na Śląsku wykazały obecność wirusa w wariancie delta, a nie omikronu, ale to nie jest koniec - powiedział.

 

Zaznaczył, że obecnie do sekwencjonowania przekazano pięć kolejnych próbek, a jedna jest już sekwencjonowana.

 

ZOBACZ: Pierwsza próbka przebadana pod kątem wariantu Omikron

 

- W sumie mamy sześć próbek z podejrzeniem wystąpienia wariantu Omikron. Na bieżąco informacje od naszych partnerów z Unii Europejskiej, gdzie odbywały się loty, m.in. z Kapsztadu, i to często z tych lotów występują podejrzenia czy to w Niemczech, czy Holandii. Potem te informacje na bieżąco są przekazywane do międzynarodowego systemu informacyjnego, z którego Polska czerpie informacje - powiedział.

 

Zapewnił, że "docieramy do tych osób", które podróżowały z krajów południowoafrykańskich i przesiadały się w Europie.

"Wstrzymujemy wystawianie certyfikatów"

Andrusiewicz przekazał również, że do resortu docierają informacje od obywateli o problemach po przyjęciu dawki przypominającej preparatem Johnson & Johnson.

 

- Sytuacja wygląda tak, że po konsultacji z ministrem ds. cyfryzacji podjęliśmy dzisiaj pilną decyzję o wstrzymaniu wystawiania certyfikatów po dawce przypominającej dla pacjentów zaszczepionych szczepionką Johnson & Johnson - poinformował.

 

Podkreślił, że jest to problem całej UE. - Po zaszczepieniu szczepionką Johnson & Johnson, kiedy decydujemy się na zaszczepienie dawką przypominającą, mamy w karcie szczepienia, przy certyfikacie, wpisane dwa na dwa. Oznacza to, że ostatnią przyjmowaną dawką jest albo Pfizer albo Moderna. Tym samym aplikacje we wszystkich państwach unijnych odczytują, że jesteśmy po pełnej dawce szczepienia Pfizera bądź Moderny i obowiązuje nas ten 14-dniowy okres wyczekiwania - wyjaśnił Andrusiewicz.

 

Przyznał, że na poziomie UE nie ma żadnych regulacji. - Chroniąc naszych obywateli przed możliwymi konsekwencjami, których już niektórzy doświadczyli, zdecydowaliśmy się dzisiaj nie wystawiać certyfikatu po dawce przypominającej. Certyfikat po dawce podstawowej szczepionki Johnson & Johnson obowiązuje 12 miesięcy, więc tutaj nie ma żadnych problemów, żeby obywatele posługiwali się tym certyfikatem po pierwszej szczepionce - zastrzegł.

 

ZOBACZ: Wakacje w okresie świątecznym. Do tych państw polecimy bez testów

 

Dodał, że w ciągu dwóch tygodni na Internetowym Koncie Pacjenta każdej osoby zaszczepionej dawką przypominającą będą wygenerowane dwa certyfikaty. - W ciągu dwóch tygodni my, jako Polska, pierwsi wprowadzimy identyfikację po dwóch certyfikatach - poinformował.

 

Andrusiewicz wyjaśnił, że pacjenci, którzy teraz przyjmą przypominającą dawkę szczepionki Johnson & Johnson, będą posługiwać się starym certyfikatem covidowym. - Wszyscy od dzisiaj będą posługiwać się certyfikatem starym, a w ciągu dwóch tygodni certyfikat nowy trafi na Internetowe Konto Pacjenta - powiedział.

 

Zaznaczył, że we wtorek podczas pobytu w Brukseli minister zdrowia Adam Niedzielski podczas rozmów z ministrami zdrowia postawi ten temat jako priorytetowy do rozwiązania w najbliższym czasie.

 

- Jest to problem na poziomie całej Unii Europejskiej, we wszystkich państwach UE. My jako Polska zadziałaliśmy, podejmując decyzję o niewystawianiu certyfikatu o szczepieniu dawką przypominającą. We wtorek minister zdrowia będzie rozmawiał o tym problemie na forum ministrów zdrowia w Brukseli - poinformował Andrusiewicz.

Obowiązkowe szczepienia medyków? 

Rzecznik MZ przekazał również, że "cały czas rozważana jest możliwość wprowadzenia obowiązkowych szczepień wśród medyków".

 

- Wśród lekarzy nie mamy problemu z przyjęciem pierwszej, drugiej dawki i dawki przypominającej. Większe problemy są w pozostałych grupach. Cały czas rozważana jest możliwość wprowadzenia obowiązkowych szczepień wśród medyków – powiedział Andrusiewicz. Rzecznik MZ, pytany o obecny poziom wyszczepienia personelu medycznego, podkreślił, że zależy on "od grupy tego personelu".

 

ZOBACZ: 16 320 niepożądanych odczynów poszczepiennych w Polsce. W większości łagodnych

 

- Najbardziej wyszczepioną grupą na pewno są lekarze. Mniej wyszczepioną grupą są pielęgniarki i pozostałe zawody – już poniżej progu często 80 proc. Także wśród lekarzy nie mamy problemu z przyjęciem pierwszej czy drugiej dawki oraz dawki przypominającej. Większe problemy są w pozostałych grupach. I rzeczywiście cały czas rozważana jest możliwość, by te obowiązkowe szczepienia wśród medyków wprowadzić - przyznał.

 

Andrusiewicz przypomniał również, że minister zdrowia Adam Niedzielski mówił w środę o poselskim projekcie ustawy, "dotyczącym certyfikatów szczepień i możliwości ochrony miejsc pracy poprzez możliwość oczekiwania przez pracodawcę ukazania certyfikatu covidowego przez pracownika".

 

- Prezentował stanowisko Ministerstwa Zdrowia, m.in. na kierownictwie klubu. W niedługim czasie – z tych informacji, którymi dysponuję - ten projekt ma trafić do laski marszałkowskiej - poinformował.

Problemy z karetkami

Rzecznik Ministerstwa Zdrowia odniósł się także do kwestii zajętości karetek pogotowia ratunkowego. Zwrócił uwagę, że "takie sytuacje występują nie tylko w sytuacji epidemii".

 

- Nie odnotowujemy obecnie wydłużonych czasów dojazdu. Nadal oscylujemy w granicach 15 minut. Zeszliśmy z poziomu 11 tys. interwencji zespołów ratownictwa medycznego na dobę w całym kraju do poziomu mniej więcej 10,5 tys. - podkreślił.

 

ZOBACZ: Koronawirus w Radomiu. Siedem karetek w kolejce przed szpitalem. "Czekamy, aż ktoś umrze" [WIDEO]

 

Dodał, że "w granicach 1,5-1,8 tys. pacjentów covidowych codziennie jest zabieranych do szpitala".

 

- Zdarzają się sytuacje, gdzie ratownictwo medyczne w danym regionie, zespoły ratownictwa medycznego dysponowane są do innych chorych, nie tylko pacjentów covidowych. Wówczas niczym nadzwyczajnym jest to, że mamy również ratowników medycznych w zapasie w innych służbach, w tym w straży pożarnej - stwierdził Andrusiewicz.

Nowe zakażenia

Mamy 26 965 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem z województw: śląskiego (3849), mazowieckiego (3731), wielkopolskiego (2781), dolnośląskiego (2396), małopolskiego (2236), pomorskiego (1553), łódzkiego (1461), zachodniopomorskiego (1386), kujawsko-pomorskiego (1318), podkarpackiego (1050), lubelskiego (1022), warmińsko-mazurskiego (1017), opolskiego (947), lubuskiego (874), świętokrzyskiego (601), podlaskiego (563). 180 zakażeń to dane bez wskazania adresu, które zostaną uzupełnione przez inspekcję sanitarną - podało w piątek Ministerstwo Zdrowia.

 

Z powodu COVID-19 zmarło 127 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarły 343 osoby.

zma/dk/ml / polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie