Elżbieta Witek o Annie Marii Siarkowskiej: ubolewam, że nie chce powiedzieć mi tego wprost

Polska
Elżbieta Witek o Annie Marii Siarkowskiej: ubolewam, że nie chce powiedzieć mi tego wprost
Polsat News
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek

Ubolewam, że Anna Maria Siarkowska nie chce powiedzieć mi tego wprost - powiedziała Elżbieta Witek w "Gościu Wydarzeń" o słowach posłanki PiS, która napisała, że "jeśli celem spotkania marszałek z postkomunistami i resztą totalnej opozycji jest zagwarantowanie poparcia dla niekonstytucyjnej ustawy segregacyjnej, to może warto od razu umówić z nimi poparcie dla wszystkich innych ustaw".

Marszałek Sejmu Elżbietę Witek zapytana o ofensywę dyplomatyczną premiera Mateusza Morawieckiego, powiedziała, że "trwa od dawna". - Jest ona prowadzona przez prezydenta, ministra spraw zagranicznych, ministra spraw wewnętrznych, ministra obrony narodowej, premiera, ale także przez polski parlament, bo ja też jestem w kontakcie z moimi kolegami przewodniczącymi parlamentów, w szczególności państw bałtyckich, i udało nam się przyjąć wspólne porozumienie i stanowisko w stosunku do tego, co dzieje się na granicy - dodała marszałek Witek.

 

- To stanowisko, które zostało przyjęte dzisiaj, będzie upowszechniane gdzie tylko jest to możliwe, to zrobię ja, jak i moi - koledzy szefowie parlamentów bałtyckich - oznajmiła Elżbieta Witek. Dodała, iż "zdecydowaliśmy, że prześlemy te stanowisko wszędzie, do Parlamentu Europejskiego, do stolic europejskich, Unii Europejskiej, a także poza granice Europy, aby to stanowisko parlamentarzystów krajów bałtyckich i Polski było powszechnie znane - dodała. Stanowisko znajdziesz tutaj.

 

ZOBACZ: Przewodniczący komisji parlamentarnych V4 z apelem do Unii Europejskiej ws. kryzysu migracyjnego

 

Na pytanie, czy podobny apel będzie podpisany przez partnerów z Grupy Wyszehradzkiej, odpowiedziała, że "o to również będę zabiegać". Marszałek Sejmu odniosła się również do sytuacji w PE, który nie dopuścił premiera Mateusza Morawieckiego do debaty na temat kryzysu migracyjnego. - To tylko świadczy o PE - stwierdziła.

Witek: jesteśmy solidarni 

Elżbieta Witek zapytana o słowa premiera Węgier Viktora Orbana, który przyznał, iż "Węgierskie stanowisko wciąż jest takie, że UE musi zapłacić za koszty obrony UE na granicy. To nie jest do przyjęcia, że tylko te koszty mają przyjąć na siebie te kraje, które przez historię i geografię po prostu są na granicy UE" (więcej znajdziesz tutaj) wspomniała o stanowisku podpisanym przez przewodniczących parlamentów czterech państw". 

 

- Pamiętajmy o tym, że granice Litwy z Białorusią są znacznie dłuższe niż nasze. Łotwa i Litwa to są małe kraje i ich nie stać, by własnymi siłami budować umocnienia na granicy. W związku z tym, że jest to granica Strefy Schengen, solidarnie podpisaliśmy się pod tym apelem, aby Unia nie tylko współfinansowała budowę umocnień na granicy u nas, ale na wszystkich zewnętrznych granicach Unii Europejskiej - wytłumaczyła marszałek Sejmu. 

 

- Po raz pierwszy mamy do czynienia z wojną hybrydową i chcemy, żeby sankcje, o które nalegamy, okazały się bardzo dotkliwe dla Białorusi - zakończyła.

 

WIDEO: Marszałek Sejmu Elżbieta Witek w programie "Gość Wydarzeń"

 

Witek: Ochojska mówi nieprawdę

Marszałek Sejmu odniosła się do słów europoseł Janiny Ochojskiej, która powiedziała, że "polski rząd potrzebował tego konfliktu, żeby pokazać jak to broni granicy, a jej nie trzeba było bronić, bo nikt jej nie atakował. Uchodźcy forsowali granice, bo chcieli złożyć wniosek o azyl".


- To jest haniebna i bardzo nieodpowiedzialna wypowiedź, jak gdyby nie wiedziała, co dzieje się na granicy - powiedziała Elżbieta Witek. - Mamy do czynienia z wojną hybrydową i zupełnie nową sytuacją. To są migranci celowo sprowadzani przez Łukaszenkę i celowo zachęcani do forsowani granicy Polski, Litwy i Łotwy - dodała.

 

- Pani Ochojska mówi nieprawdę. Wszyscy ci, którzy przechodzili przez przejście graniczne i prosili o ochronę międzynarodową w Polsce i chcieli zostać, to tutaj są - powiedziała.

 

Witek oświadczyła w Polsat News, że "nikt migrantów nie zostawia bez pomocy". - Wszyscy, którym pomoc jest potrzeba, którym się uda przedrzeć na naszą stronę, jest taka pomoc medyczna udzielana - dodała marszałek.

Spotkanie z opozycją. Marszałek Witek: chciałam wypracować wspólne stanowisko

Elżbieta Witek zapytana czy będą wpuszczone kamery na środowe spotkanie z szefami klubów i kół parlamentarnych ws. wyjścia ponad podziałami z projektem dot. weryfikacji szczepień pracowników, odpowiedziała, że "nie chcę z tego robić show, traktuję to bardzo poważnie".

 

Na pytanie, czy marszałek chciała ugasić pożar, jaki wybuchł po zaprezentowaniu projektu posła Hoca, odpowiedziała, że "nie to było moim celem". - Mamy społeczeństwo podzielone na tych, którzy uważają, że potrzebne są restrykcje i na tych, którzy uważają, że nie powinno się tego robić. Potrzeba głosu rozsądku, żeby spróbować znaleźć dobre rozwiązanie, bo wody z ogniem się nie pogodzi, a tutaj mamy do czynienia z taką sytuacją - odpowiedziała.

Witek o wpisie Siarkowskiej: ubolewam, że nie chce powiedzieć mi tego wprost

Marszałek Sejmu odpowiedziała na wpis posłanki Anny Marii Siarkowskiej, że "jeśli celem spotkania marszałek Witek z postkomunistami i resztą totalnej opozycji jest zagwarantowanie poparcia dla niekonstytucyjnej ustawy segregacyjnej, to może warto od razu umówić z nimi poparcie dla wszystkich innych ustaw". Na ten temat przeczytasz tutaj.

 

- Ubolewam, że pani poseł Siarkowska nie chce powiedzieć mi tego wprost, tylko pisze to na Twitterze - stwierdziła Elżbieta Witek. - Tak naprawdę nie wiem o co jej chodzi. Chciałabym przypomnieć, że jestem marszałkiem całego Sejmu, a nie marszałkiem PiS i ja muszę się spotykać ze wszystkimi i traktować jednakowo - dodała.

 

Witek zapytana o plan Lewicy na walkę z pandemią, w którym zaproponowała, aby m.in. paszporty covidowe obowiązywały do kościoła kina i restauracji, odpowiedziała, że "w tej trudnej sytuacji, gdzie nie ma dobrego rozwiązania, trzeba szukać takich pól, na których możemy się porozumieć". Według marszałek "gdybyśmy bardzo mocno pilnowali noszenia maseczek w miejscach publicznych, dezynfekcji rąk, to być może dzisiaj mielibyśmy mniejszy problem". - Ja uważam, że trzeba wysłuchać wszystkich i opinii Rady Medycznej - dodała.

 

- Ja jestem zwolennikiem, tego by jak najmniej ograniczać wolność człowieka, ale dbać też o wolność drugiego - powiedziała marszałek Sejmu, a jeśli chodzi o prawo pracodawcy do wglądu w szczepienia, to stwierdziła, że "to mi się akurat nie podoba, bo usłyszałam wypowiedź przedsiębiorcy, który powiedział, że to jest za mało. To co jeszcze trzeba wprowadzić? - spytała marszałek.

 

Według Witek "trzeba wyważyć wszystkie argumenty przeciwników i zwolenników restrykcji, bo one są logiczne z jednej i drugiej strony. Jeśli nie wszystkie, to część z nich trzeba brać pod uwagę i trzeba się nad tym zastanowić" - uznała.

 

Na pytanie, czy to prawda, że marszałek Sejmu szykuje się do startu w wyborach prezydenckich w 2025 roku, Elżbieta Witek odpowiedziała: - O niczym takim nie myślę. Jest to jakaś plotka, która pojawiła się i żyje własnym życiem.

 

Wszystkie wydania programu "Gość Wydarzeń" dostępne są tutaj.

aml/ml / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie