Spotkanie z unijnym komisarzem ds. sprawiedliwości. Wójcik: dzisiaj musimy twardo rozmawiać
W MS odbędzie się dyskusja z komisarzem UE ds. sprawiedliwości Didierem Reyndersem; myślę, że rozmowa nie będzie dla niego łatwa, dlatego, że skończył się czas poklepywania, czas kiedy są lukrowane relacje - powiedział minister w KPRM Michał Wójcik. "Dzisiaj musimy twardo rozmawiać" - dodał.
Rozmowy mają dotyczyć decyzji TSUE ws. systemu delegowania sędziów w Polsce. Wójcik w czwartek w Radiu Zet został zapytany o decyzję TSUE, który orzekł, że uznaniowe delegowanie sędziów do sądów wyżej instancji i odwoływanie ich z delegacji przez ministra sprawiedliwości jest niezgodne z prawem unijnym. - Dzisiaj będzie zapewne dyskusja o tym w resorcie sprawiedliwości, ponieważ pojawia się unijny komisarz do spraw sprawiedliwości - poinformował minister.
Jak dodał, będzie to pierwsza wizyta Didier Reyndersa od 2019 roku, kiedy objął tę funkcję w Unii Europejskiej. - Myślę, że to nie będzie łatwa dla niego rozmowa. Dlatego, że skończył się czas poklepywania, skończył się czas taki kiedy są takie lukrowane relacje. Dzisiaj musimy twardo rozmawiać - zaznaczył.
Michał Wójcik: Reynders jest tym politykiem unijnym, który bardzo mocno atakuje Polskę
- Pan Reynders jest tym politykiem unijnym, który bardzo mocno atakuje Polskę. Jest człowiekiem, który miał duży udział w tworzeniu mechanizmu pieniądze za praworządność. To był człowiek, który właściwie stworzył, dał pomysł na taki ranking krajów praworządności. Zresztą ten ranking się skompromitował. Chodzi tutaj o jeden z krajów, który był pokazywany jako wzorzec, a potem rząd w tym kraju upadł z powodu braku praworządności - zauważył Wójcik.
ZOBACZ: Didier Reynders: KE użyje mechanizmu warunkowości w najbliższych dniach lub tygodniach
- Mam nadzieję, że minister sprawiedliwości, a znam ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego bardzo dobrze, położy na stół konkretne pytania - i tak będzie zapewne - czy w takim razie nie przeszkadza mu system delegowania sędziów m.in. w Belgii. Przecież pan Reynders jest Belgiem. Tam również jest system delegacji i ministerstwo sprawiedliwości ma swój udział w tym - podkreślił minister.
TSUE "najbardziej upolitycznionym sądem"
Ocenił, że taki system funkcjonuje w Polsce ponad 20 lat i nigdy nie przeszkadzał TSUE. - A dzisiaj kiedy mamy problem na granicy to TSUE nagle wydaje kolejne orzeczenie i mówi "nam to przeszkadza" - powiedział Wójcik.
Na pytanie, czy wiąże decyzję TSUE z problemem migrantów na granicy polsko-białoruskiej odpowiedział, że "tak". - Uważam, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej jest najbardziej upolitycznionym sądem na świecie, bo system nominacji sędziowskich na to pokazuje. To państwa wskazują kandydatów - dodał minister.
Pytany, czy w systemie delegowania sędziów nie będzie korekty odpowiedział "nie".