Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Ranny policjant ma pękniętą kość czaszki, trafił do szpitala

Polska
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Ranny policjant ma pękniętą kość czaszki, trafił do szpitala
Twitter/ KMP Białystok
Funkcjonariusze zostali obrzuceni kamieniami przez migrantów

Policjant trafiony przedmiotem rzuconym przez którąś z osób agresywnie zachowujących się wobec polskich służb na przejściu w Kuźnicy trafił do szpitala w Sokółce - podał rzecznik KGP Mariusz Ciarka. Według wstępnych informacji, ma pękniętą kość czaszki.

Policja informowała wcześniej na Twitterze, że jeden z funkcjonariuszy został "dość poważnie ranny, udzielana jest mu pomoc, karetka przewozi go do szpitala". Mariusz Ciarka powiedział, że ranny policjant - z oddziału prewencji w Warszawie - ma pęknięcie kości czaszki. Trafił do szpitala w Sokółce.

 

ZOBACZ: Kryzys na granicy. Pierwsze grupy migrantów zostały odesłane do swoich krajów

 

Na Twitterze rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn informował wcześniej, że policjant został trafiony "przedmiotem rzuconym przez atakujących polską granicę".

 

 

Sytuacja na przejściu granicznym Bruzgi-Kuźnica, gdzie od poniedziałku po stronie białoruskiej koczują migranci, zaostrzyła się we wtorek rano, gdy - jak informowała policja - w stronę polskich służb rzucane były m.in. kamienie. Policja używała armatek wodnych m.in wobec agresywnych osób na platformie przejścia po stronie białoruskiej.

 

W wyniku ataku migrantów na polskich funkcjonariuszy ranna została także funkcjonariuszka Straży Granicznej. "Funkcjonariuszka Straży Granicznej z Placówki z Kuźnicy została poszkodowana podczas dzisiejszego ataku cudzoziemców na polską granicę. Jeden z kamieni ją uderzył, funkcjonariuszka została przewieziona na SOR, będzie jej udzielona pomoc medyczna" - napisała Straż Graniczna na Twitterze.

 

Poszkodowany został również żołnierz, na szczęście nic poważnego się nie stało. "Jeden z żołnierzy został uderzony kamieniem w twarz podczas dzisiejszego ataku migrantów. Została mu udzielona pomoc medyczna. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo" - napisał MON na Twitterze.

 

 

"Odparliśmy atak na naszą granicę" – przekazała po południu policja na Twitterze, dołączając nagranie przedstawiające działania polskich służb podczas próby siłowego forsowania granicy polsko-białoruskiej w Kuźnicy przez grupę cudzoziemców.

 

 

Na filmie widać, jak polskie służby m.in. wojsko, policja, przygotowują się do odparcia ataku ze strony osób po białoruskiej stronie granicy, a także użycie armatek wodnych, patrolowanie granicy z góry przy pomocy śmigłowców.

 

Polska Policja zamieściła również drugi film na którym widać, jakimi przedmiotami atakowani byli dzisiaj polscy policjanci i funkcjonariusze służb. Wśród nich wymieniono m.in. kamienie, kije, metalowe rury, granaty hukowe i łzawiące. "Ataków dokonywały ze strony białoruskiej osoby inspirowane do tego przez służmy reżimu i ich funkcjonariusze" – dodano we wpisie na Twitterze.

 

 

"7 policjantów rannych podczas ataków w dniu dzisiejszym. To m.in. policjant uderzony kamieniem w głowę i przewieziony do szpitala; policjantka z urazem głowy przewieziona do szpitala oraz 5 policjantów z obrażeniami rąk i nóg. Obrażenia powstały po rzucanych w nas przedmiotach" - napisano w kolejnym poście na Twitterze.

"Agresywni migranci zostali spacyfikowani"

Ciarka poinformował po godz. 12, że agresywni migranci atakujący we wtorek polskie służby na przejściu granicznym w Kuźnicy "zostali spacyfikowani". Podał, że atakujący byli wyposażeni przez służby białoruskie w granaty hukowe i z gazem, rzucali w kierunku polskiej policji kamieniami; a cała akcja była sterowana przez służby białoruskie z użyciem drona.

 

Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.

 

 

Do połowy przyszłego roku na podlaskim odcinku granicy z Białorusią stanie stalowa zapora, zwieńczona drutem kolczastym i wzbogacona o urządzenia elektroniczne. Zapora będzie miała długość 180 km i 5,5 m wysokości. Wzdłuż granicy zamontowane będą czujniki ruchu oraz kamery dzienne i nocne. Na terenie Lubelszczyzny naturalną zaporą jest rzeka Bug.

aml/pdb / PAP / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie