Bodnar o Polsce jako "zwierzątku". Siemoniak: wolałbym, aby cytat został w "Małym Księciu"
- Państwa i narody to nie są zwierzątka. Trzeba bardzo uważać - mówił we wtorkowym "Graffiti" wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak. Skomentował tak przemówienie byłego RPO Adama Bodnara, który - podpierając się cytatem z "Małego Księcia" - porównał polskie przemiany i system prawny do zwierzątka "oswojonego" przez Niemców.
Adam Bodnar, jako laureat nagrody Dialogpreis, przemawiał 22 października podczas uroczystości, która odbyła się w niemieckiej Getyndze. W naszym kraju szczególnie odbiły się słowa, w których były RPO przywołał metaforę z "Małego Księcia", powiastki filozoficznej Antoine'a de Saint-Exupéry'ego.
- Polska kultura prawna i przemiany po 1989 r. zostały zainspirowane i były wspierane przez niemiecką myśl prawniczą. Na tym opierało się konstruowanie w Polsce nowoczesnego państwa prawa, mechanizmów ochrony praw człowieka i demokracji. Na tym opieraliśmy naszą integrację europejską. Ale to powoduje - po stronie mentora - także szczególną odpowiedzialność. Jak w przypowieści z "Małego Księcia". Jeśli oswoi się zwierzątko, to nie można go później porzucić. Mam na myśli odpowiedzialność za to, aby rzetelnie, a tym samym także krytycznie oceniać sytuację w Polsce - mówił.
ZOBACZ: Sellin: Rafał Trzaskowski jest największym zwolennikiem Marszu Niepodległości
Rzecznik Praw Obywatelskich w latach 2015-2021 dodawał: - Czy doświadczenia historyczne nie stały się po prostu wygodną wymówką, aby nic nie mówić? Pojawia się także ton: przymknijmy oko na nadużycia, bo biznes na nas naciska, aby uruchomić jak najszybciej polskie środki z Krajowego Planu Odbudowy. Czy to jest przejaw odpowiedzialności za całą Unię Europejską, jako wspólnoty opartej na wartościach?
Pełna treść przemówienia, które oburzyło m.in. przedstawicieli PiS, pojawiła się na facebookowym profilu Bodnara. Przykładowo poseł tej partii Kazimierz Smoliński napisał na Twitterze: "Najpierw Nitras próbował opiłować Polaków z ich wiary, a teraz Bodnar chce opiłować ich z człowieczeństwa".
Z kolei sędzia TK Krystyna Pawłowicz stwierdziła: "Sędzia, jako obywatel RP też ma obowiązek obrony Ojczyzny... Więc w obronie mojej Ojczyzny powiem : Ten Adam Bodnar, to brzydki zdradziecki człowiek...".
Siemoniak: każda przenośna stała się ryzykowna
O wypowiedź byłego RPO Marcin Fijołek zapytał we wtorkowym "Graffiti" wiceszefa PO Tomasza Siemoniaka. Polityk przyznał, że czytał "Małego Księcia" w dzieciństwie, a w dzisiejszych czasach "za bardzo żyjemy cytatami'.
- Ludzie takie rzeczy mówią: jeden powie, że Polska jest pod "okupacją brukselską", drugi coś innego - powiedział, nawiązując do wypowiedzi Marka Suskiego z PiS.
Zdaniem Siemoniaka, takie tematy "napędzają" debatę publiczną. - Państwa i narody to nie są zwierzątka. Trzeba bardzo uważać. Jestem zwolennikiem tezy, że debata w Polsce stała się tak dosłowna, iż każda przenośnia czy bardziej finezyjny żart staje się ryzykowny - powiedział w Polsat News.
"Autorów niefortunnych wypowiedzi nie skazałbym na wieczne potępienie"
Po uwadze prowadzącego, że Platforma Obywatelska oburzała się po słowach premiera o "trzeciej wojnie światowej" w kontekście działań Komisji Europejskiej, wiceprzewodniczący PO ocenił, iż takich wypowiedzi powinno się unikać nawet, jeśli ktoś ma dobre intencje.
- Wolałbym, żeby cytat o zwierzątku został przy 'Małym Księciu" i opowieściach dla dzieci. Sama ta burza pokazuje, że takich słów nie warto używać. Ja też niekiedy coś powiedziałem w przeszłości to nabierało życia innego niż były moje intencje. Trzeba bardzo uważać, być precyzyjnym - przestrzegł gość "Graffiti".
Jak dodał, żadnego z autorów "mniej lub bardziej fortunnych wypowiedzi" nie skazałby na "wieczne potępienie". - Nie zazdroszczę im kar, jakie odbierają za takie słowa - podsumował Tomasz Siemoniak.
Czytaj więcej