Bułgaria. Wybuch i awaria gazociągu
Do poważnej awarii doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek na trasie rurociągu, dostarczającego gaz z Turcji do Rumunii. Jak podał krajowy operator Bułgartransgaz, rurociąg został uszkodzony wskutek wybuchu, który nastąpił o godzinie 3 w nocy. Według wstępnych ustaleń nie był to atak terrorystyczny.

Po wystąpieniu awarii natychmiast wstrzymano dostawy gazu do Rumunii. Kilka godzin później wstrzymano również tranzyt do Serbii i Węgier.
Szef Bułgartransgazu Władimir Malinow poinformował, że tranzyt do Rumunii przywrócono 7 godzin po wybuchu. Dla wznowienia przesyłu do Serbii należy wymienić rury, które zostały już dostarczone na miejscu. Przypomniał, że w minionym roku analogiczna awaria nastąpiła na południowym zachodzie kraju niedaleko granicy z Grecją.
ZOBACZ: Piotr Naimski deklaruje: gazociąg Baltic Pipe do końca 2022 roku uzyska pełną przepustowość
Stary rurociąg
Na miejsce wybuchu udali się przedstawiciele prokuratury i Państwowej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Według ich wstępnych oświadczeń nie chodzi o akt terrorystyczny.
Wybuch nastąpił w okolicy wsi Wetrino na północ od Warny. Według szefa Bułgartransgazu chodzi o starą część rurociągu, zbudowaną w latach 1986-1988, która obecnie jest częścią infrastruktury gazociągu Tureckiego Potoku.
ZOBACZ: Nord Stream 2. USA i Niemcy porozumiały się w sprawie gazociągu
Rurociąg służy do przesyłu gazu z Turcji, który transportowany jest pod Morzem Czarnym do Bułgarii. Następnie do Rumunii gaz płynie starym odgałęzieniem, a do Serbii i dalej na Węgry nową, zakończoną w minionym roku 474-kilometrową trasą, zwaną przez bułgarskie władze Bałkańskim Potokiem. Malinow zapewnił, że awaria nie wpłynęła na dostawy gazu dla Bułgarii.
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej