Jemen. Eksplozja furgonetki przy lotnisku w Adenie. Co najmniej 8 zabitych

Świat

Co najmniej osiem osób zginęło, a około 20 zostało rannych w sobotę w eksplozji furgonetki w pobliżu lotniska w Adenie, drugim co do wielkości mieście Jemenu, gdzie mieści się siedziba rządu - poinformował przedstawiciel władz, nie podając żadnych szczegółów, w tym przyczyn wybuchu.

Jemen. Eksplozja furgonetki przy lotnisku w Adenie. Co najmniej 8 zabitych
PAP/EPA/STRINGER
Podczas wybuchu w lipcu 2017 doszło do znaczących zniszczeń

Inne źródła podają, że zginęło nawet 12 osób. Poinformowano też, że około 20 osób zostało rannych. Wszystkie ofiary śmiertelne to cywile. Strażacy próbowali ugasić pożar wywołany wybuchem, a mężczyźni wyciągali zwłoki ze zniszczonego samochodu - relacjonował z miejsca eksplozji reporter agencji AFP.

To kolejna eksplozja

Do wybuchu pojazdu doszło w sobotę po południu w pobliżu punktu kontroli bezpieczeństwa przed międzynarodowym lotniskiem w Adenie. Eksplozja uszkodziła budynki i kafejkę internetową. Według niepotwierdzonych źródeł pojazd przewoził produkty naftowe.

 

ZOBACZ: Rosja. Wybuch zniszczył część 4-piętrowego budynku w Nabierieżnych Czełnach

 

10 października w Adenie wybuchł samochód-pułapka, powodując śmierć 6 osób. Atak wymierzony był w konwój, którym jechał m.in gubernator Adenu Ahmen Lamlas oraz minister rolnictwa i irygacji Salem al-Socotri. Wyszli oni z zamachu bez szwanku.

 

W grudniu 2020 roku w eksplozjach na lotnisku w Adenie zginęło 26 osób. Doszło do nich, gdy wracający z podróży ministrowie wychodzili z samolotu.

Huti kontrolują północną część kraju

Aden jest tymczasową siedzibą uznanego przez społeczność międzynarodową rządu Jemenu, który w ramach koalicji wspieranej przez Arabię Saudyjską walczy od prawie siedmiu lat z popieranym przez Iran ugrupowaniem Huti. Kontroluje ono północną część kraju wraz ze stolicą Saną.

 

ZOBACZ: Zatrzymanie dziennikarki Biełsatu. Romaszewska: jest uwięziona w katowni w Mińsku

 

Według organizacji międzynarodowych w konflikcie zginęły dziesiątki tysięcy ludzi, a miliony zostały przesiedlone. W ostatnich tygodniach nasiliły się walki wokół miasta Marib, ostatniego rządowego bastionu w północnym Jemenie, które rebelianci próbują zdobyć.

 

W minionym tygodniu jeden z przywódców Huti Mohammed Nasser al-Atifi twierdził, że miasto było "prawie otoczone" przez rebeliantów i że jego zdobycie jest "tylko kwestią czasu".

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

pdb / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie